Za poprzedni sezon Sam Long wystawił sobie bardzo dobrą ocenę. W najnowszym odcinku vloga zawodnik opowiadał o ściganiu się w poprzednich miesiącach, ale również sprawach pozasportowych. Zawodnik ogłosił też, na jakich zawodach go zobaczymy!
Sam Long mówi, że swoje występy chce oceniać z dwóch perspektyw: procesu i wyników. Obie te rzeczy w poprzednim sezonie były udane, a zawodnik mówi, że optymizmem patrzy na kolejny sezon.
„Daję sobie piątkę z minusem”
Long mówi, że z poziomu procesu daje sobie ocenę bardzo dobrą. Rozpoczął sezon z nowym trenerem, ale zrezygnował z jego usług, aby samemu siebie trenować. Wtedy też zaczął sobie znacznie lepiej radzić w wyścigach.
– Nie oznacza to, że zawsze zamierzam siebie trenować. Jestem otwarty na pomoc eksperta. Nie mówię, że „trenerzy są źli”, bo są naprawdę świetni. Nadejdzie czas, że będę potrzebował pomocy – zaznaczył zawodnik.
Po nieudanych wyścigach Long mógł „pokazać najlepszą wersję samego siebie”. Efektem były wygrane w St. George, Gulf Coast i Boulder (wszystkie trzy na połówce). Z punktu widzenia dalszych wyników nie było idealnie. Nie udało mu się awansować na Konę, a w Lahti (przez problemy ze zdrowiem) zajął dalsze miejsce. Ocenił jednak wynik dość solidnie.
– Trzeci rok z rzędu w światowej czołówce. Ogólnie to był bardzo dobry rok – mówi.
Wiele wyścigów, wiele decyzji
Zawodnik mówi, że wraz z nadchodzącym sezonem będzie musiał zastanowić się nad tym, w jakich wyścigach chce startować. Na ten moment chce skoncentrować się na średnich dystansach.
– Będę startował w PTO Series i skoncentruję się na dystansie 70.3. Na tym dystansie chcę pokazać absolutnie najlepszą formę – zapowiedział.
Long przyznał, że 2023 rok był też przełomowy pod innym względem. Nie był już tylko triathlonistą. Włożył ” kapelusz” narzeczonego, taty, menadżera i trenera.
– Właśnie z tego jestem najbardziej dumny. Wcześniej radziłem sobie dobrze głównie jako triathlonista. Dzisiaj staram się być lepszym triathlonistą, ale również świetnym tatą, trenerem i człowiekiem, który zajmuje się zarządzaniem.
Za kilka dni „Yo, Yo, Yo” wystartuje w pierwszym tegorocznym wyścigu – IRONMAN 70.3 Pucon w Chile.