Kulminacja lat ciężkiej pracy i podsumowanie sezonu marzeń – tym dla Beth Potter było zwycięstwo w wielkim finale WTCS. Triathlonistka zdominowała wyścig, została mistrzynią świata i zdobyła kwalifikację na igrzyska olimpijskie w Paryżu.
ZOBACZ TEŻ: Rozstrzygnięcie na ostatnich 200 metrach. Dorian Coninx nowym mistrzem świata WTCS
Przed finałowym startem w Pontevedra Beth Potter zajmowała 2. miejsce w tabeli klasyfikacji generalnej WTCS. Brytyjka stawiana była w roli faworytki do zwycięstwa i stanowiła największe zagrożenie dla liderki Cassandre Beaugrand. Potter wgrała zawody testowe w Paryżu, a po starcie we Francji przyznała, że jej następnym celem jest mistrzostwo świata. Zgodnie z planami, swój cel zrealizowała.
„Mistrzostwo świata to tylko bonus”
Pewność siebie, którą Potter zbudowała po zwycięstwie w Paryżu, nie towarzyszyła jej jednak od początku sezonu. Po starcie w emocjonalnej wypowiedzi przyznała, że na początku 2023 nigdy nie uwierzyłaby w to, że zostanie mistrzynią świata. Głównym założeniem było dla niej zwycięstwo we Francji, a mistrzostwo świata nazwała: „bonusem”. Triumf w dwóch najważniejszych imprezach triathlonu na dystansie olimpijskim i zdobycie kwalifikacji na igrzyska olimpijskie było dla Potter zwieńczeniem „sezonu marzeń”.
– Nie sądzę, bym uwierzyła w to na początku roku, ale to był wymarzony sezon i szczerze mówiąc, brakuje mi słów. Głównym celem był Paryż, więc zwycięstwo w mistrzostwach świata to tylko bonus […] Jestem bardzo zdeterminowana i dałam z siebie wszystko, więc nie jestem zaskoczona, ale było ciężko. Chcę podziękować wszystkim, którzy we mnie wierzyli – mówiła po starcie.
„Uwierzyłam w moje treningi”
W finałowym wyścigu Beth Potter wyprzedziła swoją rodaczkę Kate Waugh oraz Francuzkę Cassandre Beaugrand. Triathlonistka przyznała jednak, że na starcie nie czuła się najlepiej, zwłaszcza podczas pływania i roweru. Na dwóch etapach wyścigu Brytyjka toczyła wewnętrzną walkę, aby ostatecznie na dziesięciu kilometrach biegu uwierzyć we własne możliwości. Ostatecznie przekroczyła linię mety z czasem 1:53:19.
– Nie czułam się zbyt dobrze podczas pływania i jazdy na rowerze, więc musiałam być dość sprytna i pracować tak ciężko, jak to tylko możliwe. Po prostu czekałem na swój moment. Zaczynałam czuć się coraz lepiej, a potem uwierzyłam we wszystkie moje treningi. Zaufałam swoim umiejętnościom na ostatnich 10 km – mówi Potter.
W ostatecznej klasyfikacji pierwsze miejsce zajęła Potter. Wicemistrzynią świata została Cassandre Beaugrand, a na najniższym stopniu podium stanęła Emma Lombardi.