Po i przed

Od mojego debiutu w triathlonie minęły 4 miesiące. Teraz jestem już PO swoim pierwszym sezonie triathlonowym i PRZED ostatnim poważnym startem biegowym w tym sezonie. Pomyślałem, że wartoby podsumować triathlonowo sezon, żeby łatwiej rozpocząć kolejny – tak będzie kolejny!

 

Po starcie w Mietkowie na 1/4IM (2:33:19) wiedziałem, że stać mnie na więcej. Zapisałem po starcie wszystkie błędy, jakie popełniłem i wszystko to, co mogłem zrobić lepiej. Skończyłem semestr na studiach i z układu praca-studia-triathlon-dom mogłem zejść do praca-triathlon-dom, co potocznie nazywa się wakacjami!

 

Zapisałem się na ¼ IM Silesiaman Triathlon w Katowicach wiedząc, że trasa nie sprzyja tam zawodnikom (trudna część rowerowa), ale kiedy Twój brat debiutuje na dystansie ½ IM w tych samych zawodach, po prostu musisz tam być, choćbyś część rowerową miał jechać tylko pod górkę. Pomogłem mu na ostatnich kilometrach i zapamiętam na pewno jego radość po tym, jak dotarł na metę.

 

1a

 

Ja natomiast w czasie wakacji wiele się poprawiłem i mierzyłem naprawdę w bardzo dobry czas. Niestety, 2:29:coś nie było satysfakcjonujące. Nie tak to sobie wyobrażałem przed startem. Nadal na biegu było odcięcie i na mecie żal do siebie, że kilka tygodni przygotowań roztrwoniłem, prawdopododbnie na ciężkiej trasie rowerowej niepotrzebnie wciskając gaz do dechy. Ale po dwóch i pół miesiącach posuchy startowej adrenalina we mnie buzowała. W pociągu z Katowic do Wrocławia postanowiłem dać sobie jeszcze jedną szansę w tym sezonie, aby jednak pokazać pełnię swoich możliwości jeszcze w tym roku. Padło na Triathlon Śrem. Trzy tygodnie pozwalały jeszcze wcisnąć kilka treningów, trasa płaska – jedziem tam!

 

2a

 

Włożyłem w te 20 dni całe swoje zasoby. Wykonałem cały plan, który ułożyłem w poniedziałek po Katowicach w 100%. Oddało! 2:22:34, podium w kategorii M20 w może nie najsilniejszej stawce, ale dla mojej głowy to był prawdziwy odlot. Przede wszystkim zadowolenie z poszczególnych dyscyplin. Pływanie bez rewelacji, ale bardzo równo ~18:30, równy rower (2 okrężenia przejechane identycznie) i na koniec bieg, może jeszcze nie na poziomie, na który mnie stać, ale z wygranym długim finiszem o podium w kategorii.

 

Jakie wnioski z pierwszego sezonu?  Triathlon wymaga przede wszystkim czasu i trzeba sobie ten czas dać. Nie można niczego nadrobić w jeden dzień, wszystko trzeba budować krok po kroku. I za to pokochałem ten sport. Nie ma tutaj zbyt dużo miejsca na przypadek – jeśli jesteś konsekwentny i cierpliwy w tym co robisz, osiągniesz zamierzony wcześniej cel.

 

3a

 

Ciężko mi tak bez celu, więc po ostatnim triathlonowym występię stwierdziłem, że skoro niektórzy jadą w drugi weekend października walczyć na Hawaje, to ja swoimi Hawajami uczynię Cracovia Półmaraton Królewski i rozprawię się ze swoją życiówką i niemiłymi wspomnieniami z ostatniego występu na tym dystansie. Uda się? Odpowiedź już niebawem.

Powiązane Artykuły

3 KOMENTARZE

  1. Maciej – gratuluję dwóch rzeczy: sezony i pierwszego bardzo trafnego wniosku 😉 CZAS. Wielu z nas na początku nie potrafiło wyciągnąć tego wniosku i trochę… 'szarpało’ 😉 Trzymam kciuki za kolejny sezon.

  2. Pięknie. Nie złe wyniki jak na pierwszy sezon, trudno będzie poprawiać, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo 😉 Konsekwencja i cierpliwość to klucz, powodzenia dalej. Ja też mam zamiar startować w Cracovia półmaraton, ale nie na życiówkę, przyjnajmniej nie moją. Biegnę jako zając dla kolegi

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
21,900SubskrybującySubskrybuj

Polecane