Sobota rano czyli 9:30 otwieram oczy i czuje ze sięwyspałam :).10,5 godziny snu i jak nowo narodzona:) Szkoda że nie można tak codziennie. To czas na spokojne śniadanie potem na basen… Uzbrojona w leki antyhistaminowe i odpowiednie mazie na twarz zrobie spokojny trening w wodzie. A wieczorem w domu jeszcze rower i znów sen, który bedzie tak samo owocny jak dzisiejszy.
Poprawka:) …. dzisiaj udało sie urwac 11 godzin spania.
10,5 godziny??? to brzmi jak 'drzemka w ciągu dnia’…równie nierealnie :-)))
U mnie dziś to samo . Wstałem po 10 rano , nareszcie wyspany. Choć z drugiej strony wolę chyba wstawać wcześniej i nie mieć poczucia zmarnowanego dnia ( Za szybko zapadł zmrok).