Nawigowanie na zamek, jezioro z górskimi strumieniami i sportowa przyjaźń. Czym jest Tatraman?

Pływanie u stóp ruin zamku i wyścig na Giewont? Tatraman to wyjątkowe zawody na mapie Polski, które triathloniści cenią przede wszystkim za niepowtarzalną atmosferę. Jednak z pewnością przyda się na nich dobra pianka…

ZOBACZ TEŻ: Na co zwrócić uwagę przy wyborze pianki? Radzi projektant Dare2Tri

W Tatraman od 9 lat startuje Marcin – przedstawiciel marki Dare2Tr, producenta pianek triathlonowych. Jak mówi, była to: „miłość od pierwszego wejrzenia”. Na zawodach pojawia się nie tylko się w nich ścigać, lecz także pomagać innym zawodnikom w dobraniu pianki. Jak jednak przyznaje: „nie ma w tym zbyt wiele z biznesu. Jest szacunek, sportowa przyjaźń i zrozumienie i duży sentyment do ludzi i do miejsca”. Co czyni zawody tak wyjątkowym? Kto może wziąć w nich udział?

Nikodem Klata: Skąd pomysł na start w takim wyścigu jak Tatraman? Zawody z pewnością nie należą do tych „najpopularniejszych”. 

Marcin: To był 2015 rok. Myślę, że tutaj spotkał się mój nowy wówczas „nałóg” triathlonowy, czyli przestawienie całego życia pod treningi i starty (jakkolwiek, gdziekolwiek) z pasją mojej żony, która od zawsze, każdą wolną chwilę spędzała w górach. Udało się wystartować razem kilkukrotnie. 

Niesławne Piaseczno, super impreza w Sandomierzu z trasą kolarską kończącą się na bruku starego miasta i właśnie Tatraman, który miał być próbą połączenia wspólnych pasji. Myślę, że dodatkowe znaczenie miało też to, że jako osoba rzadko opuszczająca płaskie jak stół Mazowsze, chciałem sprawdzić się na bardziej pofałdowanej trasie. 

NK: Twoja historia z Tatramanem zaczyna się więc od 2015 roku i pojawiasz się tam rok w rok…

Marcin: Powiem krótko – miłość od pierwszego wejrzenia. Pływanie w Czorsztynie, w porannej mgle, nawigując na ruiny zamku, rower w zasadzie połowa legendarnej pętli wokół Tatr z niesamowitymi widokami, szczególnie po Słowackiej stronie. Następnie bieg ze spektakularnym podejściem na Giewont na ostatnich kilometrach. A na koniec wyjątkowy, ale też niepowtarzalny medal (każdy inny – jest to oprawiony kamyk z tatrzańskiego strumienia), który daje satysfakcje niewspółmiernie większą od jakiejkolwiek płaskiej imprezy triathlonowej. 

Nie mogę też zapomnieć o przepysznym posiłku czekającym w Barze Yurta w Kuźnicach i wieczornym after party w okolicach miejsca startu nad Jeziorem Czorsztyńskim gdzie często organizatorzy Tatramana goszczą zawodników baranem z rożna albo innym lokalnym specjałem. Jeszcze taka mało sportowa ciekawostka – lokalny browar zapewnia wszystkim zawodnikom piwo marki Tatraman. 

Mam nadzieje, że ten krótki opis daje, chociaż namiastkę atmosfery tej imprezy. Gdzie rywalizacja, która oczywiście jest, odczuwana jest w zupełnie inny sposób. Serdeczność, otwartość ludzi startujących tam co roku – to wszystko za sprawą niesamowitych ludzi organizujących ten triathlon, czyli rodziny Habiedów, zamieszkujących niedaleko i promujących sport od lat. 

ZOBACZ TEŻ: Pianki Dare2Tri okiem zawodników. Czy to dobry wybór? 

NK: Jako Dare2Tri wspieracie imprezę od momentu, w którym wzięliście w niej udział. Co Was w niej aż tak urzekło? Dlaczego zdecydowaliście się na wsparcie? 

Marcin: Zdecydowanie wspomniana atmosfera i nieudawana serdeczność organizatorów z komandorem, Panem Lucjanem oraz Marysią, jego córką. Wyjątkowość samego wyzwania, które dla każdego średnio zaawansowanego triathlonisty nie będzie żadnym ekstremalnym wyzwaniem, ale na pewno zmusi do większego wysiłku. No i oczywiście natura, widoki, nie ma chyba drugiego tak spektakularnego triathlonu w Polsce. 

