PTO opublikowało nowy ranking, który uwzględnia punkty zdobyte przez uczestników mistrzostw świata w St. George. W społeczności i wśród kibiców triathlonu znowu zawrzało. Niektóre ruchy – wzrosty i spadki – są dla obserwatorów niezrozumiałe.
Ranking PTO decyduje o tym, ile pieniędzy na koniec roku otrzymają zawodnicy z pierwszej setki rankingowej. Najnowsza aktualizacja tym bardziej zyskuje na znaczeniu, gdyż sezon dobiega końca i jest ostatni moment na to, żeby załapać się na większy bonus roczny.
ZOBACZ TEŻ: PTO Tour płaci więcej niż Ironman?
Ranking PTO mężczyźni (top 20)
Ostatnie mistrzostwa nie miały żadnego (dosłownie) wpływu na kolejność zawodników w pierwszej dziesiątce rankingu. Ten, który był pierwszy, czyli Kristian Blummenfelt, pozostał pierwszy. Drugi z Norwegów Gustav Iden wprawdzie nie ukończył wyścigu, ale utrzymał 2. miejsce. Trzeci zawodnik mistrzostw Magnus Ditlev również nie zmienił swojego miejsca w rankingu.
Zmiany widać dopiero w drugiej dziesiątce. Aż o 12 miejsc awansował świeżo upieczony wicemistrz świata Ben Kanute. Amerykanin zajmuje obecnie 16. miejsce. O trzy pozycje do góry w rankingu przesunęli się po mistrzostwach Frederic Funk oraz Aaron Royle i teraz zajmują (odpowiednio) 19. i 20. miejsce. Zarówno Niemiec, jak i Australijczyk awans zawdzięczają ukończeniu wyścigu w pierwszej dziesiątce.
Minimalne straty – o jedną pozycję – zanotowali Matt Hanson oraz Rudy von Berg.
Ranking PTO kobiety (top 20)
Przed mistrzostwami świata IRONMAN 70.3 w St. George Taylor Knibb znajdowała się na 48. miejscu. Zdobycie złotego medalu dało Amerykance awans do pierwszej dziesiątki, na 4. miejsce w rankingu PTO. Jest to szalenie istotna kwestia, gdyż zbliża się moment, w którym organizacja będzie przyznawać bonusy roczne dla 100 najlepszych zawodniczek i zawodników. Warto zauważyć, że wcześniej Knibb mogła liczyć na wypłatę w wysokości 5.000$. Po awansie w rankingu mowa jest już o 70.000$!
Drobne straty – o jedno lub dwa miejsca rankingowe – zanotowały Lucy Charles-Barkley, Laura Philipp, Chelsea Sodaro, Kat Matthews oraz Skye Moench.
Jeśli chodzi o drugą dziesiątkę rankingu, trzy zawodniczki poprawiły swoją pozycję. Imponująco wygląda debiut Flory Duffy w top-20. Bermudka, która przekroczyła linię mety wyścigu w St. George na 5. miejscu, awansowała aż o 57. pozycji i teraz zajmuje 17. miejsce w rankingu PTO. O jedno miejsce awansowała trzecia na MŚ Emma Pallant-Browne oraz dziewiąta Tamara Jewett.
Kontrowersje po ogłoszeniu rankingu
Po opublikowaniu najnowszego rankingu mówi się o niezadowoleniu Emmy Pallant-Browne, która na mistrzostwach zdobyła brązowy medal, a uzyskała awans jedynie o jedną pozycję. Przesunięcie o jedno miejsce da jej na koniec sezonu bonus większy o zaledwie 1.000$.
Powraca również dyskusja o „przypadku Lucy Charles-Barkley„. Brytyjka była druga w Konie i czwarta w St. George, a mimo to spadła w rankingu. Warto pamiętać o tym, że w przypadku czołowych miejsc nawet niewielki spadek ma przełożenie na utratę wielu tysięcy dolarów.
***
Ranking PTO jest „bieżący”, tzn. do jego tworzenia korzysta się ze średniej z trzech najlepszych wyników, jakie zawodnik zdobył w ciągu ostatnich 13 tygodni. Istotne jest to, że liczy się nie zdobyte przez zawodnika miejsce, ale czas, w jakim pokonał trasę, który zamienia się na punkty. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj: Ranking PTO – Ditlev i Lange z dużymi wzrostami po Challenge Roth.
O tym, co jest nie tak w rankingu PTO w odczuciu społeczności, pisze w komentarzu Andrew Morrison:
– Sądzę, że nazbyt komplikuje się sytuację. Ranking premiuje osoby, które danego dnia wystartowały bardzo dobrze, a ignoruje zawodników, którzy cały czas trzymają wysoki poziom i notują świetne rezultaty.
Ranking jest też zbyt przyjazny dla wyścigów na dystansie 70.3, w których startować można wielokrotnie w sezonie. Wystarczy, że uzyska się w nich trzy dobre rezultaty i wtedy otrzymuje się wysoką pozycję w rankingu. Trzy niezłe wyniki z długiego dystansu tego nie gwarantują.
