No właśnie … biegam z rana, a w ostatnie dni słońca tyle ile dopłat w lekach refundowanych. Więc trzeba się zadowalać takimi widoczkami. Zdjęcia są nieostre, bo miałem mało czasu przed pracą i wiewióry to strasznie ruchliwe zwierzęta, które w dodatku uciekają przed goniącymi je psam – trudno by taką upolować na grilla.
Dowidzenia.
Ja stada dzików nie lubię spotykać.
Ad. PS. Nie 'do widzenia’, tylko 'dowidzenia’ – tak nowo mowa.
Bardzo lubię spotkać na treningu sarenke, dzika (trochę mniej ;)) czy wiewórkę 🙂 P.S 'do widzenia’ 🙂