Co poniektórzy pozamykali juz księgi, a niektórzy planują je dopiero napisac. Jedni się jeszcze dobrze nie obudzili, pozostali dopiero co odkrywaja karty. Jeden ślubuje drugiej miłość, wierność i uczciwość małżeńską, a ta trzecia (…jak tchórz w drzwiach przekręca klucz) powieksza rodzinke (Tak a propos, to Wielkie Gratulacje dla wszystkich!!!)
Tego lekarze traktują w brutalny sposób, tamten znowu, jak nie trenuje, to się bada i za nic na świecie nie chce sluchac, co się do niego mowi! Inna na to wszystko patrzy okiem kobiety, tenże znowu, nic nie robi, tylko czeka na bieg.!
Ten lubi na slodko, tamta na gorzko. Jeden się nudzi, drugi wraca do zabawy! Tamten chcialby se podskoczyć i powalczyć, a ten wali wszystkich po glowie! Jeden, zamiast trenowac, bawi się w Sherlocka Holmesa, inny jeszcze nic nie pokazał (napisał), a juz szydzi z wszystkich, Szyderca jeż!!!!
Czyzby przyszła pora na relaksację progresywna Jacobsona????!!!!
No chyba tak! Ale przeciez ten rok się jeszcze dobrze nie zaczał!!! Co bedzie dalej? Strach pomyslec!!!!
Tym bardziej, ze na moim przyjacielu Watriacie, ciązy od niedawna podejrzenie, ze korzysta ze wsparcia farmakologicznego made in DDR!! Skad takie insynuacje? Z tego co wiem, to WaTRIat wstąpił w szranki „Sisusow’, ale to jest okreslenie fińskie, a nie dedeerowskie, cytat za wikipedia:
Sisu – słowo i pojęcie fińskie nie mające jednoznacznego przełożenia na język polski. Oznacza zespół cech osobowych tj. wytrzymałość, upór, siłę woli, hart ducha ale również odwagę, dumę i determinację w dążeniu do określonego celu pomimo przeciwności losu lub barier fizycznychPodobne znaczeniowo pojęcie istnieje również w językach ludów obszarów arktycznych np. Inuitów
i Czukczów
(drugi z lewej WaTRIat)
I dlatego bardzo prosze o nie przypisywanie mu dopingu, bo chłopak nie dość, ze solidnie i wytrwale pracuje, to jeszcze ciezko trenuje, a na dodatek, na basenie, musi wysluchiwac okrzyków typu: schneller, raus, hände hoch, itd.
Czy któryś z szanownych Akademistow byłby w stanie to wytrzymać?!
Tak wiec meine lieben Freunde:
Raus aus den Radschuhen und ab ins Wasser. …. Schneller, schneller
Piotr…przypomnij sobie nasz majorkański obóz z 'ordnung muss sein’ i będzie Ci lżej. :-)) pamiętasz naszego kolegę z Niemiec, co rano o 6.00 płynął dziwnym kraulem? powoli wyjmował rękę z wody, nie uginając jej w łokciu, lekko zawieszał w powietrzu, jakby na coś czekał i nagle z impetem walił wyprostowaną ręką w wodę. Chwilę później podobny cykl przerabiała druga ręka….a trener Filip Szołowski prawie płakał z bólu uszu i oczu :-)))
Marcin!!!! dzieki, ale zupelnie mi OZD wylecial z glowy! A po za tym daleko mu do Carmenere lub Malbeca, jakos nie skojarzylem:))))) Teraz juz na pewno bede pamietal: OZDPG
Piotruś… PG to chyba jasne, pełną gębą, to taka moja innowacja… a co do OZD to wybacz… ale tego nie wiesz?!? No ja nie wiem czy Ty możesz w Ojczyźnie startować;))) A co Ty biedaku zrobisz jak zobaczysz taki napis w trakcie zawodów na drodze? Jak zareagujesz? Pisząc o łączeniu dwóch biegunów byłem bardzo dosłowny, więc skoro już wiesz co oznacza PG to D chyba się domyślasz;) A dalej kombinuj… i poczytaj sobie Fb Mkona i Sportowego Jeża to się dowiesz jak dopingują swoich przyjaciół:) Bo OZD znaczy po prostu, że masz dać z siebie wszystko choć przekaz pozbawiony jest zbytniej kurtuazji;)))
Ach Arek, co ty wiesz o moich fankach……..
