Luty miał być jednym z miesięcy gdzie wykonam najcięższą pracę, już wiem, że tak się nie stanie. Organizm odmówił posłuszeństwa, a raczej przez moją chora ambicję się zbuntowal- powiedział stop, chwilkę musisz odpocząć. Rozłożył mnie jakiś wirus i chyba wiem dlaczego. Normalnie sport w małych dawkach podnosi Twoja odporność organizmu jednak jak za mocno będziesz wrzucał do pieca do uzykasz efekt wręcz odwrotny stajesz się bardziej podatny na różnego typu wirusy. W moim przypadku doszła jeszcze Ulanska Fantazja i na wczorajszym spacerze z córką poczułem juz wiosnę, na efekty nie trzeba było długo czekać 🙁 dziś czuje się gorzej niż po maratonie. Leżę w łóżku i każda mięsień pulsuje jak po ciężkim treningu siłowym. Najgorsze jest to, że w tym tygodniu prowadzę bardzo ważne warsztaty i nie mogę leżeć w łóżku. Mam nadzieje, że w miarę szybko mi przejdzie i wrócę do treningów.
Czas chyba pomyśleć o jakieś współpracy z trenerem, który trochę mnie ustawi do pionu i powie co wolno a co nie.
Dzięki za miłe komentarze, ale już mi lepiej. Czas goni więc nie ma co się dalej wylegiwać tylko czas się zabrać za robotę !
Mnie też dorwała wirusówka, zaraz po tym jak się rozkręciłem z treningami. Mineły 2 tygodnie od kiedy zachorowałem, a jeszcze kaszel się pojawia. Trzeba kolejny tydzień przeczekać z treningami, eeeeh. W zeszłym roku próbowałem z lekami odpornościowymi Echinacea, żeby nie zachorować w sezonie zimowym i osiągnąłem odwrotny efekt – byłem zdrowy, a po leku się rozłożyłem. Chyba trzeba po prostu przeczekać ten okres, zwłaszcza jak się ma kontakt z dziecakami w wieku szkolnym.
Jakub kilka dni odpoczynku nie zaszkodzi, a pewnie nawet pomoże. Zdrówka życzę :)))
cos w tym jest ze ten luty taki ciezki,rozumiem Cie w 100 % , ja tez w piatek robiłem mocne indoor , w sobote wybieganie i w niedziele na basenie nogi tak cierpiały ze w połowie wziołem 'ósemke’ i tylko na ramionach pływałem ….a dzis sie zastanawiam czy nie odpuscic siłowni bo nogi bola:(….chyba czasem trzeba sobie powiedziec stop posłychac organizmu , a nie serca…
Jakub, nie napalaj się , wykuruj …. lepiej stracić kilka dni niż tygodni. A Kamilek mistrzem jest !!!!! 🙂 🙂 🙂
Jakub, nie napalaj się , wykuruj …. lepiej stracić kilka dni niż tygodni. A Kamilek mistrzem jest !!!!! 🙂 🙂 🙂
Jak patrze na Stocha to od razu mi LEPIEJ-MAMY ZŁOTO! A tak poważnie to @Arturze ja się inaczej nie leczę, tylko naturalne środki. Dużo wypłacania i gorących płynów, imbir, rosół, czosnek itp. Teraz chwilkę musze odpocząć a później do roboty!
Janusz, pisales ale jak sie nie myle to w kontekscie blokowania replikacji bialek miesni i w ten sposob braku wrostu masy i sily miesniowej:) To rowniez jest bardzo istotne poniewaz sportowcy naduzywaja lekow p/zapalnych, p/bolowych nie zdajac sobie sprawy, ze zaburzaja m.in. rozwoj sily miesniowej.
W Runners’ie pisali kilka miesiecy temu, że w momencie bólu poniżej gardła (jak sie domyślam płuca itd.) lepiej jest zawiesić aktywność fizyczną zwłaszcza w zimowych temperaturach i udać się do lekarza. Osobiście z katarem biegam. Gdy natomiast mam nawet 37st. C to już odpuszczam. Lepiej posiedzieć w domu 2 dni niż później 2 tygodnie nie daj Boże w szpitalu.
Również czytałem o środkach przeciwzapalnych! Chyba nawet pisałem o tym ostatnio na blogu:) Ja sobie chwalę krótkie treningi na niskim HR podczas przeziębienia, właśnie na wypocenie się. CHyba, że się czuję typowo 'źle’, lub temperatura jest powyżej 38.
Nie niestety, z choroba tak jest:( Juz jak nas dopadnie koniecznie trzeba sie porzadnie wyleczyc!!! Cytalem ostatnio ciekawy artykul o stosowaniu srodkow p/zapalnych w zakazeniach wirusowych. Okazuje sie,ze poza stanami goraczkowymi (pow. 38), nie pomagaja a wrecz ulatwiaja replikacje wirusa. Generalnie pomaga …odpoczynek. Czyli lozko, zero treningow, cieple plyny, duzo naturalnej wit C, rosol z kury (tak, tak, chodzi o bialko). I trzeba tez pamietac o innych, ktorych latwo zarazic wirusem! Jakub, pamietaj, ze bedziesz mial stycznosc z innymi ludzmi! Polecam unikanie podawania reki, rozmowy w bliskim kontakcie… No i zeby troche wszystkich przestrzec. W infekcji wirusowej, igranie z wysilkiem, nie tylko z treningiem, takze z takim codziennym, moze prowadzic do zapalenia miesnia sercowego. To czesto smiertelna choroba, ktorej leczenie polega zwykle na transplantacji serca. Zycze zdrowia!
Wiem o czym mówisz Jakub ;/. Przez chorobę straciłem 3 tygodnie. Zbyt długo zwlekałem z pójściem do lekarze bo myslałem, że sam się wyleczę metodami domowymi. Niestety nie udalo się bo dopadło mnie coś powazniejszego. Właśnie dzisiaj minął pierwszy tydzień po powrocie i nie jest źle ale dalej kaszle. Najgorsze jest to że miałem rozpocząć 10 tygodniowy plan przygotowawczy do półmaratonu i pierwsze 3 tygodnie poszły w łeb.
Jakub – współpracę z trenerem jak najbardziej polecam. Ale nie przeceniaj jej. Trener, który układa Ci plany, ale nie widzisz się z nim codziennie, nie zastąpi 'autopilota’. Trzeba samemu robić 'system checkout’, wyciągać wnioski i je wdrażać. Chociaż nie jest to łatwe 🙂 BTW – ja akurat (odpukać) nie jestem chory, ale strasznie sobie zmasakrowałem mięśnie nóg (zwłaszcza 'czwórki’), wczoraj, na krossie zrobionym w mokrym śniegu. Dzisiaj robiłem długie wybieganie. Zrobiłem wg planu, chociaż od początku wiedziałem, że z nogami jest coś nie tak, a od połowy dystansu czułem, że dalej to będzie męka. I była… I chyba powinienem skrócić ten trening.