NK: Mija prawie 9 lat od kiedy jesteście uczestnikami i partnerami wydarzenia. Co sprawia, że każdego roku wracacie do Tatramana? 

Marcin: Tak, to już taka nasza tradycja. Nie ma w tym zbyt wiele z biznesu. Jest szacunek, sportowa przyjaźń i zrozumienie i duży sentyment do ludzi i do miejsca. 

Źródło: Tatraman

NK: Jak wygląda Wasze wsparcie? Na co uczestnicy Tatraman mogą liczyć ze strony Dare2Tri? 

Marcin: Jako producent pianek, siłą rzeczy, skupiamy się głównie na tym. Zawodnicy mają preferencyjne warunki na testy, wypożyczenie, zakup pianek. Co roku staramy się też zaskoczyć zawodników nietypowymi nagrodami czy gadżetami z logo zawodów. A gdy tylko sami nie startujemy, staramy się pomagać w trakcie zawodów, jak wielu lokalnych wolontariuszy. 

Uwaga: Przy zakupie pianki Dare2Tri na stronie trioutlet.pl z kodem akademiatriathlonu dostajesz zniżkę -10%!

NK: W Tatramanie dobra pianka przyda się szczególnie, zwłaszcza że: “woda zazwyczaj mocno poniżej średniej krajowej”. To chyba niezła okazja do testowania Waszego sprzętu… 

Marcin: To prawda. Woda w tym głębokim jeziorze jest zawsze rześka, szczególnie że samo jezioro jest zasilane licznymi górskimi strumieniami. Przez ostatnie 9 lat nie kojarzę nikogo, kto nawet w super ciepły dzień startu odważyłby się płynąć bez pianki. Warto zadbać o komfort w wodzie. W końcu po 2 km w jeziorze Czorsztyńskim, czeka nas 90 km roweru i 21 km biegu. 

Źródło: Tatraman

NK: Zawody w górach zazwyczaj kojarzą się z czymś ekstremalnym. W wypadku Tatramana też tak jest? Kto może wziąć udział? 

Marcin: Dla każdego pojęcie „ekstremalny” będzie zapewne oznaczać coś innego, jednak z perspektywy osoby po kilku płaskich startach, zaliczeniu połówki Ironmana, myślę, że ukończenie Tatramana nie będzie dużym problemem kondycyjnym, a na pewno da olbrzymią satysfakcję. Przewyższenia na rowerze to racjonalne 1500 m, na biegu to 1200 m gdzie mocno pod górę zaczyna się na ostatnich kilometrach samego wejścia na Giewont (niewielu ma wtedy siłę na żwawy bieg, raczej jest to szybki marsz). Trzy czwarte trasy biegowej to niewymagająca dolina. 

Jeśli ktoś z czytelników nadal by się wahał. Zachęcam do zapisania się na Triathlon Frydman, organizowany w tej samej okolicy, zawsze na początku sezonu, ale na dystansie olimpijskim. Daje przedsmak Tatramana. 

Druga opcja to zebranie drużyny i start w sztafecie. To również niesamowite przeżycie w wyjątkowych „okolicznościach przyrody” i ta sama super atmosfera co przy indywidualnym starcie. 

NK: W 2025 roku minie równo 10 lat od kiedy jesteście zaangażowani w Tatramana – jako Dare2Tri przewidujecie z tej okazji jakiś “specjalny” event? 

Marcin: Zdecydowanie tak. Myślę, że nie tylko wielki tort, ale i inne atrakcje będą czekać na uczestników. 

Rabat na pianki Dare2Tri

Nawet jeśli nie masz zamiaru pływać w zimnych wodach jeziora zasilanego górskimi strumykami nowa pianka może się przydać. Zwłaszcza na nowy sezon. Na hasło „akademiatriathlonu” na stronie internetowej trioutlet.pl, będącej oficjalnym dystrybutorem marki Dane2Tri, otrzymasz 10% zniżki na każdy z modeli. 

*Tekst powstał we współpracy z Dare2Tri

Nikodem Klata
Nikodem Klata
Redaktor. Dziennikarz z wykształcenia. W triathlonie szuka inspirujących historii, a każda z nich może taką być. Musi tylko zostać odkryta, zrozumiana i dobrze opowiedziana.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,815ObserwującyObserwuj
21,900SubskrybującySubskrybuj

Polecane