Wczoraj dopadł mnie dzień leniuszka… Bez wyrzutów sumienia zrobiłam sobie wolne:).Ba! nawe znalazło się miejsce na piwko wieczorem:). No w końcu koniec karnawału.
Na niedzielne wybieganie zmobilizował nowy( używany) zakup czyli rower górski. Od chyba 4 lat nie jezdzilam na góralu 🙂 . Więc dzisiaj wyszła rekreacyjna jazda ok 9 km na Kabaty nastepnie 15,5 km bardzo spokojnego wybiegania w tempie 6:30min/ km i powrót rowerem 9 km do domku. Przyjemne z pożytecznym. Niecierpliwie czekam aż warunki pogodowe pozwolą na wyciągnięcie szosówki i rozpoczecie treningow w trasie.
W Lesie Kabackim jest ubity śnieg:), więc nie było problemu ( no chyba że posiadam moc w nogach której nie jestem świadoma)
Jak zrobiłaś 18km w takim śniegu?