O rowerze podczas plywania

 

Nie codziennie zdarza mi sie podniesc o 7 rano w niedziele, tym razem jednak po krotkiej walce ze soba (musze przyznac ze po latach moj umysl wie jak szukac wymowek zeby do mnie trafialy :)) stalem juz twardo na nogach. Szybkie mycie zebow i kontrolne tylko pytanie do mojej nieptrzytomnej jeszcze narzeczonej czy na pewno nie chce isc ze mna, pakowanie i samochod.

 

Troche motywacji wyciagnietej z muzyki i jestem na miejscu. Szybkie spojrzenie na okolice i nagle euforyczne – wyglada ze dzisiaj zamkniete, hurra, udalo sie! Podjechawszy jednak blizej- nie, czynne, po prostu nie ma zbyt wielu chetnych, tej wymowki dzis nie uzyje. Docieram wiec do 'recepcji’ zeby zaplacic a tam czlowiek zawiniety w spiwor nie probujac nawet z niego wychodzic robi dwa skoki do przodu i niechetnie wyciagajac reke ze spiwora, podaje mi dlugopis i pyta czy to pierwszy raz w tym roku, z radoscia slyszy ze nie.

 

Place, podpisuje, podnosze wzork i patrzac na niego mowie- 'nie reklamujesz za dobrze swojego biznesu :)’, na co slysze smiech i zapewnienie ze jest inaczej kiedy sie rusza. Wchodze wiec do szatni, przebieram sie i pare minut pozniej jestem juz w jeziorze. Podsluchawszy w szatni rady ze zeby pozbyc sie pierwszego szoku w zimnej wodzie mozna dotknac jezykiem podniebienia i z zamknietymi ustami wciagac powietrze (nie potrafie tego dzwieku opisac ale to cos jak 'cmokanie’ :)), okazuje sie ze dziala.

 

W ten sposob rozpoczyna moj czwarty w tym sezonie trening w wodach otwartych. Poczatek oczywiscie nie jest latwy, zimno wali w zatoki i kark, no ale przeciez wszyscy patrza, wstyd zawrocic. Po 100 metrach jednak wszystko sie zmienia. Organizm sie przyzwyczaja a ja mysle tylko o tym ile korzysci niesie ze soba takie plywanie nad plywaniem na basenie. Nie ma 10 osob na torze, nie ma zawracania, nie ma chloru, mozna spokojnie sie wylaczyc i myslec o wszystkim co jakis czas patrzac na kierunek. Tu moje mysli kieruja sie na rower.

 

WP 20160501_08_56_36_Pro

 

O ile do plywania czy biegania nie trzeba jakichs wiekszych przygotowan sprzetowych, trzecia dyscyplina to logistycznie chyba najtrudniejsze zadanie przynajmniej z mojego punktu widzenia. Problem pojawia sie juz podczas zakupu. Mnogosc wyboru sprawia ze kupujac pierwszy rower i planujac wydac na niego xyz najprawdopodobniej skonczymy na kwocie minimum 2 x xyz.

 

Logika mowi ze lepiej tanszy, zeby sprobowac czy w ogole Triathlon jest dla nas, serce mowi ze pieknie Tri maszyny na pelnych kolach wygladaja a internet podpowiada ze jesli rower to przerzutki minimum takie i takie, kola minimum takie i takie itd. Kiedy juz w koncu uda sie znalezc kompromis miedzy czyms co nie dziala a czyms co nie jest drozsze niz nasz samochod trzeba w koncu zaczac trenowac.

 

Na rowerze szosowym wszedzie jestesmy wrogami. Na drodze dla rowerow nikt nas nie lubi bo jezdzimy za szybko (to samo oczywiscie tyczy sie wiekszosci parkow i innych miejsc publicznych). Na ulicy nikt nas nie lubi bo jezdzimy za wolno i w ogole ciezko wsrod twardych zasad glodnych kierowcow na swej drodze do fastfooda, o uprzejmosc albo specjalne traktowanie nie mamy raczej na co liczyc. Oprocz zawodow pozostaje nam wiec szosa.

 

Tutaj jednak pojawia sie kolejny problem, na ta szose dostac sie mozna na dwa sposoby- dojechac na rowerze lub rower przetransportowac. Ten pierwszy ozancza oczywiscie wdychanie spalin, stanie na swiatlach i przedzieranie sie przez miejska dzungle (w moim przypadku przynajmniej). Transport roweru za to to juz kolejny temat do narzekan. Niewazne czy jest to auto, pociag, autobus czy samolot- nie jest to proste zadanie.

