Przedstawiamy drugiego Polaka na IM 70.3 Gdynia – rozmowa z Robertem Wilkowieckim

Robert Wilkowiecki jeszcze nie jest bardzo znany, ale wyniki jakie osiąga sugerują aby przyjżeć się bliżej temu triathloniście. Pomimo bardzo krótkiego stażu w triathlonie Robert zrobił ogrome postępy. Podczas Enea Ironman 70.3 Gdynia powered by Herbalife wyszedł jako pierwszy z wody i był drugim zawodnikiem wśród Polaków (za Łukaszem Kalaszczyńskim). W kategorii zawodników PRO zajął dziesiąte miejsce uzyskując życiówkę: 04:00:59.

Adrian Kapusta: Robert, sprecyzujmy na początku, rozmawiam z zawodnikiem PRO czy amatorem?


Robert Wilkowiecki: Wbrew pozorom jest to ciężkie pytanie i odpowiedź może być różna w zależności od tego, pod jakim kątem to analizuję. Oficjalnie posiadam licencję elity i tego się trzymajmy.

 

Twój tegoroczny wynik z Enea Ironman 70.3 Gdynia powered by Herbalife robi wrażenie. Byłeś drugi wśród Polaków, wyprzedziłeś wielu starych wyjadaczy takich jak Mikołaj Luft, Mateusz Kaźmierczak, Marcin Ławicki czy Marek Jaskółka. Gdzie tkwi tajemnica tego sukcesu?

 

Nie ma żadnej tajemnicy. Spokojna i systematyczna praca pod okiem trenera Zbyszka Gucwy daje efekt. W teamie GVT BMC mamy wyśmienite warunki do rozwoju. W dodatku atmosfera zawodów w Gdyni bardzo mi się podobała i dała konkretnego kopa.

 

Czytając Twój życiorys możemy wyczytać, że z triathlonem zetknąłeś się zaledwie 2 lata temu. Podczas treningu jakiej dyscypliny wyrobiłeś sobie bazę w młodszych latach?

 

To prawda, nie mam długiego stażu w triathlonie, ale wierzę, że wszystko jeszcze przede mną. Do 19-ego roku życia trenowałem pływanie, byłem nawet mistrzem Polski juniorów. To z pewnością ułatwiło mi start w nowej dyscyplinie. Dodatkowo treningi, jakie układa mi trener Zbyszek pozwalają mi na stały progres bez żadnych kontuzji, czy przeciążeń. Będąc w takim klubie mam komfortowe warunki i to bardzo pomaga.

 

Robert Wilkowiecki Gdynia z wody.jpg

Fot. GVT BMC Szymon Gruchalski

 

Co Cię skłoniło do uprawiania triathlonu?


Po zakończeniu kariery pływackiej miałem więcej czasu dla rodziny i spędzałem go między innymi na wspólnych przejażdżkach na rowerze z tatą – byłym kolarzem. Pływać wciąż potrafiłem, więc pozostało tylko trochę pobiegać. Co prawda miałem około 2 lata przerwy od prawdziwego treningu, ale po namowach wielu osób, postanowiłem wystartować i od razu poczułem, że to jest to.

 

Pomimo tak krótkiego stażu w triathlonie powiedz jaki dystans najbardziej przypadł Ci do gustu, w którym chciałbyś się specjalizować?

 

Na chwilę obecną, wydaje mi się, że najbardziej pasuje mi „połówka”. Nie przekreślam jednak swoich szans na dystansach z draftingiem, na których mogę bardziej wykorzystać swoją pływacką przeszłość. Jednak sądzę, że do tego potrzeba mi jeszcze większego doświadczenia.

 

Jakie masz cele długoterminowe?


Nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość. Cieszę się chwilą obecną i chcę wykorzystywać nadarzające się okazje.

 

Robert Wilkowiecki Ślesin.jpg

Fot. Piotr Naskrent/Maratomania/Labosport Polska

 

Czym się zajmujesz poza treningami?

 

Na co dzień jestem studentem na kierunku Bachelor Studies in Finance na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.

 

Zabrakło Ci niespełna minuty do złamania 4 godzin na dystansie ½ IM. Kiedy możemy się spodziewać kolejnego ataku tej bariery?

 

Czasy w triathlonie nie są dla mnie szczególnie istotne. Mocno przygotowuję się na MP w Malborku, więc jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli oraz trasa i warunki będą sprzyjające, to i prędkości będą wysokie. Zapowiada się mocne ściganie.

 

 

Robert Wilkowiecki w pigułce:
Data urodzenia: 07.07.1994
Miejsce zamieszkania: Wrocław

Najważniejsze sukcesy:
2. miejsce wśród Polaków i 10 miejsce PRO podczas Enea Ironman 70.3 Gdynia powered by Herbalife 2017,
1. miejsce GARMIN Iron Triathlon Ślesin 2017,
3. miejsce w Challange Poznań na dystansie olimpijskim 2016,
1. miejsce w kategorii wiekowej podczas Herbalife Ironman 70.3 Gdynia 2016,
złoty medal mistrzostw Polski juniorów w pływaniu.

 

Pierwszy kontakt z triathlonem: 2015
Idol z dzieciństwa: rodzice
Ulubiona potrawa: jest ich wiele, byle do syta
Ulubiona muzyka: aktualne hity radiowe
Ulubiony basen: każdy z którego mam dobre wspomnienia
Ulubiony podjazd: Kocie Góry
Ulubione miejsce do biegania: trasy blisko domu rodzinnego w Chełstówku
Trenerzy: Zbigniew Gucwa i Michał Stasiaczek

 

Robert-Wilkowiecki GVT BMC.jpg

Fot. GVT BMC

Powiązane Artykuły

1 KOMENTARZ

  1. Zabrzmi to jak wymądrzanie się ale tym nie jest. O tym że ten chłopak namiesza mocno w polskim triathlonie pisałem w zeszłym roku w jednym ze swoich wpisów. Pozdrawiam kg

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,770ObserwującyObserwuj
19,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane