Wspólne wybieganie jest to oczywiście trening ale nie tylko .Często robiąc jakiś spokojny trening z Maćkiem dyskutujemy. Oczywiście temat nr.1 to sport i wszystko wokół ale czasami schodzimy na tematy znacznie poważniejsze. Ostatnio o wschodzie słońca dlaczego? Ja, jako przedstawiciel klasy robotniczej, wstaję 5:10 i jedząc śniadanko podziwiam początek spektaklu na niebie (szczęście mam okna w kuchni na wschód) a rozwinięcie i zakończenie jadąc do pracy (tu kumulacja szczęścia jadę na wschód i to rowerem). Te widoki rekompensują częściowo ranne wstawanie. Maciek – przedstawiciel młodzieży uczące się – jedzie w tym samym czasie (też rowerem) popływać i grę świateł podziwia na ścianach basenu. Godzina z haczykiem biegania a my wymieniamy się wrażeniami z takiej niby zwykłej rzeczy jak wschód słońca i niech ktoś powie że w sporcie brak jakiejś głębi. Prawie jak Shakespeare.
zazdroszczę śniadania przy wschodzie słońca…pozdrawiam i trzymam kciuki za płynne :-)) wejście w triathlon