O roku ów! …czyli Blogerem jestem …..

O roku ów! kto ciebie widział w naszym kraju!

Ciebie lud zowie dotąd rokiem urodzaju,

A żołnierz rokiem wojny; dotąd lubią starzy

O tobie bajać, dotąd pieśń o tobie marzy……

 

 

….To miał być piękny rok dla WaTRIata. Spokojny, bez żadnych stresów, plebiscytów, życiówek, ślubów, pogrzebów, chrztów, itp. Zreszta, na poczatku było ok, dopiero gdzies od połowy marca napięcie zaczęło stopniow narastac i „ów rok’ stawał sie coraz bardziej dziwny (….był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia..)

 

Własnie w połowie marca (…kiedy pierwszy raz bydło wygnano na wiosnę…), przyszło bowiem pierwsze zaproszenie na ślub. Potem wszystko potoczyło się juz jak u  Hitchcocka (Hitchcock zalecał, aby na początku filmu było trzęsienie ziemi, a potem napięcie powinno wzrastać). Wydawać by się mogło, że punktem kulminacyjnym bedzie start w ½ IM w Luksemburgu, ale gdzie tam, ta połowka była tylko malym epizodem roku 2014. Fala kulminacyjna została osiągnięta w zeszłym tygodniu, jak WaTRIat dowiedzial się o nominacji  na Blogera Roku. Nie jak 40-latek Stefan Karwowski ktory byl nominowany na jakiegoś tam faceta miesiąca, tylko na BLOGERA ROKU!!.

Niestety z przykrością muszę powiedzieć ze ta zaszczytna nominacja i  wyroznienie przyszly w najgorszym dla WaTRIa momencie, czyli dokladnie na 4 dni przed Maratonem. Wprawdzie jego pierwsze zdanie po nominacji brzmialo znajomo, …Za parę dni, proszę pana, to się dopiero zacznie: wywiady, autografy, wizyty w zakładach pracy… ale po chwili jego ciało przeszedł lodowaty dreszcz… Co bedzie z maratonem? pomyslal. Wszystko mial dopiete na ostatni guzik. Kazdy posilek, trening, rozciaganie, ba nawet proste czynnosci zyciowe jak mycie zebow czy pojscie do toalety, zaczely  wreszcie funkcjonowac jak najlepszy szwajcarski zegarek. Wieczorkami ogladajac filmy motywacyjne o ktorych byla mowa w poprzednich odcinkach, dopieszczał tylko formę psychiczną, a potem tylko lulu, paciorek i spac!

 

A tu co? TAKA Bomba! I to od kogo? od jego ulubionego portalu! Nie to, zeby się nie cieszyl z nominacji, skądże znowu, ale czemu teraz? Nie mogli z tym przynajmniej poczekać do poniedziałku? Biedaka przestal juz w ogole myslec o Maratonie. Licza sie tylko Bloger Roku i Gala. I co to teraz bedzie? Czy jest jakies wyjscie z tej sytuacji? Moze jakis expert z AT cos poradzi, bo ja nie wiem co robic. MKONIE ratuj!!!!

 

Tak między nami mówiąc, mam nadzieje, ze Watriat nie skonczy tak jak Filippides (slynny biegacz z  Maratonu). Jak wiemy, ten antyczy maratonczyk to bardzo tragiczna postac. Nie dość ze nie nazywal sie Filippides i nigdy nie biegl z Maratonu do Aten, nie dość ze nie padl tam martwy ze zmeczenia, to na dodatek nigdy nie istnial.

 

 

 

Acha i jeszcze jedno, gdyby tak sie stalo, co jest oczywiscie nie tylko mozliwe ale i wielce prawdobodobne, ze WaTRIat nie zostanie Blogerem Roku, to prosil zeby przekazac, zeby mu nie przydzialano nagrody pocieszenia np.  „Za odwagę podjęcia trudnych tematów’

Powiązane Artykuły

11 KOMENTARZE

  1. Na szczęście po maratonie bolą nogi a nie ręce, więc wkrotce podzielę się wrażeniami :-). Teraz tylko mogę powiedzieć, że na II piętro jeżdżę windą 🙂

  2. Boguś! A Ty nie bądź taki skromny!!! Pochwal się…. ja już wiem, piękny wynik! Pogratuluje przy wpisie… :-)))

  3. Cymbalistów było wielu, ale żaden nie śmiał zagrać przy …Papierzu :-). Nawiasem mówiąc/pisząc w W-wie spotkałem Niemców, którzy nie dostali się do Berlina. Co za ironia losu :-).

  4. Marek święte słowa, dlatego pieprzę maraton i biorę sie ostro za Triathlon, może wtedy ktoś coś skrobnie!!

  5. Piotr, teraz wiesz na czym polega rasizm. Ty zrobiłeś 'życiówkę’ – ani słowa o tym w prasie, Kimetto zrobił życiówkę – cały świat o tym bębni. I tylko dlatego, że on jest z Afryki a Ty z Małopolski.

  6. Piotruś, powiedz WaTiiatowi, że ma farta z tym maratonem! Zaraz po ukończeniu może dokonać kolejnego wpisu zyskując kilka %! Czego oczywiście mu życzę! Należy mu się za lotne pióro…. 🙂

  7. Dziękuje za dobre rady. Nie zamierzam biec długo, ale mam nadzieję, źe odpowiednią ilość wyprodukuję!

  8. Ojcze Święty, Ojciec się skupi raczej na produkowaniu endorfin podczas maratonu, bo to pomoże w pisaniu rewelacyjnych felietonów. Im więcej endorfin duchowny wyprodukuje, tym lepsze będą wpisy. Ot i mamy rozwiązanie problemu :-))

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
22,100SubskrybującySubskrybuj

Polecane