Wstepnie o 2017

Szybkimi krokami sezon triathlonowy chyli sie ku koncowi, zewszad splywaja raporty o ostatnim wyscigu w tym roku i sukcesach na roznych dystansach. Wszystko to sprawia ze dosc latwo siedzac przed komputerem snuc dalekie plany na 2017, opisy radosci z ukonczenia calego IronMana nie wspominaja miesiecy potwornych treningow i wyrzeczen poprzedzajacych efekt koncowy. Nauczony wiec doswiadczeniem na planowanie swojego przyszlego sezonu zdecydowalem sie poczekac az moje treningi do maratonu sie wydluza i tym sposobem pare dni temu podczas 26km biegu wymyslilem glowna strategie.

 

Mysle ze kazdy z nas na ktoryms etapie zastanawia sie dokad to zmierza- ja osobiscie jeszcze jakies 9 lat temu moglem spokojnie przezyc tydzien bez zadnego treningu i obietnicami ze zaczne od 1go stycznia, teraz jesli nie zrobie 5 treningow w tygodniu ciezko ze mna wytrzymac. Jak kazdy kto kiedykolwiek zetknal sie z triathlonem mysle oczywiscie o pelnym dystansie ale to dopiero za 4 lata, tu narazie rysuje moja gorna granica.

 

O planach na IM jeszcze na pewno nie raz napisze ale czas spojrzec w blizsza przyszlosc i powoli zadeklarowac publicznie cele na 2017 rok. W tym roku celowo nie zdecydowalem sie na zadna polowke- chcialem popracowac glownie nad rowerem a wiem ze kiedy dystans sie wydluza a czas na treningi pozostaje taki sam zaczynam rezygnowac z podstaw typu technika, chcac tego uniknac skrocilem po prostu dystans.

 

Cel zostal osiagniety bo moj rower poprawil sie niesamowicie, bieg nie ruszyl jakos specjalnie do przodu ale tez sie nie cofnal wiec moge z czystym sumieniem powiedziec ze jestem strasznie zadowolony z mijajacego sezonu. Udalo mi sie zrobic 2 olimpijki (dwa razy poprawiajac zyciowke), minimum 5 sprintow (musialbym sie skupic zeby dokladnie policzyc) i dwa duathlony plus oczywiscie sporo imprez biegowych na roznych dystansach. Teraz zostaje mi juz tylko maraton w listopadzie.

 

Poczatkowo planowalem w 2017 zrobic dwie polowki zeby zwiekszyc objetosci i nabrac doswiadczenia stopniowo pracujac nad szybkoscia na polowkach, okazalo sie jednak ze w przyszlym roku oprocz sportowych czeka mnie jeszcze jedno wyzwanie- zostane ojcem :). Wspierajac sie wiec spora iloscia roznego rodzaju tekstow o tym jak sie trenuje kiedy w domu jest male dziecko podjalem decyzje ze 2017 to tez tylko dystans olimpijski.

 

Nie chce sie rozwodzic i zastanawiac, ale byloby kiepsko gdybym czytal doswiadczenia innych i nie wyciagal z nich wnioskow, doba ma 24 godziny i trzeba wybrac jakies priorytety. O ile sama logistyka to zaden problem o tyle trening do polowki to dlugie godziny w ktorych stracilbym duzo cennych pierwszych chwil mojego dziecka wiec w 2017 glownym celem bedzie zejscie ponizej 2.30 w olimpijce i skupienie sie wlasnie na tym dystansie.

 

W zaleznosci od daty mysle o Warszawskim 5150 bo w tym roku mi jakos ucieklo. Na pewno chcialbym minimum jeden start na dystansie olimpijskim czy 1/4 IM zrobic w Polsce i ostateczna decyzje podejme jak juz pojawia sie daty. W sumie chcialbym zaplanowac 5 startow na dystansie olimpijskim a rok zakonczyc maratonem i prawdopodobnie jakas lokalna impreza na rowerze typu 100mil.

