Dziś postaram się odpowiedzieć na kolejne często powtarzające się pytanie, co jest potrzebne, aby zacząć pływać w wodach otwartych. Pytanie na pierwszy rzut oka banalne, bo wszak wystarczą spodenki i … tamdaradej. Niestety szara rzeczywistość szybko weryfikuje ten pogląd. Aby nie było potrzeby weryfikować go na własnych błędach, przedstawię swoje doświadczenia w tym temacie.
Podstawowym wymaganiem jest dobra już umiejętność pływania na poziomie co najmniej 500 metrów. Plus dodatkowo sprzęt, który zapewni komfort pływania od wczesnej wiosny, przy temperaturze wody 14-16 stopni C, przez letnie upały, gdzie woda osiąga 25 stopni C, aż po późną jesień, gdzie temperatura wody spada ponownie do 14 stopni C.
Na początek lista sprzętu, którego używam na przestrzeni kwietnia – września.
1. Spodenki (oczywistość oczywista, chociaż można również bez), ręcznik, ciepłe ubranie na przebranie
2. Pianka triathlonowa
3. Czepek neoprenowy (lub zwykły czepek)
4. Okulary pływackie
5. Zatyczki do uszu
6. Bojka asekuracyjna
7. Stare prześcieradło
8. Duuuża reklamówka
Przypadek 1 – wczesna wiosna, późna jesień oraz wszelkie okresy, kiedy temperatura wody spada poniżej 18-22 stopni C.
Dwugodzinny trening w zimnej wodzie amatora z pewnością doprowadzi do hipotermii. Z tego względu niezbędna w takim przypadku jest pianka triathlonowa. Koszt niestety spory, ale prędzej czy później i tak staniemy przed koniecznością jej zakupu. W niskich temperaturach używam dodatkowo czepka neoprenowego, (głównie z powodu braku włosów). Wszyscy Ci (lub Te), którzy mają bujną czuprynę, mogą go jednak zastąpić jednym grubym czepkiem silikonowym, lub dwoma zwykłymi czepkami nałożonymi jeden na drugi. Choć moim zdaniem gruby czepek neoprenowy jest niezastąpiony. Pod czepek nie stosuję zatyczek do uszu. Załatwia to czepek. Okulary zakładam na czepek.
Nie stosuję ani rękawiczek, ani skarpet – po prostu nie marzną mi dłonie ani stopy, jeżeli termicznie zabezpieczony jest korpus. Do takiego stroju obowiązkowo doczepiam bojkę asekuracyjną.
Przypadek 2 – ciepła woda.
W tym przypadku rezygnuję z pianki i czepka neoprenowego. Ze względu na brak włosów rezygnuję z czepka w ogóle, choć cienki czepek silikonowy jest dobrym rozwiązaniem trzymających włosy w ryzach. Do uszu stosuję zatyczki, aby zabezpieczyć błędnik przed wodą i uniknąć nieprzyjemnych trudności ze złapaniem pionu po wyjściu z wody.
Często, zwłaszcza przed startem, nawet w ciepłej wodzie stosuje piankę, aby przyzwyczaić się do pływania na zawodach.
Dodatkowo – jak zawsze – jest ze mną w wodzie ciągnięta za sobą bojka asekuracyjna.
Na koniec jeszcze wyjaśnienie zastosowania dwóch ostatnich pomocy. Duża reklamówka służy mi do zapakowania po treningu wszystkich mokrych rzeczy. Jej pojemność nie zmusza mnie do składania pianki w kostkę, a jedynie do jej lekkiego złożenia na pół. W torbie lądują również ręcznik i mokre spodenki.
Starego prześcieradła używam do zakładania i zdejmowania pianki oraz przebrania się przy samochodzie lub nad wodą. Daje mi to komfort „czystych stóp”, co ułatwia zarówno zakładanie jak i zdejmowanie pianki. Dodatkowo dzięki prześcieradłowej macie wielkości 2m. x 1,5m. zakładam skarpetki na czyste stopy, bez tony piasku pomiędzy palcami.
Przy chłodnej wodzie i pogodzie obowiązkowe jest również ciepłe ubranie na przebrania oraz polarowa czapka na głowę.
