Nie uwierzycie, co ich spotkało na trasie…

W ostatni weekend w wyścigach rozgrywanych na terenie USA doszło do dwóch nietypowych zdarzeń. W obu przypadkach uczestnicy wyścigu musieli zatrzymać się i poczekać na to, aż zniknie nietypowa przeszkoda, która niespodziewanie wyrosła im na drodze.

Zazwyczaj to tak nie wygląda. Trasy zawodów triathlonowych są oznaczone, ogrodzone i zamknięte dla ruchu. Jedynie w bardziej ekstremalnych wyścigach zdarza się, że niektóre odcinki rozgrywane są na przykład w normalnym ruchu ulicznym. Organizatorzy zapewniają bezpieczeństwo zawodnikom, dlatego mało kto myśli o tym, że na trasie wyścigu może zdarzyć się tak, że trzeba będzie zmagać się z jakąś przeszkodą lub z nieproszonym gościem.

Nie wszystko jednak da się przewidzieć…

ZOBACZ TEŻ: Wypadek faworytki MŚ na Hawajach. Uderzył w nią samochód!

Jedzie pociąg z daleka…

Do pierwszego niecodziennego zdarzenia doszło na trasie zawodów IM 70.3 Augusta. W trakcie konkurencji biegowej grupa zawodników AG musiała zrobić sobie nieplanowaną przerwę, gdyż drogę zagrodził im przejeżdżający pociąg.

Pociąg na trasie IM 70.3 Augusta

Jesteśmy przekonani, że skoro organizatorzy wytyczyli trasę drogą, którą przecinały tory kolejowe, to prawdopodobnie nie był to często uczęszczany szlak. Pechowcy, którzy zostali zatrzymani na przejeździe, stracili trochę czasu, za to będą mieli o czym opowiadać przez kolejne lata.

Nieoczekiwane spotkanie z naturą

Nieco bardziej ekstremalną przygodę przeżyła przedwczoraj jedna z uczestniczek wyścigu Toughman New York (duathlon). 70 letnia zawodniczka Susan Felicissimo zbliżała się do mety, gdy koło niej zatrzymał się samochód. Kierowca pojazdu krzyczał, że nie może dalej biec, gdyż na trasie pojawiły się trzy duże niedźwiedzie.

One cały czas przechodziły z jednej strony drogi na drugą i z powrotem. Musieliśmy zadzwonić po policję – powiedziała Amerykanka.

Susan Felicissimo na mecie wyścigu Toughman
Zdjęcie: TriathlonMagazine

Dopiero przy asyście policji Felicissimo mogła dalej kontynuować bieg. Funkcjonariusze towarzyszyli jej jeszcze przez jakiś czas, żeby się upewnić, że niedźwiedzie nie ruszą za nią w dalszą drogę.

Przez to spotkanie finisz był zabawniejszy. Na mecie były niedźwiedzie, muzyka i ludzie, którzy zgromadzili się wokół mnie – podsumowała całe zdarzenie wyraźnie zadowolona Felicissimo.

Powiązane Artykuły

1 KOMENTARZ

  1. W mojej okolicy również są agenci którzy wytyczają co roku trasę wyścigu kolarskiego przez przejazd kolejowy, a później wiszą na telefonie i panikują czy czołówka wyścigu zdąży przejechać, bo na planowy pociąg wzieli całe 3 min zapasu, a pociąg akurat miał tego dnia 5 min opóźnienia.
    I zawsze panika o pierwszą grupę, no bo „a pierdzielić reszte” druga grupa już organizatorów nie interesuje…

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane