Zawody IRONMAN wracają na Hawaje po 3 latach, a organizatorzy zastanawiają się, jak rozwiązać problem ogromnej liczby zawodników. Na razie poinformowali o uruchomieniu specjalnej inicjatywy ochrony przyrody.
Mistrzostwa świata Ironman odbywają się na Hawajach po raz pierwszy od 3 lat. Na Konie pojawi się kilka tysięcy zawodników, co oznaczać może poważne problemy dla lokalnej przyrody. Organizatorzy zawodów ogłosili więc powstanie inicjatywy nazwanej „Live Aloha”.
– Live Aloha ma na celu zapamiętanie, jak ważna jest społeczność, kultura oraz miejsce, które przez 40 lat czyniło ten event specjalnym. Live Aloha zachęca zawodników, aby zachowywali się „pono”, czyli odpowiednio i z równowagą. Życie z „pono” to egzystencja w perfekcyjnej harmonii z wszystkimi mieszkańcami i rzeczami na planecie – czytamy w oświadczeniu prasowym.
O co dokładnie chodzi? Organizatorzy IRONMAN-a obawiają się, że ogromne rzesze triathlonistów pozostawią po sobie tony śmieci oraz naruszoną przyrodę. Dlatego też postała wspomniana inicjatywa, która ma na celu edukowanie i poszanowanie lokalnej kultury oraz przyrody.
Organizatorzy wyścigu zamierzają prowadzić warsztaty dla zawodników, które mają uświadomić im, jak ważna jest lokalna kultura oraz przyroda. Będą zachęcali do kulturalnej jazdy na rowerze, stosowania kremów z filtrem mineralnym oraz do pozostawienia przyrody w stanie, jaki zastali w czasie przyjazdu.
ZOBACZ TEŻ: Czego zawodnicy mogą się spodziewać na trasie kolarskiej MŚ IRONMAN?
Więcej zawodników, mniej wolontariuszy
IRONMAN nie jest jedyną organizacją, która ma problem z brakiem wolontariuszy, ale teraz sytuacja jeszcze bardziej się uwidoczni. Tegoroczna edycja podzielona została na dwa dni, osób do pomocy jest jeszcze mniej, co oznacza mniejszą liczbę stacji odświeżania na trasie.
O sytuacji poinformował na Twitterze Brad Culp. – Ze względu na brak wolontariuszy na dwa dni rozgrywania wyścigu, stacje odświeżania umieszczone będą co około 2 kilometry zamiast co 1,5 km. Będzie to utrudnienie dla wolniejszych zawodników, a tych będzie więcej niż kiedykolwiek w historii. Na trasie rowerowej będą co 16 kilometrów zamiast 11 km. Jeżeli ktoś sobie z tym nie poradzi, powinien sobie darować ściganie.
Culp pozwolił sobie zresztą na uszczypliwości wobec organizatorów, bo komentował, że IRONMAN warty miliony dolarów zatrudnia wolontariuszy, którzy za swoją pracę nie otrzymują nic poza „wełnianą koszulką, którą muszą mieć ubraną, a w której spocą się w kilka sekund”.
Trochę to słabo wyglada … człowiek aby tam pojechać musi wydać fortunę a tam z powodu braku wolontariuszy, zmniejszają ilość bufetów.. Jak do tego dodać te problemy z zakwaterowaniem (ceny kosmos) przy dwudniowej imprezie zrobionej tylko po to aby więcej zarobić, to wydaje mi się że pomału frekwencja będzie spadać nawet tam…