witam,
jest 5.03 rano. za oknem ciemno,wieje,a ja uśmiechnięty popiwam małą czarną.zaraz 5km spokojnego biegu i 3km wbiegania i zbiegania z ulubionego wzgórza(300m).potem powrót 3km i rozciaganie. czołówka i bidon już naszykowane. niby dla nas to normalne,bo trening tri wymaga hartu,ale ciekawi mnie ,czy jestem o tej porze sam? ot,tak dla jeszcze większej motywacji 😉
pozdrawiam Wszystkich Zapaleńców!
jak się ma dzieci, pracę i chce się trenować – to godzina 6 okazuje się środkiem dnia – natomiast ja bardzo źle znoszę bieganie po ciemku – więc albo rano ćwiczenia siłowe z rozciąganiem, albo basen – długie treningi to domena weekendów i świąt a w tygodniu, co się da życiu wyrawać
Rano jest zdecydowanie lepiej, gdyby tylko tak łatwo udało się wstać. Z tym jest największy problem. Ale zauważyłem metodę, która się sprawdza. Jeśli nawet wstaniemy za późno i docelowy trening nie uda się wykonać w 50% to i tak warto wyjść nawet na te 20min. Nawyk pojawi się bardzo szybko i z czasem staje się to zupełnie normalne. Trzeba tylko przełamać się, że pierwsze dni mogą nie być w 100% zrealizowane zgodnie z planem. Ja na razie toczę nierówną walkę…hehehehe 🙂
@triathlonbyjanusz….ale jakże przyjemne :-). Mam nadzieję, że niebawem dołączę do porannych skowronków. Póki co, to dla mnie kosmos, ale ponoć z wiekiem coraz szybciej się wstaje… 🙂
Floyd Mayweather podobno śpi kilka godzin dziennie, reszta to trening i imprezy. I patrzcie jaki jets dobry! Spanie jest przereklamowane:)
No nieźle, chłopaki macie z tym rannym wstawaniem. Mi się zdarzało kłaść do łóżka kiedy ranne wstają zorze niż trenować ;-). Naprawdę podziw! A tak w temacie, to mój trening biegowy w dzień 'roboczy’ przeprowadzam między 22.00 a 1.00 w nocy (takie przesunięcie czasowe :-). Praktycznie za każdym razem mijam się kilka razy z patrolem policji 🙂
Artur, robota to głupota! Picie – to jest życie 🙂
@Mateusz, to Ty na razie trenuj, trenuj:) O 5 rano to ja w bolu wstaje do …pracy w szpitalu. Tak od lat.. Treningi zwykle wieczorem i w weekendy:)
Jaki kiedyś będę miał dzieci to się połączę z wami w bólu. Jutro pobudka o 5 i na basen 😀
Jaki kiedyś będę miał dzieci to się połączę z wami w bólu. Jutro pobudka o 5 i na basen 😀
Czyli mamy podobnie 🙂 też ok. 5 karmię małą i albo basen albo biegnę do pracy ewentualnie wieczorem po kąpaniu staram się wcisnąć jakąś jednostkę treningową, ale w tym tygodniu odpoczywam bo w niedzielę maraton.
Wstawanie po 4 rano ma te plusy u mnie(są też oczywiste minusy), że poza karmieniem córeczki,ktore trwa kilka minut, potem dzieci,a mamy ich dwoje,śpią do 7-8.00 i jest czas się ogarnąć,bo od 8 pracuję.PS.Mina kierowcy autobusu o 5 z minutami,z którym mijam się regularnie na trasie, wyruszając spod domu… BEZCENNA 😉
Wstawanie po 4 rano ma te plusy u mnie(są też oczywiste minusy), że poza karmieniem córeczki,ktore trwa kilka minut, potem dzieci,a mamy ich dwoje,śpią do 7-8.00 i jest czas się ogarnąć,bo od 8 pracuję.PS.Mina kierowcy autobusu o 5 z minutami,z którym mijam się regularnie na trasie, wyruszając spod domu… BEZCENNA 😉
Dziś jak co rano pobudka 3.45. Od rana: lektura i nauka. O 5.00 pierwszy poranny trening: siła, rozciąganie i stabilizacja – ca 30 min. Potem: bieganie – dziś 14 km w narastającym tempie i tętnie: WU:15 min s2, MS:25 s3, 25 s4/s5 no i na końcu CD 15 min. s3…… kierat, ale go lubię;-) pozdrawiam poranne skowronki,
Ja mam od dawna nastawiony budzik na 5:30, ale i tak na ogół zwlekam się o 6-6:30 😉 Przed wyjściem na trening potrzebuję mocnej, dużej kawy i 'załatwienia spraw’, zaczynam tak 7-7:30. Na szczęście zazwyczaj mam sporo swobody, jeśli chodzi o czas dotarcia do pracy (dojazd samochodem zajmuje godzinę), gorzej z wyjściem. Z tym wolnym wieczorem to nie do końca tak… Średnio 3 x w tygodniu robię 2 treningi – jeden rano i drugi wieczorem 🙂 Żeby wstać o 5-tej musiałbym położyć się o 21-ej, a to akurat wieczorny szczyt aktywności rodziny, więc się kompletnie nie da 🙂 Udanej walki o
oj tak,dzieci wyznaczają rytm.dziś byłem świezo po karmieniu córeczki,więc 'dawno na nogach’. jutro podobnie,aczkolwiek 55km na trenażerze. środa 6.00 skok do wody i kraulowanie. czwartek mała pauza,bo bycie ojcem i jak mawia moja żona bycie ’ almost PRO'(żarty się jej trzymają),czasem wzajemnie się ogranicza i zabiera energię. ale Redaktorzy pokazali światu,że w PL tez można mocno trenować i musimy równać poziom 😉 Za 2 tygodnie walka o 23 minuty na 6km,a za miesiąc drugi w tym roku półmaraton. cel=1h 28min lub nawet niżej.Forma rośnie-czego wszystkim,mimo końca sezonu,zyczę 🙂 ps.fajnie,że jest wiecej tak pozytywnie zakręconych,bo trening o świcie,gwarantuje wolny wieczór…
oj tak,dzieci wyznaczają rytm.dziś byłem świezo po karmieniu córeczki,więc 'dawno na nogach’. jutro podobnie,aczkolwiek 55km na trenażerze. środa 6.00 skok do wody i kraulowanie. czwartek mała pauza,bo bycie ojcem i jak mawia moja żona bycie ’ almost PRO'(żarty się jej trzymają),czasem wzajemnie się ogranicza i zabiera energię. ale Redaktorzy pokazali światu,że w PL tez można mocno trenować i musimy równać poziom 😉 Za 2 tygodnie walka o 23 minuty na 6km,a za miesiąc drugi w tym roku półmaraton. cel=1h 28min lub nawet niżej.Forma rośnie-czego wszystkim,mimo końca sezonu,zyczę 🙂 ps.fajnie,że jest wiecej tak pozytywnie zakręconych,bo trening o świcie,gwarantuje wolny wieczór…
Witaj! Nowa krew jak najbardziej wskazana… coś się dzieje! 🙂 Z pewnością nie byłeś sam na porannym treningu! Co prawda trochę później bo od 6 do 7 też przelewałem pot… Taki ranny trening daje kopa na cały dzień…. Pozdrawiam
Może dziś sam, choć pewnie nie codziennie 😉 Pewnie wielu z nas trenuje tak jak Ty, przed pracą lub wieczorami jak dziatwa pójdzie spać 🙂 Tak czy inaczej jeśli jutro masz podobny plan, to łączę się z Tobą w bólu 😉