Ostatni mój start to połówkaw Borównie. Od tamtej pory sporadyczne treningi które mogę policzyc na palcach jednej ręki. Jeden, góra dwa treningi na 2 tygodnie. Wypracowałem w zeszłym roku niezłą formę. I powiem Wam tylko jedno. Powrót po takim okresie do stałych trenigów i poukładanego życia to bardzo ciężka sprawa. Dziś na początek 5.30 rano truchtanie 6min/km i 6km. Jeden chyba z cięższych moich treningów. A bywały o wiele większe objętości. Zastanawiam się jak długo bedę musiał pracować, żeby mieć tą krzepe co w ostatnich startach? Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Plan treningowy jest ustalony… No to poszli!!!Wracam do TRIATHLONU. WRACAM DO ŻYCIA!!!!
Dzieki! Cześć Michał. Jeśli chodzi o mój start w Borównie to uważam go za bardzo udany. Zrealizowałem swój cel ( bardzo chciałem złamać 5h). Udało się! 4h56min zameldowałem się na mecie. Ja miałem o tyle szczęście, że stosowałem się do zaleceń kolegi triathlonisty M.Biskupskiego. To dzięki niemu w tak krótkim czasie osiągnąłem co osiągnąłem. Profesjonalne plany treningowe, które ja amator konsekwentnie realizowałem dały radę. Na połówce trzeba sobie rozłożyć siły bardzo umiejętnie. Odżywianie się i nawadnianie jest kluczowe. Kontrolować należy wysiłek pulsometrem-to podstawa. Pływanie poszło tak sobie. I tu moje spostrzeżenie. Pływać w basenie trzeba przynajmniej kilka jednostek podczas sezonu startowego. Ja pływałem tylko w jeziorze. No iefekt tego był taki, że nadrobiłem ze 100-150 metrów bo zygzakowałem i popłynałem ponad 2 minuty gorzej niż na połówce w Suszu! Zmiana świetnie mi poszła. Szybkie przebranie się i na rowerek. Rower chyba trochę za mocno pojechałem 2 pierwsze pętle. Choć na 3 już troszkę było wiatru i pojechałem trochę wolniej. Zabrakło mi wody na jednej z pętli i nie miałem jak popić żelu to jeden z zawdoników na trasie udostępnił mi troche swojego bidonu. Rower przełożył się na bieg bo tu już trochę było ciężej. Ale na każdym stacji odżywiania piłem, lałem się wodą no i żelik powerbar. Poszło takich 9 na trasie. Ten widok kiedy IRONMENI dąłączyli na trase biegową-bezcenny! Nie pamiętam ile osób startowało ale na odcinku 2,5 km było już bardzo ciasno. No i tak to poszło. Nie podpalać się na trasie to jest chyba najważniejsze. Z utęsknieniem czekam do sezonu. Ja to na początek Malbork atakuje! Pozdrawiam i życzę sukcesów!
Witam wśród żywych. Powodzenia.
Cześć Paweł. Napisz może coś więcej o tym starcie w Borównie. Ciekaw jestem jak Ci poszło i jakie masz spostrzeżenia po tym starcie. Ja zamierzam zadebiutować w triathlonie 1 czerwca br. w Sierakowie. I od razu na dystansie połówki, więc chętnie posłucham uwag kogoś, kto taki dystans ma już za sobą. Czekam na jakiś wpis poświęcony tej połówce w Borównie. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w treningach.