Trenując juz dłuższy czas zawsze intuicyjnie i na oko prowadzilam treningi biegowe patrząc na tętno.Niby gdzieś tam w różnych tabelkach są uogólnione zakresy tętna. Postanowiłam zrobić sobie teścik aby w końcu zobaczyć co tkwi w człowieku. Test polegał na przebiegnięciu 30 sekundowych odcinków na wzrostowym tętnie co 5 uderzeń oraz 30 sekundowych odpoczynkach w staniu. Wystartowałam pierwsze 30 sek na tętnie 130 , przerwa 30 sek i znów 30 sek z 135 uderzeniem. I tak co 5 w gorę.Próbę udało mi się wykonać do uzyskania 193 uderzeń. Wartości przedstawie poniżej.
130 130 101 29
135 135 105 30
140 140 106 34
145 145 118 27
150 151 130 21
155 160 150 10
160 163 155 8
165 167 163 4
170 184 162 22
175 187 165 22
180 193 171 22
185 192 176 16
190
195
Lewa kolumna jak widac zalożenia jakie mialy byc czyli wysilek 30 sek z wztastajacym tetnem co 5 uderzeń. Druga kolumna to moje wartości tętna przez 30 sek a kolejna kolumna to tętno spoczynkowe uzyskane po tym wysilku w ciągu 30 sek przerwy . Ostatnia jak widać to różnica tętna fachowo nie pamiętam jak to się zwie.
Teraz mam pytanie rozumiem ze górna granica 2 zakresu mieści sie gdzies w okolicach 167 uderzeń albo i wiecej?
Po drugie na zielono zaznaczone stałe różnice 22 uderzeń. Czy to jest charakterystyczne juz dla tego zakresu tętna czy może oznaczać coś wiecej?
I kolejne jak ktoś ma bardziej fachową wiedzę i jest w stanie coś więcej odczytać to też chętnie skorzystam z czyjejś fachowej wiedzy:)
dzieki:) powiedzmy, ze etap diagnozy mam za sobą. Powodzenia w tym roku!
Hej Piotr. Mogę dość szczegołowo opisać bo skrupulatnie prowadzę dziennik treningowy. Tak więc kontuzja kolana lewego ( to był ostry ból ) pojawil sie 15.04.2012 podczas biegania. Generalnie nie byłam w stanie wyprostować kolana po zgieciu tak cholernia bolało. Do końca kwietnia nie byłam w stanie biegac, ale rower i pływanie nie przeszadzało w ógole w treningach.Po dlugim weekendzie majowym mialam wizyte u ortopedy gdzie padła diagnoza : syndrom pasma biodrowo- piszczelowego , stan przeciazeniowy wiezadła rzepki i jakies zgrubienia na sciegnach. Rehabilitacja na cito na NFZ ( wspomnienie o zawodach triatlonowych w Suszu przyspieszylo wejscie w kolejke oczekujacych). PIerwszy trening biegowy zrobilam 6.05.1012 był to dystans 5km w tempie 6:30/km. jak pojawil sie bol to konczylam trening. Kolejny tydzien od 7.05 do 13.05 zrobilam raz bieganie tez tylko 5 km bol sie znow pojawil. Do tego doszly problem z plecami( co wiaze z pasmem).pierwszy trening bez bolu kolana i po rehabilitacji odbyl sie generalnie miesiac po kontuzji czyli 18.05.2012 wtedy zrobilam 9 km w tempie 6:20km.generalnie do poczatku czerwca w tyg juz robilam 2 wolne treningi biegowe do ok 10 km kiedy nie pojawial sie bol.Ale tempo caly czas nie szybsze niz 6:20/km.Najdluzszy dystans z biegania zrobilam 7.06 to bylo 15 km bez wiekszego bólu:). Potem mialam wypadek na rowerze wiec juz nie moglam biegac ani plywac. Do startu w Suszu jakos troche sie ogarnelam . Ale po zawodach rozsypalam sie totalnie i mialam przerw od 7-31.07 od jakiejkolwiek aktywnosci fiz. Potem juz wzielam sprawy w swoje rece. Spotkalam sie z fizjoterapeutka ocenila moja postawe ciała, porobila odpowiednie testy na przykurcze i najpierw mnie 'nastawila’ zrotowana miednice zajeła sie odpowiednio pokolej słabymi punktami. powiedziala nad czym mam pracowac ( ktore miesnie wzmocnic i rozciagnac ) no i konkret i nic nowego teraz nie napisze to rozciaganie. We wrzesnie zrobilam jeszcze maraton i wtedy pod sam koniec dystansu jeszcze czulam pasmo. W sumie po systematycznych cwiczeniach rozciagajacych moge z czystym sumieniem powiedziec ze dopiero w listopadzie odpuscilo. ( tylko wez pod uwage ze swiadomi sobie sama rozciagnelam w czasie powrot do funkcjonowania) zamiast zajac sie od razu kontuzja i wychodzeniem z niej rezygnujac ze startow i treningow to ja jeszcze dociskalam. Co moge Ci polecic to tyle zeby najpierw wyleczyc kontuzje odpuscic starty i stanac na nogi niz mialoby to sie ciagnac miesiacami. Generalnie odpoczynek , terapia manualna i rozciaganie to mnie wyleczylo:) AAAA i rozsadniejszy plan trenigowy 🙂
Lydia – pytanie do Ciebie 'z innej beczki’. Pisalas o problemach z miednica (rotacja) i napieciu pasa miednicowo-piszczelowego kilka miesiecy temu na moim blogu. Jak u Ciebie wygladało wyjscie z kontuzji i ile trwało? Z góry dzieki za odp.
Hej, są testy (np. 30 minutowy test Joe Friela na określenie twojego orientacyjnego LT), które mogą bardzo pomóc w treningu. Ciężko jest rozpisać sobie trening spersonalizowany 'na oko’:), rozumiem , że musiałaś się opierać na jakiś odgórnych założeniach? Powyższy test nie ma według mnie sensu, bo tak jak napisali moi poprzednicy, 30 sekund to za krótki czas, żeby cokolwiek pokazał. Jeśli już bym miał coś mierzyć przy tak krótkich przyspieszeniach, to twoja prędkość, albo lap time – wtedy miałabyś zmienną, jak bardzo zmienia się twoje tempo. ALe znowu, 30 sekund to tak krótki odcinek, że mogą być przekłamania na GPSie.
Czekam w takim razie na artykuł:). Ciekawe doświadczeni z tym testem. Szczerze mówiąc to mi też nie pasowało wskoczenie w te 30 sekundowe wysilki, ale posmakowalam i juz wiem ze nie warto sie tym zajmować. Pytanie mam tylko czy w ogóle istnieje dobry test bazując tylko na tętnie żeby wyznaczyć progi metaboliczne.Wiadomo, że nie bedzię on miarodajny tak jak badaniem zakwaszenia . No ale ta ostatni forma jest mi nie dostepna( chyba ze ktos ma łatwy i nie drogi dostep do tego sprzetu).Musze zaspokoic swoja ciekawosc i poszerzyc troche wiedzy na ten temat:)
Niebezpieczny test i nie daje raczej oczekiwanych informacji:(
Szczerze powiem, ze nie wiem co powyższy test miał wykazać, widać tez ze nie wykonalas go zgodnie z założeniami, bo wzrost tętna nie był równy 5 na poszczególnych odcinkach, 30 sek to bardzo krótki czas a tętno jak wiadomo reaguje na zwiększone obciążenie z opóźnieniem, poza tym nagle 30 sek przerwy szczegolnie po dużym obciążeniu mogą być niebezpieczne, wreszcie ta różnica pomiędzy tetnem w trakcie wysiłku i spoczynku po nim to Heart Rate Recovery ale po pierwsze jego wartość diagnostyczna/prognostyczna odnosi sie do pomiaru 1 min po wysiłku a po drugie ten spoczynek to nie brak ruchu tylko np. marsz po biegu. Przygotowuje na ten temat krótki art. dla AT, zmobilizuje sie i postaram sie go skończyć do 2 tygodni:)