Szanowni koledzy, nie moge tego tak zostawic: Kuba, znalem w Krakowie trenera, ktory krzyczal na zawodnikow po niemiecku, ale podobno tylko jak sie napil, co znowu byloby potwierdzeniem slow Marka S. Artur, masz na mysli posla z Wroclawia, czy Premiera z Krakowa? Marcin, Andrzej nie wazne czy Merlot, Carmernere czy Malbec, wazne zeby bylo Ausone lub jakis inny St. Èmilion! I co to, do cholery, znaczy OZD lub OZDPG? Czyzby znowu Marek S. mial racje (…..wyczuwam też nuty niepokojące – słabnącą więź z krajem ojczystym i jego dorobkiem kulturalnym…)?
Marek, SZACUN za komentarz! A tak w ogóle to ja się dziwie, że jeszcze żadna fanka Piotrusia nie wrzuciła – ,,pojawiasz się i znikasz i znikasz, mam na twym punkcie bzika, mam bzika’ : -)
Peter, Niemcy zrobili człowieka z Lewandowskiego to i z Ciebie zrobią. Znajmość języka się przyda, kiedy będziesz musiał udzielić wywiadu dla lokalnych mediów gdzieś w Zurychu, Klagenfurcie lub Danzig-u. Ale w Twoim zgrabnym tekście wyczuwam też nuty niepokojące – słabnącą więź z krajem ojczystym i jego dorobkiem kulturalnym. Cytujesz, że sisu – ’ zespół cech osobowych tj. wytrzymałość, upór, siłę woli, hart ducha ale również odwagę, dumę i determinację w dążeniu do określonego celu pomimo przeciwności losu lub barier fizycznych’ nie ma odpowiednika w języku polskim?!? Krotochwile Waszeć prawisz, my nie mamy odpowiednika? A stan euforii osiągany po 250g? 1l na trzech? itd. A nasze szarże husarskie? Nas 2000 a ich 12 tys i totalny pogrom? A Westerplatte? A likwidacja OFE? Myślisz, że to robione było na trzeźwo? Takiej siły woli i hartu ducha nie znajdziesz w żadnym narodzie a słów na określenie takiego stanu mamy tysiące. Pozdrawiam i cieszę się z powrotu na łamy.
Latka lecą ale sylwetka jak widać na zał fotografii profilowej nadal nienaganna;) Ja bym Piotra i jego tekstów do Merlota nie porównywał, szczep zbyt łagodny i bez wyrazu, a ujawniona fot z plemienia Czukczów wyraźnie wskazuje, że mamy tu do czynienia z bardzo wyrazistym szczepem jak chociażby Carmenere czy Malbec!:) Po prostu 'OZD pełną gębą’, że tak połączę dwa bieguny;))) Jeśli Mkon i SJP nie mają nic przeciwko temu to można nawet taki nowy doping na nowy sezon zacząć propagować – OZDPG;)))
Piotrze ! Twoje teksty wchodza lekko jak Merlot . Pisz czesciej !!! 🙂
Piotruś, ale Ty będziesz miał twardą psyche po takich szczekaniach….! Ich gratuliere herzlich! 🙂
Aaaaaa, Piotr, ciezkie zycie, takie komendy na basenie…? Moze zareagowac jak jeden z wroclawskich poslow na lotnisku:)
Pięknie napisane zresztą jak zawsze. Co do okrzyków na basenie to zazdrsszczam ja na razie nie za bardzo mam kiedy iść na basen o takich okrzykach nie wspomnę, a bardzo by mi się przydały 🙂 mam nadzieje do zobaczenia na trasie