Na wstępie chciałbym podziękować redakcji za wyróżnienie za blog. Bardzo mnie to ucieszyło, gdy wróciłem do domu i zobaczyłem swoje zdjęcie na AT. Od razu wstąpiła we mnie nowa energia i pobiegłem (2 km) na basen, gdzie przepłynąłem łącznie około 2km. Następnie od razu zacząłem trening biegowy i kolejne 10 km można wpisać do notesika. Bidon się z pewnością przyda do nowego roweru po powrocie do Polski!
Skoro znów mowa o rowerach, to chciałem napisać o swojej noworocznej wycieczce rowerowej w góry na zachód od Tokio. W Tokio przy dobrej pogodzie można ujrzeć w oddali całkiem pokaźny łańcuch górski. Większość powierzchni Japonii to właśnie góry, a niziny gdzie można mieszkać stanowią niewielki procent. To dlatego w obszarz metropolii Tokio mieszka około 20-30 milionów ludzi…
Za cel obrałem sobie jezioro Okutama leżące jakieś 60 km od Tokio. Jak widać, w góry nie mam aż tak daleko. Doskonałe na długie treningi rowerowe z dużą ilością podjazdów. Nie byłem jedynym kolarzem na miejscu, bo po drodze widziałem kilkunastu innych śmiałków, którzy wspinali się pod górki. Dla mnie była to pierwsza przygoda z jeżdżeniem po górach. Ciągłe podjazdy były niezwykle męczące, ale ile radości sprawiało potem zjeżdżanie w dół górki. Pogoda tego dnia była doskonała. Bezchmurne niebo i około 13 stopni, a pewnie nawet cieplej na słońcu. Dopiero jak zbliżałem się do jeziora, które było całkiem wysoko położone, to zaczął wiać silny wiatr i zrobiło się chłodniej.
Podjazd pod jedną z górek z dala od głównej drogi. Tabliczka ostrzega przed trenującymi kolarzami 😛
Radość z jazdy w tym rejonie była potęgowana tym, że wreszcie byłem otoczony przez przyrodę. Koniec z wszechobecnym betonem Tokio. Nareszcie natura i cisza. Małe wioski po drodze. Miejscowi pozdrawiają po drodze, a nawet życzą sił w dalszej wspinaczce. Widać, że często tu się kręcą kolarze.
Po drodze zatrzymałem się na obiad. Wybrałem małą restauracyjkę znajdującą się w czyimś domu. Z doświadczenia wiem, że takie są najlepsze i mają niepowtarzalny japoński klimat.
Zamówiłem zestaw składający się z makaronu soba i tempury. Soba to makaron z mąki gryczanej, w tym przypadku spożywany na chłodno wraz z sosem przypominającym w smaku sos sojowy. Soba jest lekkostrawna i bardzo zdrowa. Tempura to smażone w cieście warzywa, ryby, liście. Trochę tłuste, ale zawsze przepyszne, więc trudno sobie odmówić. Cena zestawu w przeliczeniu na złotówki to jakieś 40 zł.
Po jakiś 70 km i 4 godzinach jazdy po górkach dojechałem wreszcie do celu. Wspinaczka na wielką tamę, która stworzyła sztuczne jezioro w samym sercu gór była nie lada wyzwaniem. Droga powrotna zajęła mi znacznie mniej czasu, gdy było już prawie cały czas w dół 🙂 Łącznie zrobiłem tego dnia około 130 km. (Nie wiem dokładnie bo licznik rowerowy mi się popsuł)
Połączenie zwiedzania i treningu rowerowego bardzo przypadło mi do gustu. Mam zamiar robić przynajmniej dwie wycieczki rowerowe w miesiącu w różne zakątki wokół Tokio. Ze względu na ekstremalnie wysokie ceny transportu kolejowego w Japonii, nie mam dużo okazji do zwiedzania, więc będzie to idealna metoda spędzania wolnego czasu w weekendy.
Życzę wszystkim udanych treningów w nowym roku i samych dobrych startów w sezonie!
Świeżak – jedzenie ze skażonego regionu nie jest sprzedawane. Poza tym dawki promieniowania (wiem jak to brzmi :P) są znikome i pewnie występują tylko w niektórych produktach. Jedzenie jest sprawdzane pod tym kątem i jak tylko są jakieś nieprawidłowości to jest wycofywane ze sprzedaży. Niestety sytuacja w elektrowni jest daleka od opanowanej. Mieszkańcy tamtego regionu prawdopodobnie nigdy nie wróca do swoich domów… W każdym razie, coś jeść trzeba 😛 Zdroof – szczerze powiem że nie do końca wiem jak powinna być dobrze ustawiona. Koledzy z klubu mi ustawiali, ale może nie zwrócili uwagi? Powinna być nieco wyżej?
Emil – czy jesteś pewny, że masz dobrze ustawioną pozycję na rowerze? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że kierownica za mocno opada w dół??? Świetny wpis, tylko pozazdrościć miejsca i klimatu! Pozdrawiam
nagroda zasłużona 🙂 fotki boskie, jak ja bym chciał tam być 🙂
Pozazdroscic widoków ale z jedzeniem to bym uważał całkiem niedawno mieli tam problem z pewną elektrownia… Mówią że zagrożenia nie ma no ale co mają mówić?
Świetny wpis, wspaniałe klimaty 🙂 Dzięki za zdjęcia! Pozdrawiam.
Zazdroszczę! Zarówno gór i widoków ale przede wszystkim jedzenia bo to co jest na zdjęciu wygląda przefantastycznie…