 

Zaczac trzeba od tego ze jeszcze nie udalo mi sie spakowac roweru tak zeby nie wysmarowac przynajmniej rak smarem. Z czasem uzbrojony w worki i rekawiczki gumowe a takze w wielkie opakowanie wybielacza ten problem udalo sie rozwiazac. Druga sprawa to ochrona sprzetu tak zeby dalo sie nim jezdzic po rozpakowaniu. O ile w aucie nie ma z tym problemow, moja jedyna podroz samolotem zakonczyla sie skrzywionym hakiem mimo ze rower byl w tobie na rower…

 

Ah sporo tego narzekania, ale nie mozna zapomniec ze kiedy juz sie na ta szose dotrze robi sie pieknie. Rower daje niesamowity zasieg przy zastrzyku swiezego powietrza i endorfin, mozna nie tylko wiele zobaczyc bedac przy tym aktywnym, ale tez poczuc niesamowita predkosc, jednak to piekny sport i warto sie pomeczyc…

 

Ta ostatnia mysl przerwalo mi dretwienie palcow u nog i najmniejszych palcow u rak co bylo znakiem ze czas wracac. Oplynalem wiec ostatnia bojke, zgarnalem gratulacje ze zrobilem cala petle (1km) bo niewielu bylo dzisiaj chetnych i tu najwiekszy test mojej silnej woli – 'chcesz hamburgera?’. Pare miesiecy temu powiedzialbym ze oczywiscie, teraz jednak zainspirowany wpisami Pawla bardzo ograniczylem mieso wiec grzecznie musialem odmowic i wrocilem do domu na platki owsiane z mlekiem migdalowym, jagodami i bananem :).

 

WP 20160501_08_59_57_Pro

 

Powiązane Artykuły

9 KOMENTARZE

  1. jest takie jedno, którego nawet na google map nie ma, a od dwóch lat sobie tam plywamy. Jest cudne i czyste, lecz dla mnie jeszcze zimne. Chyba, że jutro się odważę, choć mocno w to powątpiewam. Dzisiaj w nim pływał mój syn i był ZACHWYCONY.

  2. jest takie jedno, którego nawet na google map nie ma, a od dwóch lat sobie tam plywamy. Jest cudne i czyste, lecz dla mnie jeszcze zimne. Chyba, że jutro się odważę, choć mocno w to powątpiewam. Dzisiaj w nim pływał mój syn i był ZACHWYCONY.

  3. Ale ten swiat jest maly – ja oryginalnie tez jestem z Wroclawia :). Moglem sie domyslic po tym medalu z Legnicy :). Z ciekawosci- w ktorym jeziorku mozna juz plywac? Co do temperatury to wiem tylko z szatniowej plotki ze woda miala 10 stopni, ale oficjalnie na ich stronie jest 11 wiec mysle ze prawda lezy gdzies po srodku, na szczescie patrzac na wykres z zeszlego roku za dwa tygodnie powinno sie juz robic znosnie – http://www.braylakeswimming.com/water-temperature-history.html

  4. no tak…power powerem – lecz nadal nie wiem jak cieple to jeziorko 🙁 Dzisiaj byłam na wodach otwartych w roli OBSERWATORA. Muszę przyznać, że było mi z tym bardzo dobrze. Pozdrowienia z Wrocławia 🙂

  5. Dzieki wielkie- musze przyznac ze o ile moge byc dumny ze udaje mi sie wygrac wewnetrzna walke ze soba o tyle w tym jeziorku jestem tylko mala plotka – widuje tam ludzi ktorzy plywaja w strojach (bez pianek 🙂 ). Z drugiej strony kazdemu polecam takie orzezwienie od samego rana z jakichs niewyjasnionych przyczyn dodaje sporo powera na reszte dnia.

  6. Dziękuję bardzo. Super zabawa i super impreza, żal by było nie wziąć udziału.

  7. A Tobie Małgorzato szacunek za dobre zawody na dystansie dlugim w Zadle:))))

  8. Jestem pełna podziwu za hart ducha i ciała! Woda chyba jest jeszcze okropnie zimna.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
21,900SubskrybującySubskrybuj

Polecane