Wczoraj wieczorem zastanawiałem się jak to wszystko pogodzić. Praca na kierowniczy stanowisku, dom z prawie dużymi dzieciakami i to przed ich ważnymi w życiu zmianami ( studia córki – klasa maturalna i gimnazjum syna ) no i na dokładkę być jeszcze nie najgorszym mężem ??? Dumałem i dumałem. Co z tego wyszło ? Może to właśnie trening tych 3 dyscyplin pomoże mi nie zejść na zawał przed kolejnymi negocjacjami, przetargami etc ? Może ten trening pomoże mi wybrać córce ( wybrać ha, ha, ha ) studia które dają jej w życiu satysfakcję i pasję ? A może ten trening pokaże mojemu synowi że to nie tylko jest play station i komórka, ale również ciężki trening poza wszystkimi obowiązkami ? Może ? Chcę spróbować ! A na dzisiaj CIASTKO. Za dwie godziny mega ciężki negocjacje a potem …. ucieczka na dwa dni w Tatry. Ot tak poodychać, może wychylić szklaneczkę, pomyśleć ….. bo w niedziele już rower i sruuuuuuu.
Od 98 kg do Iron Mena cz.2
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.
aaagresja sie we mnie zbiera, jak mam basen pod domem, szkolny, i nie ma wejsc rano….tylko wieczorem, a tu człowiek by przed pracą chciał przepłynąć, utrudniają jak mogą te złe chochliki
Basen najlepiej zrobić rano, kiedy wszyscy jeszcze śpią 🙂
tak mnie natchnął wpis Barta na swoje przemyślenia, które są niejako podobne. Mianowicie ja muszę (CHYBA) zrezygnować z innych treningów (siłownia 3 x tyg) aby mieć czas na wszystkie 3 dyscypliny. O ile z bieganiem nie ma problemu, bo od lat jest ono częścią mojego życia, o tyle wpleść w to zwłaszcza pływanie już takie łatwe nie jest. Ale oczywiście dla chcącego nic trudnego. Tak to właśnie często bywa, że musimy z czegoś zrezygnować (z tego przysłowiowego, a możne i dosłownego 🙂 ciastka) aby coś innego chwycić i co najważniejsze juz nie puścić