Oczywiście każdy może dowolnie dobierać elementy wyposażenia, z którymi rozpocznie treningi w jeziorach, rzekach czy w morzu. Jedna rzecz pozostaje jednak – moim zdaniem – obowiązkowa, niezależnie od pory roku oraz temperatury wody. BOJKA ASEKURACYJNA. Jest moim największym przyjacielem na środku jeziora, jest świadkiem wszelkich moich zmagać na wodach otwartych, jest w końcu przewoźnikiem drobiazgów, które muszę mieć ze sobą (klucz do samochodu, Garmin). I co najważniejsze – jest gwarancją dla rodziny, że po treningu zobaczą męża i ojca w domu, nie zaś przeczytają o jego odnalezieniu w gazetach. Bezpieczeństwo ponad wszystko!
O bojce i jej dopasowaniu do potrzeb pływackich opowiem bardziej szczegółowo w jednym z kolejnych odcinków Poradnika.
A tak poważnie, to taka bojka jest moim zdaniem niezbędna – nieważne jak dobrze pływasz… Bezpieczeństwo na 1 miejscu! Pozdrawiam
Zakładasz pasek przez głowę i ramię – w zasadzie każdy musi dopasować do siebie długość linki i sposób zakładania tak, aby nie krępowała ruchów.
w jaki sposób mocowana jest taka bojka do pływaka ?
W teorii tak. I wydaje się, w zasadzie do pianki nie jest potrzebna. Jednak znajomi ratownicy morscy opowiadali co nieco i skurczu mięśni brzucha. Pianka wyniesie Cię plecami do góry, twarz w wodzie. A ja do wody mam ciągle wielki szacunek. Niezależnie od umiejętności.
A poza tym na bojce mam wszelkie bambetle, których nie mam gdzie podziać. Klucze do samochodu, zegarek, Garmina… A że oporu nie stawia no mi nie przeszkadza.
A gawiedź już zwyczajna, bo takich typów po Kryspinowie pływa regularnie już koło 15 🙂
jak plywasz w piance to wydaje mi się, ze nie ma potrzeby ciągnąć bojki za sobą, sama pianka daje poczucie bezpieczenstwa i dużą wyporność.
Taka zabezpieczy raczej samopoczucie.
Poważniejsza, prawie 15 litrów wyporności, duża. Będzie o niej też artykuł w Poradniku.
Witam – a co to za bojka taka z alegro za 15 – 20 zł? czy coś lepszego
Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Akceptuję i przeczytałem regulamin strony: akademiatriathlonu.pl AkceptujęNie akceptujęWięcej
Polityka prywatności
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
A tak zakładają to „profesjonaliści” 😉 http://p2.la-img.com/930/18669/6321604_3_l.jpg
A tak poważnie, to taka bojka jest moim zdaniem niezbędna – nieważne jak dobrze pływasz… Bezpieczeństwo na 1 miejscu! Pozdrawiam
Zakładasz pasek przez głowę i ramię – w zasadzie każdy musi dopasować do siebie długość linki i sposób zakładania tak, aby nie krępowała ruchów.
w jaki sposób mocowana jest taka bojka do pływaka ?
W teorii tak. I wydaje się, w zasadzie do pianki nie jest potrzebna. Jednak znajomi ratownicy morscy opowiadali co nieco i skurczu mięśni brzucha. Pianka wyniesie Cię plecami do góry, twarz w wodzie. A ja do wody mam ciągle wielki szacunek. Niezależnie od umiejętności.
A poza tym na bojce mam wszelkie bambetle, których nie mam gdzie podziać. Klucze do samochodu, zegarek, Garmina… A że oporu nie stawia no mi nie przeszkadza.
A gawiedź już zwyczajna, bo takich typów po Kryspinowie pływa regularnie już koło 15 🙂
jak plywasz w piance to wydaje mi się, ze nie ma potrzeby ciągnąć bojki za sobą, sama pianka daje poczucie bezpieczenstwa i dużą wyporność.
Taka zabezpieczy raczej samopoczucie.
Poważniejsza, prawie 15 litrów wyporności, duża. Będzie o niej też artykuł w Poradniku.
Witam – a co to za bojka taka z alegro za 15 – 20 zł? czy coś lepszego