Szpinak challange” return…”

Nadszedł czas długich, żmudnych treningów. Podobnie jak w zeszłym roku, już w grudniu mam jednostki podczas których oddalam się mocno po za strefę komfortu . Wiem, że głównie powinienem trenować w tlenie, ale przyjąłem dość optymistyczny plan, iż  w marcu będę walczył o życiówkę  w półmaratonie.  Póki co, powoli się rozkręcam przygotowując się na mocniejsze treningi biegowe od stycznia. W zasadzie pierwszy kwartał 2017 spędzę biegowo.

Chcąc nieco się sprawdzić jak wygląda moja obecna forma, postanowiłem zrobić trening dokładnie taki sam jak rok temu, czyli „Szpinak challange’ , jak koś nie pamięta jak to wygląda opis jest tutaj:

 

https://akademiatriathlonu.pl/blogi/triathlon/1963-szpinak-challange%E2%80%A6

 

Zapomniałem trochę jak to jest walczyć na progu, ta jednostka dobitnie mi to przypomina 🙂

Dodatkowo, po analizie 2016r., doszedłem do wniosku, że muszę wzmocnić się biegowo, czyli więcej podbiegów, biegów na progu, jednostek w zróżnicowanym terenie oraz core.

Tym razem udało mi się dobić do 177 uderzeń

 

SP ttno

Jakby tego było mało podniosłem sobie nieco poprzeczkę i wplotłem ten trening w zakładkę. Więc zaraz po poszedłem sobie pobiegać. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy obejrzałem wykres tętna po :

 

bieg po_SP_ttno

 Jak na 50′ bieg po 5:40/km i to po takiej jeździe na rowerze, wyglądo to obiecująco. Póki co robię przygotowanie pod ostrzejszą pracę od stycznia, sporo sobie obiecuję, ale jak to wyjdzie zobaczymy….

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane