Pech nie opuszcza utytułowanego hiszpańskiego triathlonisty. Kolejny raz Javier Gomez zmuszony jest zrezygnować ze startu w mistrzostwach świata 70.3 w St. George. Tym razem jednak wszystkiemu winien jest uraz kości udowej.
Nie można powiedzieć, że ostatnie miesiące były łaskawe dla znanego triathlonisty. Co prawda minęło już kilka sezonów od czasów, kiedy srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich z Londynu przodował na triathlonowych trasach. Pomimo tego wciąż on jednak trenuje, startuje i w planach ma walkę o czołowe miejsca na dłuższych już dystansach.
Niestety okazało się, że kolejny raz Gomez w tym sezonie nie stawi się na starcie mistrzostw świata. Tym razem rezygnuje on ze startu w „połówce”, która ma odbyć się pod koniec października w Utah. O ile wcześniej powstrzymał go koronawirus, o tyle tym razem przeszkodą okazała się zmiana stresowa w kości udowej.
– Nie był to łatwy rok! Na początku opuściłem Mistrzostwa Świata IRONMAN, które odbyły się w maju. Zaledwie kilka dni przed zawodami byłem w swojej najlepszej formie. Niestety dopadł mnie Covid i walczyłem z powikłaniami przez ubiegłe kilka miesięcy.
W ostatnim czasie wyzdrowiałem w pełni i ciężko trenowałem. Ponownie byłem gotowy i zmotywowany ściganiem podczas ostatniej części sezonu. Teraz jednak zmiana stresowa w kości udowej zmusza mnie do ponownego zatrzymania się. To zdecydowanie nie jest moja pierwsza kontuzja, miałem ich kilka w karierze, ale po wszystkich tych problemach w tym roku, dodatkowo mi to utrudnia. – Javier Gomez.
Wyświetl ten post na Instagramie
Jak nie te mistrzostwa świata, to kolejne!
Jego wieloletnia kariera była pasmem wielu zwycięstw. W ciągu ponad 20 lat w triathlonie udało mu się m.in. zdobyć tytuł wicemistrza olimpijskiego (Londyn, 2012 rok) oraz ośmiokrotnie stanąć na podium Mistrzostw Świata ITU (w tym czterokrotnie na najwyższym stopniu). W samych wyścigach World Triathlon dokładnie 46 razy dobiegł na metę jako pierwszy z całej stawki.
Tyle sezonów startowych przekuło się w ogromne doświadczenie. Dlatego też hiszpański triathlonista z rozwagą podchodzi do każdej kontuzji. Nie byłby on jednak sobą, gdyby nie zapowiedział, że wciąż chce ścigać się z innymi:
– Wiem, że przede mną jeszcze trochę dobrych wyścigów – to nie koniec! Jestem całkowicie zaangażowany w powrót do sprawności i utrzymanie swojej formy na najwyższym poziomie. […] Zobaczę wasz wszystkich na wyścigu tak szybko jak to tylko możliwe!
ZOBACZ TEŻ: Klubowe mistrzostwa IRONMAN 2023 również dla drużyn z Polski