Czy można zaliczyć na Konie najlepszy występ w karierze i nie znaleźć się nawet w TOP10 wyścigu? Tak właśnie ocenia mistrzostwa świata Cameron Wurf. Zawodnik uważa, że w ostatnich latach triathlon zrobił ogromny postęp.
Tegoroczny wyścig mistrzostw świata mężczyzn stał na bardzo wysokim poziomie. Gustav Iden wygrał z rekordowym czasem trasy 07:40:24. Na podium znalazło się trzech debiutantów, ale to nie wszystko, bo aż 10 zawodników ukończyło wyścig w czasie poniżej 8 godzin!
ZOBACZ TEŻ: Gustav Iden mistrzem świata IRONMAN [Wyniki PRO]
Zawodnikiem, który uplasował się tuż za TOP10 był Cameron Wurf. Australijski kolarz szosowy i członek Ineos Grenadiers, a także triathlonista był zupełnie zaskoczony tym, jak wysoki poziom miał wyścig. Przypomnijmy, że Sam Laidlow pobił również o ponad 4 minuty rekord roweru na trasie MŚ, który wynosi teraz 04:04:36. To właśnie do Wurfa należał poprzedni najlepszy wynik.
– To był mój najlepszy występ, jaki tutaj kiedykolwiek miałem i nawet nie byłem blisko czołówki. Walczyłem mocno i się tego nie spodziewałem. Niesamowite jest to, że możesz tutaj przybyć i pokazać się z tak wspaniałej strony, a on zrobił to na nieziemskim poziomie – skomentował wyścig i postawę Sama Laidlowa.
Triathlon mocno ewoluował
Zawodnik z Australii powiedział, że w ostatnich latach triathlon bardzo mocno się zmienił. Wurf zadebiutował na Konie w 2017 roku i sam zwrócił uwagę występem, bo pobił rekord trasy rowerowej. Nawet jego sobotni czas był 2 sekundy lepszy od tamtego rekordu, ale to nie starczyło na walkę o najlepsze lokaty.
– Wygląda na to, że będę musiał zrobić proste rzeczy – więcej treningu triathlonu, a przynajmniej poprawić trochę pływanie – mówi. Właśnie z pływania na Konie nie był zadowolony – miał 37. czas.
Wurf jest wszechstronnym zawodnikiem, który ma ciekawą sportową historię. Podczas igrzysk olimpijskich w 2004 roku startował jako wioślarz. Później został profesjonalnym kolarzem. W triathlonie jest od kilku lat, ale nie na „pełen etat”, bo większość czasu zajmują mu profesjonalne starty kolarskie dla Ineos Grenadiers.
W ostatnich latach Wurf nie startował zbyt często, co częściowo spowodowane było pandemią koronawirusa i profesjonalnym ściganiem. Został więc trochę z tyłu za czołówką. Kluczem do lepszych występów będzie więc dostosowanie się do współczesnego poziomu triathlonu.
Wyświetl ten post na Instagramie
– Kiedy wróciłem do ścigania, sport poszedł do przodu i musiałem się dostosować – komentuje.
We wpisie w mediach społecznościowych Australijczyk podziękował wolontariuszom i fanom, a także pogratulował najlepszym zawodnikiem. Postawę Gustava Idena określił mianem „oszałamiającej”.
– Gratulacje dla Gustava Idena za oszałamiający występ. Wielkie wyrazy uznania dla Sama Laidlowa za wymazanie mojego rekordu na drodze do 2. miejsca. Rekordy są po to, aby je pokonywać i wspaniale jest widzieć, jak ten sport ewoluował w ostatnich latach. Oczywiście muszę pracować jeszcze więcej, jeżeli chcę powalczyć z najlepszymi i jestem tym bardzo podekscytowany – pisał.