Kolejne igrzyska olimpijskie mają odbyć się w 2028 roku w Los Angeles. Chociaż z obecnej perspektywy impreza wydaje się odległa, to skala zniszczeń spowodowanych pożarami perspektywę zmienia. Eksperci i politycy sugerują, że największe wydarzenie sportowe na świecie jest zagrożone. Już teraz skutki pożarów są tragiczne, a ogień wciąż się rozprzestrzenia.
ZOBACZ TEŻ: Początki dystansu olimpijskiego: „Ludzie wierzyli, że Ironman jest świętym Graalem”
Co dzieje się w Los Angeles?
Pożary w Los Angeles zaczęły wybuchać we wtorek 7 stycznia. Szybko stały się, jak pisała Rzeczpospolita, jednym z najbardziej destrukcyjnych żywiołów w historii Kalifornii. Dotychczas mówi się o 24 ofiarach pożarów. Jak podaje jednak RMF24: „władze hrabstwa Los Angeles przewidują, że obecna liczba ofiar jeszcze się zwiększy”.
Zniszczonych zostało 12 tysięcy budynków, a pożary objęły łącznie obszar 145 km kw. Mimo trwającej akcji strażaków sytuacja nie jest opanowana. Największy niepokój budzą prognozy dotyczące silnego wiatru, który może rozprzestrzeniać ogień.
Dotychczasowe zniszczenia już teraz przekraczają 135 miliardów dolarów.
Co z igrzyskami w LA?
Dla Los Angeles igrzyska olimpijskie byłyby trzecimi w historii miasta. Wcześniej odbywały się w 1932 i 1984 roku. Jak donoszą jednak dziennikarze TRI247: „wydarzenie wydaje się zagrożone, ponieważ ogień zbliża się do kampusu Uniwersytetu UCLA, gdzie mają znajdować się wioski olimpijska i paraolimpijska. Ponadto w niebezpieczeństwie znajdują się także miejsca organizacji zawodów w łucznictwie, BMX-ie i skateboardingu oraz lokalizacje ceremonii otwarcia, zawodów pływackich, rugby i kolarstwa (stadion Carson Stadium)”.
Temat igrzysk, choć oczywiście zepchnięty na drugi plan, pojawił się w dyskusji politycznej w USA. Gubernator Kalifornii, Gavin Newsom, zapewnił jednak, że miasto będzie gotowe.
– Moje skromne stanowisko – i to nie jest naiwna optymistyczna postawa – jest takie, że to tylko wzmacnia konieczność szybkiego działania, w duchu współpracy i kooperacji – mówił w wywiadzie NBC News.
Powrót do Paryża
Nie wszyscy są jednak do tego przekonani. Wśród sceptyków znajduje się popularny amerykański, konserwatywny aktywista polityczny Charlie Kirk. Na platformie X wezwał do odwołania igrzysk, stwierdzając, że: „jeśli nie możecie napełnić hydrantu przeciwpożarowego, nie jesteście odpowiedni, by organizować igrzyska”. Jak tłumaczą dziennikarze SkyNews, zarzut Kirka odnosi się do problemów niedoboru wody w Los Angeles, które utrudniały działania przeciwpożarowe.
Profesor ekonomii sportu Simon Chadwick zwrócił uwagę na ogromne koszta związane z organizacją igrzysk w 2028 roku.
– Wyzwania infrastrukturalne, z którymi obecnie mierzy się miasto, są ogromne – przygotowania do organizacji igrzysk będą wymagały intensywnego wyścigu, a zajmowanie się wszystkim, co wymaga budowy lub przebudowy, będzie koszmarem finansowym. Pozostaje pytanie, czy miasto i rząd Stanów Zjednoczonych będą miały siłę na podjęcie niezbędnych działań – stwierdził.
Wśród głosów ekspertów pojawiły się również te mówiące o potencjalnym przeniesieniu imprezy do innej lokalizacji. Jedną z propozycji wysuniętą przez Marka Dyersona, profesora uniwersytetu w Pensylwanii, jest Paryż.