Nie wiem kiedy i jak wpadłam w rutynę treningową. Jak nie bieganie do pracy to rower jak nie rower to bieganie. Jak się zapowiada dłuższy dzień w pracy to rower czeka zeby w przerwie wykorzystać godzinkę na jazde po Lesie Kabackim. Na pływanie też jest miejsce. Za dobrze to idzie…Mam nadzieję,że zła passa z kontuzjami juz za mna:). Tylko nie zapeszać.
I jeszcze jedno najważniejsze! Co niektorzy bedą zazdrośni:) …mam czas na wysypianie się po 9 godzin na dobę. :))))))
To super pomysł! Sport integruje na wielu płaszczyznach….. 🙂
Zaraz..zaraz….. trening nocny …. może czas założyć na stronie akademii rubryka pt’ matrymonialne biuro’…;)
Zaraz, zaraz… a gdzie czas na trening nocny? 😉 Ups! Chyba przesadziłem…. Pozdrawiam
To już jest psychiczne znęcanie sie nad innymi:))) ale tak jak piszesz uważaj ja ilekroć w biegu pomyśle sobie ale mi dzisiaj fajnie idzie to po paru sekundach sie potykam chyba tak ku przestrodze;) a dzisiaj po każdym treningu a byly dwa tez lapalem drzemke więc moze zblize sie tej jednej doby do Twoich standardów:)
Zazdroszcze tego spania!!!!:)