Tomasz Domżalski. Czy triathlon jest najlepszą dyscypliną dla dzieci? 

Tomasz Domżalski od kilku lat jest trenerem dzieci i młodzieży w Olsztyńskiej Szkółce Triathlonu. W rozmowie z Akademią Triathlonu opowiada o tym jak zachęcić dzieci do triathlonu oraz czego uczy ich ta dyscyplina. 

ZOBACZ TEŻ: Robert Wilkowiecki: „Przed Hawajami wiedziałem, jakie jest ryzyko”

Akademia Triathlonu: Czemu Twoim zdaniem triathlon jest najlepszą dyscypliną dla dzieci?

Tomasz Domżalski: Jest mnóstwo powodów. Pierwszym powodem jest to, że triathlon jest multidyscyplinarny. Mamy trzy dyscypliny, więc rozwija dziecko wszechstronnie. Ktoś kiedyś pytał, czy to nie jest za trudny sport? Przecież każde dziecko chcemy nauczyć pływać. Każde dziecko dostaje rower. Bieganie? Dziecko jak gdzieś idzie, to biegnie. To jest bardzo naturalna aktywność.

Uważam, że dzisiaj dzieciom potrzeba najbardziej nauki cierpliwości. A triathlon jest dyscypliną, która jak żadna inna uczy tej cierpliwości. Nagroda jest bardzo odroczona w czasie. To nie jest mecz piłki nożnej, który odbywa się co tydzień. Gdzie zdobywa się bramki i jest adrenalina co chwilę. W triathlonie uczymy dzieci systematyczności, cierpliwości i tego, że nagroda, która przyjdzie później, będzie smakowała lepiej.

Fot. Joanna Litwiniuk Fotografia

AT: Czy nie jest to sport, który trochę trudniej „sprzedać” niż np. piłkę lub koszykówkę? Jakie są reakcje nowych, młodych zawodników?

TD: Jeśli chodzi o dzieci w wieku 8-10 lat to ja często ukrywam, że to jest triathlon (śmiech). Rodzice mogą sobie wyobrażać nie wiadomo jakie rzeczy, dlatego muszę przykryć triathlon pod płaszczykiem zajęć ogólnorozwojowych. Dziecko kiedy ma 11-12 lat już zaczyna samo chcieć spróbować tej dziwnej, fajnej dyscypliny. Więc nie straszmy triathlonem ośmiolatków (śmiech). 

AT: Mówiłeś w naszym wywiadzie, że często rodzice uważają, że triathlon to ekstremum. Czy to się zaczęło teraz zmieniać i pomału przebija się inna wizja tej dyscypliny?

TD: Myślę, że powoli to się zmienia. Zwłaszcza lokalnie. Ja mogę odpowiadać za swoje lokalne środowisko gdzie dostrzegam, że ludzie zaczynają rozumieć triathlon. Jeśli widzą, że ten triathlon dotyczy młodych, to przestają myśleć o nim w kategoriach sportu ekstremalnego. 

Fot. Joanna Litwiniuk Fotografia

AT: Czy po sukcesie Roksany Słupek widzisz większe zainteresowanie triathlonem pośród rodziców i dzieci?

TD: Nie wiem, ale wiem jak wpływa na młodzież. W sporcie jest tak, że potrzebujemy lokalnych bohaterów. Roksana jest już absolutnie światowym obywatelem, ale jest też trochę nasza. Kiedy zawodnicy z polskich klubów nie widzą w bliskim otoczeniu kogoś na kim mogą się wzorować, to jest im trudno być fanami zawodników z innych krajów. Moi zawodnicy stają się fanami polskich zawodników i to jest super. 

AT: Czy wpływa to jakoś na motywację tych zawodników?

TD: Na pewno tak. Mamy bardzo szybki przepływ informacji i młodzi ludzie dostrzegają te sukcesy, ale też kontaktują się z tymi zawodnikami przez media społecznościowe i na pewno to jest motywacją. Sytuacja kiedy zawodnik Elity wysyła czepek młodemu zawodnikowi to są mega rzeczy, które robią bardzo dużo. 

AT: Program Tri-Pop zyskuje coraz większą popularność. Co sądzisz o tym programie?

TD: Uważam, że program Tri-Pop to jest pomoc klubom w tym, żeby mogły skoncentrować się absolutnie na szkoleniu i pozyskiwaniu nowych adeptów i zawodników. Praca w klubie oprócz pięknych sukcesów to jest po prostu często poszukiwanie środków, zdobywanie miejsc do treningów – niewdzięczna, żmudna, papierkowa praca. A kiedy mamy wsparcie w postaci dofinansowania trenerów, kiedy możemy sobie spokojnie zapewnić pracę trenera czy obiektu to jest coś, co koordynatorowi zdejmuje kamień z pleców.

AT: Co możemy sami jako środowisko triathlonowe robić, aby bardziej spopularyzować triathlon wśród dzieci? 

TD: Zawozić dzieci na zawody triathlonowe, nawet jeśli one nie startują. Niech one popatrzą jak to wygląda, bo przymus i zgłaszanie ich na siłę do tego żeby startowały nie działa. Dzieci lubią robić rzeczy po swojemu. Jeśli zobaczą, jak startują inni to to jest coś, co może sprawić, że zaczną przybywać do triathlonu nowe, ciekawe osoby. 

Ważne, żeby nie zaczynać za mocno. Nie naciskać. Dziecko będzie chętniej robiło to, co samo sobie wybierze. Jeśli my tylko podsuniemy im pomysł, to na pewno będzie to bardziej ich wybór, niż nasz tzw. dorosłych triathlonistów. 

Nikodem Klata
Nikodem Klata
Redaktor. Dziennikarz z wykształcenia. W triathlonie szuka inspirujących historii, a każda z nich może taką być. Musi tylko zostać odkryta, zrozumiana i dobrze opowiedziana.

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,828ObserwującyObserwuj
23,600SubskrybującySubskrybuj

Polecane