Pianka – najlepszy przyjaciel tirathlonisty. Nie dość, że chroni w zimnej wodzie, to jeszcze niejednemu słabszemu pływakowi niemalże ratuje życie na najbardziej stresorodnym odcinku triathlonu. Zakup pianki nie stanowi takiego odbciążenia budżetu jak zakup roweru, ale najwyższe modele kosztują około 3 tysięcy złotych. Wydajemy taką kwotę, a tu nagle w wodzie nas dusi, choć rozmiar wybraliśmy dobry. Po kilku użyciach pełno dziur, a po roku pianka nadaje się do wyrzucenia. To oczywiście czarny scenariusz, ale niektóre wymienione w nim elementy obserwuję dość często i nie jest to wcale wina producenta tylko samego użytkowania. Tak więc podpowiadam, jak się z tą całą „gumą” obchodzić.
- Dobry dobór rozmiaru to podstawa. Często jednak zwłaszcza na początku mamy wrażenie, że pianka jest za mała, dusi i ciśnie. Powodów jest kilka. Pianka to „guma”, dostosowuje się i nieco rozciąga pod swojego właściciela. Nigdy nie bierz na start nowej pianki prosto z kartonu. To jak bieg maratoński w nowych butach. Buty trzeba rozchodzić, piankę trzeba rozpływać. Założyć ją z trzy, cztery razy na trening, jeśli nie w jeziorze, to chociaż w basenie.
- Duszenie – z tym nie da się nic zrobić, trzeba się przyzwyczaić i opływać. Pianka musi dobrze przylegać do szyi, inaczej będzie nabierać wody. Niektórych bardzo to drażni. Z szyją jest jednak inny kłopot. Wiele osób ma wrażliwszą lub nieprzyzwyczajoną skórę i po pływaniu w piance robią im się rozległe obtarcia, czasem wręcz rany. Dobry krem czy wazelina to dobry sposób. Inny, to założyć buff/komin. Oczywiście nie cały, można odciąć pasek szerokości szyi. Może nie jest to „Pro”, ale pomaga i chroni szyję. Moi zawodnicy zwłaszcza na treningach w piance często stosują to rozwiązanie.
- Jak to założyć? Zacznij od obcięcia paznokci! Często producenci dodają też do pianek materiałowe rękawiczki. Walcząc z pianką jak się da, staraj się chwytać i podciągać ją za wewnętrzną materiałowa stronę. Przy nogach pomagaj sobie zakładając foliową reklamówkę na stopę. Pomocne jest też posmarowanie nóg i ramion oliwką. Piankę będzie wtedy nie tylko łatwiej założyć, ale także zdjąć.
- Pianka założona, zapięta, ale nadal ciśnie. Ale czy założyłeś ją dobrze? Pianka musi być tak podciągnięta na nogach, by dobrze przylegała w kroku i pod pachami. Możesz mieć koniec nogawki nawet z 10cm nad kostkę, podobnie rękawy nie musza chronić nadgarstków, to nie ubranie wyjściowe, ważne by krok i pachy były tam gdzie maja być. Styl „na skejta” tu się nie sprawdzi, a za niski krok odbije się brakiem materiału na korpusie i w efekcie pianka dusi.
- Nie, twoja pianka jeszcze nie jest gotowa do pracy. Wejdź do akwenu i nabierz wody pod piankę. Odciągnij kołnierz i zaczerpnij kilka litrów. Podobnie zrób z rękawami, unieś dłoń w górę i poczuj jak woda spływa pod pianką przez całą kończynę górną aż do tułowia. Przepłyń się kawałek, wyjdź z akwenu. Nadwyżka wody wypłynie nogawkami. Tak, teraz wreszcie dobrze założyłeś piankę, a woda, która w niej została, nagrzeje się od ciała i zapewni ci ciepło.
- Dobrze jest również poćwiczyć ściąganie pianki. Jednym z najczęstszych problemów, jest zsunięcie jej z kostek. Szarpiemy się, szarpiemy i nic. Przyssało się, a otwór za wąski. Tutaj trzeba zabawić się w domu w chirurga i poszerzyć nogawki, ścinając po skosie. Na początek 1,5 cm z tyłu, po skosie do przodu, z przodu nic. Tą metoda, z koła robimy owal, bo tnąc klasycznie, a nie po skosie doszlibyśmy czasem do wysokości kolana.
- Trzeba dbać o piankę – zwłaszcza po starcie. Pod piankę dostaje się brud, pot i nie tylko to :). Po starcie piankę należy przewinąć na lewą stronę i starannie spłukać letnia wodą. Jeśli nie ma natrysków to przynajmniej spłucz ją w jeziorze, a staranne płukanie zrobisz w domu.
- Staraj się po spłukaniu nie suszyć pianki na kaloryferze czy w pełnym słońcu. Susz na lewej stronie.
- Nie przechowuj pianki złożonej. Jeśli już musisz ją złożyć, to wcześniej ją natalkuj i poprzekładaj bibułą by guma nie stykała się z gumą. Lepiej, gdy pianka wisi na wieszaku lub leży płasko.
- Wszelkie uszkodzenia, które zauważysz, reperuj na bieżąco. Korzystaj tylko ze specjalnych klejów do neoprenu. Nie lekceważ nawet małej dziurki, bo szybko może się z niej zrobić wielka dziura.
No i wlasnie legl w gruzach moj stan 'spokoju ducha’ – myslalem ze mam wszystko gotowe na sezon. Moja piank ma ponad 4 lata… jak rozpoznac czy pianka wymaga mymiany? Oczywiscie poza uszkodzeniami jak rozdarcia itp… Czy mozna to jakosc rozpoznac, ze material jest stary i sie zuzyl?
Suszenie pianki w sloncu jest dla niej zabojcze ! Swoje pianki zawsze susze w domu .
Kiedys , dawno temu wystukalem w sieci pytanie jak dlugo pianka jest dobra do uzytku ? W kilku zrodlach znalazlem : 3-4 lata . Po tym okresie guma ulega procesowi starzenia i w efekcie zaczyna tracic swoja elastycznosc ( parcieje).
Jest dalej OK do treningu lecz na zawodach bedziemy wolniejsi .
Generalnie pianki z dlugim rekawem sa szybsze choc nie zawsze . Czesto w relacjach z zawodow mozna zobaczyc zawodnikow PRO w piankach bez rekawow . Warto to sprawdzic przed zakupem , chocby dlatego ze pianki bez rekawow sa duzo tansze .
W moim przypadku jest wlasnie tak, ze w tej bez rekawow jestem szybszy (wielokrotnie sprawdzone , pianki z gornej polki). Dlaczego ?. Nie wiem ! Podejrzewam moje slabe ramiona . Mam oczywiscie dwie pianki ale jezeli temp pozwala plyne w tej bez rekawow . Nabieranie wody przed plywaniem , absolutnie konieczne !