Kilka dni temu Paweł Młodzikowski został wicemistrzem świata age-group na połówce. Zawodnik mówi, że chociaż uznaje to za bardzo dobry start, to chciałby w przyszłości powalczyć o najważniejszy tytuł i zwycięstwo. Gdzie chce to zrobić?
ZOBACZ TEŻ: MŚ IRONMAN 70.3: Podium „ITU boys”, szczęśliwa „13” Stępniaka
Paweł Młodzikowski był najszybszym z Polaków, którzy wystartowali w mistrzostwach świata IRONMAN na połówce. W kategorii M3-39 zajął 2. miejsce z czasem 4:02:23. W krótkiej rozmowie z Akademią Triathlonu zawodnik mówi, że chciał powalczyć o złoty medal, a sukces motywuje go do pracy i dążenia, aby w kolejnych imprezach powalczyć o zwycięstwo. – Tak, uważam, że to mój największy sukces sportowy, w końcu to mistrzostwa świata. Jestem mega szczęśliwy i zadowolony – powiedział nam na gorąco tuż po wyścigu.
„Starałem się robić swoje”
Zawodnicy rozpoczynali od pływania w Lake Taupo. Młodzikowski napisał po zawodach w krótkiej relacji, że trudno było się „dopchać do przodu”, ale i tak popłynął solidnie. Chciał co prawda złamać barierę 28 minut, ale czas 28:07 był satysfakcjonujący.
– Pływanie w krystalicznie czystym jeziorze. Na starcie jest dużo bardzo mocnych pływaków i ciężko się dopchać do przodu. Startuję gdzieś z 8 rzędu. Od początku płynę swoje. I nawet udaje się kogoś wyprzedzić. Pływanie kończę z wynikiem 28:27 – wspomina.
Podczas roweru bardzo szybko awansował o kilkadziesiąt pozycji. Pagórkowata trasa była trudna, ale kontynuował dobrą jazdą, wyprzedzając kolejnych rywali.
– Trasa kolarska jest dość wymagająca zwłaszcza w początkowej części, a do tego chropowaty asfalt i wyprzedanie zawodników z poprzednich fal startowych nie ułatwiają sprawy. Przez cały etap starałem się robić swoje i odrabiać straty do czołówki. Co myślę że się udało. Cały etap przejechałem ze średnią 41 km – mówi Akademii Triathlonu.
Zawodnik powiedział nam też, że wiedział, że podczas biegu walczy o podium w swojej kategorii wiekowej – cały czas support na bieżąco podawał mu informacje. Zaczynał na 6. miejscu, aby ostatecznie wbiec na metę za zwycięzcą.
– Wysoka temperatura nie jest tak bardzo odczuwalna, łagodzi ją wiatr od strony jeziora. Po kilometrze dostaję informację, że jestem czwarty z minimalną stratą do drugiego. Biegnę swoje mocno i równo już na drugim kilometrze wychodzę na drugie miejsce. Robię, co mogę, ale strata do pierwszego jest zbyt duża – wspomina.
Największy sukces sportowy, ale chce więcej
Młodzikowski w tym sezonie osiągał świetne wyniki. Wygrywał między innymi zawody Triathlon w Zimnej Wodzie, Garmin Iron Triathlon, a w Warszawie na połówce poprawił swoją życiówkę (miał czas 3:54:16). Dlatego też mówi nam, że nastawiał się z trenerem na złoty medal.
– Od początku wierzyłem, że medal jest w zasięgu i po to jechałem do Taupo. Wiedziałem, że zrobiłem kawał dobrej treningowej roboty. Razem z trenerem Kubą Bieleckim nastawialiśmy się na złoto, tym razem troszeczkę zabrakło, ale to pokazuje poziom rywalizacji – mówi.
Start w Taupo Młodzikowski uważa za bardzo dobry. Mówi, że „marzenia trzeba spełniać, a więc to jeszcze nie koniec przygody”. Co to oznacza? Nie może się doczekać kolejnego sezonu, ale zamierza też powrócić na imprezę mistrzowską. Wspomina, że jednym z celów może być pełnym dystans w Konie, gdzie startował już w 2022 roku.
– Chcę jeszcze raz powalczyć w mistrzostwach na 70.3. Chciałbym również wrócić na Hawaje i trochę namieszać – mówi.
Więcej o sportowej historii Pawła Młodzikowskiego przeczytasz w tym miejscu.