Część zawodników ukończyła już rywalizację podczas Mistrzostw Świata IRONMAN. Do mety dotarły m.in. kobiety PRO. Z tej okazji czas przypomnieć jedyną zawodniczkę z Polski, która ścigała się w Konie w tej kategorii. Była to Ewa Dederko.
Najstarszy triathlonowy wyścig na świecie zyskał miano najbardziej kultowego. Kona to mekka triathlonistów. Od ponad 40 lat ścigają się tam sportowcy z całego świata. Zwycięstwo w tym wyścigu ma największy prestiż. Stąd też o hawajski laur ściga się sama śmietanka PROsów.
W tym sezonie kultowy wyścig zadebiutuje w całkiem nowej dwudniowej odsłonie. Dzisiaj (6 października) zaplanowano wyścig kobiet PRO oraz kategorii wiekowej, a także kilku kategorii wiekowych mężczyzn.
Co roku najbardziej wyczekiwana jest rywalizacja profesjonalnych zawodników. Zarówno wśród kobiet, jak i wśród mężczyzn jest to grupa licząca ponad 50 osób (miejsc na liście stratowej jest 55, jednak nie zawsze jest ona zapełniona). W historii polskiego triathlonu tylko trzem osobom udało się dotychczas znaleźć w tym gronie. Był to Grzegorz Zgliczyński, Ewa Dederko oraz Marek Jaskółka.
Ewa Dederko jedyną Polką PRO na Hawajach
W październiku w roku 2005 do samolotu wsiadła Ewa Dederko. Wielokrotna medalistka mistrzostw Polski w triathlonie i duathlonie poleciała na Big Island. Do wykonania miała jedno zadanie — przepłynąć 3,8 km, przejechać na rowerze 180 km oraz przebiec 42,2 km.
Ustawiając się do startu na słynnej plaży w Konie, otworzyła ona całkiem nowy rozdział w historii polskiego triathlonu. Żadnej z polskich triathlonistek bowiem nie udało się do tej pory zakwalifikować i wystartować na Hawajach w kategorii kobiet PRO.
Dederko planowała ukończyć wyścig w pierwszej dziesiątce. Niestety nie była w stanie ukończyć wyścigu i przy jej nazwisku widnieje DNF.
– Występ na Hawajach był pechowy. Start zbiegł się w moim przypadku z „kobiecymi dniami”. Byłam więc niedysponowana. Na długim dystansie wiąże się to z bardzo wielkim spadkiem formy. W sprincie można jeszcze wystartować, bo to tylko godzina wysiłku – nawet na dystansie olimpijskim.
Pływanie poszło mi w miarę dobrze. Wyszłam z wody w elicie na 9. miejscu i nie miałam dużej straty. Na rowerze z godziny na godzinę czułam się jednak coraz gorzej. Walczyłam sama z sobą. Miałam nadzieję, że poczuję się lepiej, ale brakowało apetytu, a na takim dystansie trzeba jeść. Nie podchodziło mi nawet picie. Traciłam siły i energię.
Ukończyłam jazdę na rowerze, ale wiedziałam, że nie będę w stanie dotrzeć do mety. Bałam się o swoje zdrowie. Bardzo zaczęła mnie boleć głowa i obawiałam się, że mogę dostać udaru. A wiedziałam, że bieg odbywa się niemal bez miejsc zacienionych. Przez całe 180 km walczyłam z myślą o wycofaniu się. Wiedziałam jednak, że jeżeli tam przedobrzę, może się to odbić w następnych latach nie tylko na zdrowiu, ale i na karierze. A mam jeszcze sportowe cele. [Częstochowa Nasze Miasto, wywiad z 20 grudnia 2005 roku]
Po Hawajach nadszedł czas na igrzyska
Polka karierę na międzynarodowej arenie rozpoczęła w roku 1998. Jej największym osiągnięciem był udział w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, które odbyły się 14 lat temu (2008 rok). Dobiegając do mety z czasem 2:05:08, zajęła ona wówczas 30. miejsce. Podczas wyścigu Dederko rywalizowała m.in. z Danielą Ryf, Nicolą Spirig i Marią Cześnik.
W tym samym sezonie triathlonistka zakończyła swoją karierę w wyścigach ITU. Jej ostatnimi startami był Puchar Europy Premium w Kędzierzynie Koźle (5. miejsce) oraz Mistrzostwa Świata w duathlonie w Rimini (7. miejsce).
ZOBACZ TEŻ: Wyniki Polaków na Hawajach – IRONMAN, dzień pierwszy