Jadąc rano na treningowym rowerku zacząłem się zastanawiać. Kibice F1, czy siaty, czy biathlonu, to łatwo mają. Czekają sobie na najważniejsze impresy sezonu, odpalają transmisję i oglądają, wiedzą kto rządzi w PŚ, itd. Triathloniści tak łatwo nie mają. Nie mówię o samych relacjach z PŚ w tri, bo ciężko szukać poza netem w naszych stacjach TV. Za to jest sporo ty wyrwanych z tri składowych dyscyplin….i tak ślęczy triathlonista (ja) przy relacjach z wyscigów kolarskich, stadionów czy biegów ulicznych, oraz zawodów pływackich, a tych już nie brakuje i jest w czym wybierać. Kręcąc rano wpatrywałem się w powtórkę z MŚ w pływaniu na krótkim basenie, zawsze miło popatrzeć, podpatrzeć ile to oni mogą po skoku pod wodą, itp. w kolarskich ile to mogą podjeżdżać, uciekać, albo te czasówki indywidualne, a te grupowe mniam….Lekko jednak nie mamy, za dużo możliwości, za dużo dyscyplin do oglądania.
Mnie najbardziej pasjonowały relacje z pojedynków Kasparowa z BigBlue. Szczególnie, kiedy dowiadywałem się, że podczas jednej partii tracił 5kg. (Kasparow, komputer się tylko przegrzewał). Te szachy cięższe od triathlonu. Ale chyba reakcje kibiców trochę też mniej żywiołowe.