Maj jak zwykle miał być spod znaku roweru. W zeszłym roku udało się w tym miesiącu zrobić 935km w ciągu 21 jednostek treningowych w czasie 33h40min. A jak to wyglądało teraz? Nie najgorzej czyli 923km – 11treningów – 31h30min + 2 jednostki na rowerze stacjonarnym, o czym już pisałem wcześniej, które w sumie zajęły mi 2,5 godziny. Jeśli dodać do tego pływanie 14,5km – 7 jednostek – 5h10min, bieg 137km – 18jednostek – 12h10min oraz to, że w weekend majowy odpuściłem treningi na rzecz czasu spędzonego z rodziną, ale dość aktywnie, w trzy dni zrobiłem maraton spacerując, to jak na mnie miesiąc zaliczam do całkiem udanych. Najbardziej jednak jest zadowolony z ostatniego weekendu. W pracy mieliśmy wyjazd integracyjny, zorganizowano nam wycieczkę rowerową do Ojcowskiego Parku Narodowego, gdzie spędziliśmy piątek, całą sobotę i powrót w niedzielę, jak dla mnie bomba. Czas wolny mogliśmy sobie sami zorganizować, więc dla mnie kolejna super sprawa, postanowiłem, że w końcu wybiorę się na dłuższą wycieczkę rowerową. W piątek miałem rozgrzewkę, 40km ze wzniosem ponad 400m, gdzie nie które podjazdy miały nachylenie 9-10%. Z wieczornego grilla uciekłem w miarę szybko, tak żeby móc z samego rana udać się na trening. Jakież było moje zdziwienie, jak przed 5 rano nadal dwóch kolegów pilnowało ognia…. Pożegnali mnie słowami, że jestem zdrowy inaczej, po czym każdy udał się w swoją stronę. Trasa wyglądała tak:
W sumie wyszło 200km, ze wzniosem 1600m w czasie 7h. Po rowerku, poszedłem jeszcze chwilkę pobiegać, zrobiłem w sumie tylko 5km, ale końcowe 1,5km to podbieg, wznios ok. 150m.
W niedzielę, dołożyłem kolejne 30km po górkach i tak o to zakończył się mój „rowerowy maj’.
Teraz czeka mnie jeszcze ok. 2-3 tygodni bardziej wytężonej pracy treningowej, od jutra będę stacjonował nad naszym pięknym morzem, a później już luzowanie aż do startu we Frankfurcie, zobaczymy na co się przełożą dotychczasowe treningi….
Ja mogę tylko napisać WOW, ŁAŁ!!!
Spokojny jestem o Twojego IM we Frankfurcie:) Bardzo ładnie! Ja w maju tylko 756 km na rowerze, w kwietniu trochę więcej 865 km;) W maju zabrakło mi 4 dni (wyjazd) i przez to uciekło ok. 100 km na pewno;) Bieg słabo, kwiecień ok. 150 a maj ok. 140 km a pływanie standardowo ok. 25 km na m-c. Aha… ja nie trenuje w tym roku do pełnego;)) Pozdr.!
O kuźwa ales nakręcił 🙂
Wow! Ale kilosów pierdyknąłeś! No, no…. 🙂