Już prawie miesiąc treningów za plecami. Dobrze jest znowu robić wszystko w tlenie. Treningi lekkie, przyjemne, choć krótkie, bo do dwóch godzin jedynie.
Rower tradycyjnie po górkach, coraz jakby się robią mniejsze. I szukam takich ciekawych miejsc pod zawody w Krakowie, coby je w kościach poczuć. Kilka już znalazłem.
Łącznie 6 treningów w tygodniu, po dwa na sport.
Do treningu dodałem dwa elementy – 25 pompek rano i wieczorem z docelową iloscią 50. Druga rzecz to A6W. Już 12 dzień 🙂 W końcu lato już za pasem więc boiler trzeba wymienić na kaloryfer.
No i jeszcze trochę wygibasów ze sztangielkami.
I tylko waga od paździenika stoi jak zaczarowana. 88,4kg. Ale w pasie coraz mniej, już ostała się tylko ostatnia dziurka, trzeba będzie pasek dziurawić 🙂
A6W jest genialne. Realizowałem w wakacje ,udało mi się ukończyć cały cykl, pełne 42 dni. Coś niesamowitego. Wzmocnienie korpusu spowodowało,ze w każdej dyscyplinie czułem się mocniejszy. Poprawiłem znacząco pływanie na grzbiecie, ale też technikę biegu i jazdy na rowerze w terenie. Pozdro
ja usłyszałem: codziennie rano i wieczorem:(
A jak najlepiej dodac pompki do treningu? Codziennie, w dzien plywania czy w dni wolne od plywania?
mój trener pływania też mnie goni do pompek:(
Darku zmotywowales mnie pierwszy dzien a6w zamna!!! Pozdrawiam 🙂
Tak się zastanawiam, czy nie zabrać do pracy. Tam w przerwie na kawę można sobie ją zanieść do pokoju i pomachać. Krótkie serie, aby się nie spocić. Bo facet w garniaku machający żelastwem, a w dodatku spocony może nie przystawać do rzeczywistości. Chociaż z drugiej strony w domu i tak marnuje się jeszcze sporo czasu. To może jedną hantlę do pracy, a drugą w domu.
dzisiaj także pomyślałem, żeby trochę nad siłą z ciężarkami popracować, tylko jak to czasowo ogarnąć 😉