Wtórny Alfabetyzm – odcinek III

Dziś od K do N.

 

 K:   Kontuzja

 

       Nieoczekiwane i niepożądane wydarzenie w życiu sportowca. Często ukrywające się za określeniami: zwichnięcie, uszkodzenie, obtłuczenie, zranienie (kontuzja odniesiona w czasie treningu porannego) czy uraz (to samo miejsce, kolejny raz).

 

Co do powodów pojawiania się kontuzji fachowcy są zgodni. To może być za mało treningu lub przetrenowanie, zbyt dynamiczna rozgrzewka lub brak rozgrzewki. Odwodnienie, zasolenie, przemęczenie lub przeciążenie.

 

W celu uniknięcia kontuzji należy unikać biegania, skakania, jazdy innymi pojazdami niż samochody opancerzone, rzucania, łapania i picia. Lista aktywności kontuzjogennych jest dość długa i zawiera wszystkie czasowniki kończące się w bezokoliczniku na „-ć’.

 

L:    Lemondka

 

       Zwana również przystawką, podpórką lub z angielska aerobars, chociaż ta ostatnia nazwa powinna być zarezerwowana raczej dla batonów energetycznych jedzonych na świeżym powietrzu.

 

Lemondka jest montowana na kierownicy (lub zamiast kierownicy) roweru szosowego. Pozwala przyjąć bardziej aerodynamiczną pozycję.

Nazwa pochodzi od nazwiska amerykańskiego kolarza Grega LeMonda, który w 1989 roku zastosował to urządzenie w trakcie finałowego etapu indywidualnej jazdy na czas i wygrał wyścig Tour de France.

 

Jednak prawdziwymi twórcami tego wynalazku były w latach 70-tych dwie siostry, panie Eugenia i Wanda B. Codziennie od godzin porannych do zmierzchu przyjmowały w swoich oknach na pierwszym piętrze pozycję aero. Na parapetach układały poduszki, a na poduszkach łokcie.

Nazywaliśmy je „Poduszkowce’ chociaż raczej lemondki powinny się teraz nazywać „gieńki’ lub „wandki’.

 

Ł:    Łydka

 

       Jest symbolem zdrowia, energii, uprawiania sportu i swobody seksualnej. Przynajmniej u Gombrowicza.

Może być niestety także przedmiotem kontuzji, takich jak tzw. „łydka tenisisty’ lub (tfu…tfu… na psa urok) naderwania ścięgna Achillesa.

Może też być niezłym miejscem na gustowny tatuaż.

 

Zgrabna łydka biegacza/biegaczki biegnących przed nami pozwala lepiej radzić sobie z monotonią długiego dystansu. Niestety, coraz modniejsze są skarpety podkolanówki lub „łydko-uciskacze’ skutecznie eliminujące wspomniany wyżej aspekt estetyczny.

 

M:    Moc

 

     Piękna i mityczna bogini sportów wytrzymałościowych. Większość zna ją jedynie z opowiadań mistrzów i obietnic trenerów.

Częściej mamy do czynienia z jej brzydką siostrą o imieniu Niemoc.

 

Mocy szukamy pojedynczo i grupami. W trakcie długich biegów. Po lesie lub górach. Także wielogodzinnych treningów rowerowych.

 

Kiedy nam się wydaje, że już czujemy jej słodki i orzeźwiający oddech na naszej spoconej twarzy przychodzi koniec sezonu i obowiązkowe roztrenowanie.

Wtedy rządy obejmuje jej gnuśna i leniwa siostra.

 

N:    Nadwaga

 

    Termin blisko powiązany z „Dietą’ (patrz: odcinek pierwszy alfabetu).

Permanentny stan ciała sportowca przed sezonem, po sezonie i bardzo często w trakcie sezonu.

Nadwaga to liczona w kilogramach superata, na której nikomu nie zależy.

 

Można ją obliczyć według wzoru:

 

OW – WI = Nadwaga (kg)

 

gdzie:

OW – obecna waga

WI – waga idealna

 

Nadwagi można się pozbyć poprzez: wytop, cieniowanie lub zamurowanie wejścia do kuchni.

Marek Strześniewski
Marek Strześniewski
Absolwent Uniwersytetów Warszawskiego i Jagiellońskiego oraz University of Illinois w USA. Od końca lat 90-tych prowadzi w Polsce założoną przez siebie firmę doradczą IMPACT Management. Ponad 300 zrealizowanych projektów koncentrowało się na zagadnieniach efektywności indywidualnej i organizacyjnej, optymalizacji kosztowej, dynamizacji sprzedaży oraz wdrażaniu strategii. Od 10 lat trenuje biegi długodystansowe i triathlon, gdzie wykorzystuje techniki zarządzania czasem i wyznaczania celów. Ukończył między innymi maratony w Nowym Jorku, Berlinie i Amsterdamie, oraz zawody triathlonowe na dystansie IRONMAN w Kopenhadze. Felietonista, bloger i ekspert Akademii Triathlonu w dziedzinie zarządzania czasem i efektywności indywidualnej.

Powiązane Artykuły

20 KOMENTARZE

  1. Jarku, ja wiem, że te …’pisz, Marek, pisz’ oznacza – ..’nie trenuj Marek, nie trenuj’…. ’

  2. Dc. Już trwa burza mózgowa, wdrażanie nowej strategii treningowej, obmyslanie taktyki startowej, nie mówiąc o wyścigu zbrojeń

  3. Marku, za oknem robi się szaro, buro, a Twoje wpisy skrzą dowcipem, robi się miło i ciepło jak przy kominku, a Koledzy zręcznie dorzucają drew :)))

  4. Piotruś, nie mamy tyle czasu! Poza tym o ile się orientuje wymienieni przez Ciebie artyści nie uprawiali tri i siłą rzeczy musieli być wolniejsi! Marku, powiedziałem Arturowi wprost, że stał się bezplodny twórczo. .. wspomniał coś o jakieś niebieskiej tabletce, że da radę…. Bogus, nie dosyć, że bijesz starszego i mniejszego to jeszcze masz rację… M.S powinien startować pk., bez wątpienia jest mistrzem pióra.

  5. Arus, Proust pisal 'W poszukiwaniu straconego czasu’ 12 lat, Balzac 'Komedie Ludzka’ 20 lat i niestety nie skonczyl, bo zmarl. Takze musisz troche poczekac…

  6. Jakubie, spróbuję się zdyscyplinować, ale wiesz, że ostatnie kilometry maratonu są najtrudniejsze:) Arek, 'S’ może być też o Tobie… np. Szybki Weteran:)

  7. Marku, ciekawe co napiszesz pod literką S (jak Strześniewski)…. bo ja mam już jednego pomysła :-)))

  8. Marku przed czytaniem Twoich tekstów zawsze uśmiecham się do siebie. Będzie zabawnie, tak inaczej. I jest!!! Jesteś wielki!!!! Dla mnie w zeszłym roku jak i w tym należy Ci się tytuł bloger roku. Bez draftingu tzn pomocy znajomkow którzy po informacji kliknąć, klikaja. Niestety tak bywało u innych. Pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane