W kieracie

Było miło ale się skończyło…. Pomaratoński czas 'odpoczynku’ dobiegł końca!W październiku wykaraskałam się z infekcji i nadszedł czas nadrabiania zaległości towarzysko-imprezowych. Półtora miesiąca laby wyzerowały moją formę. No ale może czasem tak trzeba dla zdrowia psychicznego( chociaż wyznaję filozofie  żeby się w życiu nie stresowąć na pewno pracą :).Nadszedł czas wejścia w nowy cykl treningowy i wyznaczenia sobie nowych celów na nowy sezon.Jednak najpierw trzeba było przeanalizować ostatni rok startowy. Po jesiennym maratonie czułam lekki niedosyt, bo przecież nie dało się złamać 3:30 w maratonie:). Na szczeście uświadomił mnie mój papierowy dziennik treningowy. Zajrzałam na pierwszą stronę i odczytałam w nim cele na rok 2013. Pierwszy z nich brzmiał: złamanie 4 godz na wiosne w maratonie-zrobione. 2 cel -złamanie 6 godz na dystansie1/2 IM-zrobione. Więc z jesienią 2012 stawiałam sobie realne cele, które osiągęłam, więć po co ten jeszcze jesienny maraton był na życiówke?.

Kończy się listopad cele na nowy sezon wyznaczone:)

Teraz spisane na papierze i na blogu:)cel:

1. Ukończyć triatlon na dystansie IM w przyzwoitym czasie

A  teraz w kierat roboczy!!! Czyli praca , trening, spanie, jedzenie:). Od miesiąca  najbardziej to widac w przedpokoju,że zaczęły się pełne treningi:). Rower mtb stoi zabłocony( nie nadąrzam z czyszczeniem), ubrania sportowe w ciągłym praniu bądź suszeniu, torby ze sprzętem czekają w gotowości, adidasy i inne buty sportowe stoją w szeregu i liczebnością  przewyższają’zwykłe’ obuwie.Biorąc pod uwagę fakt , że do pracy jeżdże rowerem to na marginesie powiem ,że już nie pamiętam kiedy miałam na sobie ’ normalne’ ubranie( w pracy niestety tez na sportowo). Jednym słowem cały czas na dresie:). I jednym słowem już w pełnym kieracie . Czyli przygotowania do nowego sezonu rozpoczęte pełną gębą:)

P.S  z dedykacją dla triatlonowych dresiarzy:)

http://www.youtube.com/watch?v=8sZpNybt6jQ

 

Powiązane Artykuły

11 KOMENTARZE

  1. Dobrze, że są dzienniczki treningowe, bo inaczej byłby ciągły niedosyt:) A tak 4 miała być złamana i złamało się więc trzeba się cieszyć bo cel osiągnięty.

  2. @Arek. Jak zwykle masz rację :-). Postaram się, aby wstyd był jak najmniejszy :-).

  3. Boguś! Zapominać to ja mogę bo miażdżyca mnie już ściga! Weź się chłopie do roboty bo wstyd będzie jak dziadzia przetrzepie Ci skórę… :-)))

  4. Ładnie napisane… mimozami… :-). Właśnie dzięki Wam przypomniałem sobie, że ostatnio nie byłem na basenie 😉

  5. Lidia – oj chodzą, chodzą … Tylko czy ,,chciejstwo ’ wystarczy ? Mmaraton dopiero mimozami …. 🙂

  6. Każdą mokrą karteczke po treningu umiejętnie formuję w zgrabną kuleczke i ostetacyjnie wrzucam ją na sam środek basenu i to tak żeby widzieli to panowie ratownicy:). Poza tym woda w tym basenie jest tak chlorowana , że pewnie po 5 godzinach owa karteczka jest już w fazie rozkładu przeżarta przez ten chlor:). Oczywiscie żaruje sobie teraz. Arku , a co do chęci… niech zgadne? maraton i nowe życiówki Ci chodzą po głowie?

  7. Marcinie – szacun! Imponuje mi Twoje podejście systemowe i spojrzenie rzekłbym globalne… jeszcze ta umiejętność czytania ludzkich myśli… ! :-))) Strach myśleć…

  8. Karteczka? No co Wy?;) Ja każdy trening pływania na następny dzień potrafię w nocy przez sen wyrecytować:))) pamięć tez trzeba ćwiczyć nie tylko ciało;) jutro mam trochę skomplikowaną kombinacje wiec jeszcze pare razy powtórzę i idę spać:) Arek nic nie musisz pisać ja Ci pózniej powiem jaki masz cel;)))

  9. Lidia – to takie ludzkie…. w miarę jedzenia apetyt rośnie… 🙂 Zaczynając treningi myślałem ,, aby tylko podołać 1/2 IM a jak udałoby się zejść poniżej 6h to super’… A teraz nawet nie śmie pisać ile chciałbym w przyszłym sezonie… obawiam się , ze jeden z ekspertów miałby pole do popisu… 🙂 Co do tych karteczek – mam nadzieję, że nie pływają po treningu na dnie niecki… Sory, zboczenie zawodowe… 🙂

  10. Tak jest minęliśmy się wczoraj:). Przy następnej okazji będę bardziej się rozglądać za zanjomymi twarzami- miła pogawędka i wymiana spostrzeżeń zawsze wskazana:).Karteczka doskonale się sprawdza:) zdecydowanie to mnie mobilizuje do wykonania treningu w pełni i bez odpuszczania sobie.

  11. W takim razie wczoraj na basenie w Piasecznie minęliśmy się na treningu 🙂 tak byłaś skoncentrowana, że nie chciałem przeszkadzać. Ale karteczka na ścianie basenu z rozpisanym treningiem działa, prawda? 🙂 pozdrowienia!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,815ObserwującyObserwuj
22,000SubskrybującySubskrybuj

Polecane