 

We wspomnianych pieciu olimpijkach mam narazie kilka pomyslow i znowu wszystko zalezy od dat- mysle nad Blenheim Palace, London, Windsor i Leeds ale mozliwe ze po drodze wpadnie jeszcze jakas inna inspiracja. Na pewno caly nastepny sezon chce zostac ze swoim klubem bo swietnie mi sie z nimi wspolpracuje, poznaje nowych ludzi i niesamowite miejsca przez co mam jeszcze lepsza motywacje do treningow.

 

Bylbym prawdopodobnie duzo bardziej efektywny majac prywatnego trenera ale takowego planuje znalezc na dwa lata przed moim planowym pelnym dystansem, chwilowo klub daje mi idealny kompromis miedzy eksperymentowaniem z tym co w roznych miejsach uslysze albo przeczytam i uczeniem sie pod okiem bardziej doswiadczonych.

 

Z twardych wiec postanowien w 2017 chcialbym przede wszystkim na rowerze przekroczyc wyraznie 35 km/godz, poprawic plywanie minimum do 25 minut i w bieganiu zejsc pozniej 40 min podczas triathlonu a wszystko to wlasnie na dystansie olimpijskim. Jak zwykle plany bede na biezaco weryfikowal ale chwilowo mysle ze to swietny kompromis miedzy czyms osiagalnym a stawianiem sobie poprzeczki wyzej.

Powiązane Artykuły

4 KOMENTARZE

  1. Dzieki wielkie za gratulacje- chwilowo jestem najszczesliwszym facetem na swiecie wiec sport bedzie musial lekko zejsc na drugi plan do wiosny :). @Arek – oczywiscie po cichu marze o takich czasach, ale 2.30 to taki poczatkowy cel na pare ladnych miesiecy przed realizacja. Cisza na blogach to pewnie przyslowiowa cisza przed burza, za chwile zaczna sie godziny wpatrywania sie w sciane na trenazerze i wpisy posypia sie wpisy o przemysleniach :). @Kuba narazie mam wstepny plan zeby calego IM zrobic raz i tylko raz, bez zadnych powtorek i albo zakwalifikowac sie na Hawaje albo zadowolic wynikiem jaki nie bedzie i wiecej nie wracac do tematu zeby bylo ciekawie, ale to pewnie jeszcze nie raz opisze. @Tomasz- kazda motywacja jest na wage zlota :), ja kiedys mialem pianke ktora bardzo tanio kupilem i ktora zmuszala mnie do trzymania wagi, a jak opisalem to na AT Albinp napisal ze w razie czego moze mi sprzedac taka swoja z ktorej juz dawno wyrosl 😀

  2. Andrzej, kultywowanie dystansu olimpijskiego w latach kiedy nie ma olimpiady zasługuje na uznanie. Mnie na to nie stać bo nie chce mi się odkręcać lemondki. Dwa razy to zrobiłem i prawie zniszczyłem gwinty. Gratulacje ojcostwa. Celuj w jak najdłuższy czas z dzieckiem 🙂

  3. Brawo Andriu gratuluję ojcostwa. Słuszna decyzja, cały ten plan wygląda bardzo dobrze, zrównoważony rozwój. Rozkręcic się na olimpijkach , później połowki i na koniec pelen dystans. Brawo. Powodzenia, trzymam kciuki. @Arek myślę że ciut za szybko na konkretne plany, nawet jeszcze nie ma pełnego kalendarza na 2017. Z grubsza wiem co chce zrobić ale jeszcze nie wiem jak to dopasować

  4. Zdrowy rozsądek górą! Nic tylko przyklasnąć, w końcu jakieś priorytety muszą być. Tylko te 2.30 na olimpijce przy założeniach z poszczególnych dyscyplin to za skromnie…. Celuj w 2.22 -2.25 🙂 Czego Ci oczywiście życzę! 🙂 Może tym wpisem rozwiązałeś worek przyszłorocznych planów innych blogerów… bo znowu jakaś długotrwała ciszszszaaaa……

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane