Za kilka godzin start wyścigu kobiet mistrzostw świata. Tytułu będzie broniła Lucy Charles. Angielka we vlogu opowiadała o ostatnich przygotowaniach. Podkreśliła, że regeneracja po mistrzostwach na pełnym dystansie przebiegła świetnie. Co może być największym problemem podczas wyścigu?
ZOBACZ TEŻ: W jakich piankach wystartują faworyci do zwycięstwa w St. George?
Po mistrzostwach świata IRONMAN Lucy Charles jest w doskonałym humorze. Angielka zajęła tam 2. miejsce, które było tym bardziej specjalne, że jeszcze kilka miesięcy temu nie wiedziała nawet, czy będzie startowała w tym sezonie.
– Parę tygodni temu mieliśmy MŚ IRONMAN i miło mi powiedzieć, że zregenerowałam się naprawdę dobrze po tym występie. Już nawet dzień po tym występie uznaliśmy, że trzeba rozruszać ciało i wskoczyłam na krótki trening na rowerze i trochę popływałam – powiedziała Charles w najnowszym vlogu.
Charles wraz ze swoją ekipą odbyła podróż z Hawajów do Las Vegas, a następnie do Cedar City w stanie Utah. Miasto położone jest ponad 1700 metrów nad poziomem morza, a zawodniczka mieszkała przez ostatnie dni jeszcze wyżej.
– Jednym z powodów, że zdecydowaliśmy się to zrobić, był fakt, że to zadziałało tak dobrze ostatnim razem. Oczywiście to trochę ryzykowne, że po pełnym dystansie wybraliśmy regenerację na wysokości, ale w tym roku po mojej kontuzji każdy wyścig był swoistym bonusem. Możemy zaryzykować wszystko i sprawdzić, co się stanie.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyzwanie drugich mistrzostw
Team Charles-Barclay zdawał sobie sprawę z tego, że bliskość dwóch imprez mistrzowskich może być pewnym wyzwaniem. Dlatego też zawodniczka wiedziała, że nie musi za bardzo koncentrować się na treningu wytrzymałościowym, ale nieco „popracować nad intensywnością” i szybkością na wyścig, bo ten będzie zdecydowanie bardziej dynamiczny, niż Kona.
Charles powiedziała, że ten rok znacząco różni się od poprzedniego. Wtedy startowała w całej gamie różnych wyścigów. Starała się awansować na olimpiadę w Tokio w pływaniu. Kiedy przybyła do Cedar City, czuła się źle przez kilka dni. Teraz wyścig mistrzowski będzie dopiero czwartym w tym roku, ale czuje się bardzo pewnie.
– Ten rok był pełen przeszkód, ale od momentu powrotu do ścigania czuję się naprawdę mocna i pewna w tym, jak moje ciało regeneruje się po wyścigach. To będzie czwarty i ostatni wyścig w tym roku. Od razu po kontuzji miałam świetne wyniki, czego się nie spodziewałam. Moje przejście w ten wyścig było naprawdę lekkie, a więc czuję pewność siebie. Jest to dla mnie ekscytujące w kontekście startu – mówi.
Niska temperatura będzie problemem?
Ostatnie dni to bardzo niska temperatura w St. George. Charles mówi, że będzie to dla zawodniczek pewnym zmartwieniem. Odczuwalna temperatura po wyjściu z wody może wynosić -3 stopnie Celsjusza.
– Trochę martwię się o temperaturę podczas wyścigu. Wiem, że wyjście z wody będzie naprawdę zimne. To będzie pewnie odczuwalne -3 stopnie, chociaż będzie cieplej. Muszę wziąć to pod uwagę w kontekście mojego sprzętu i samego wyścigu. Kocham wyzwania, ale moje zdrowie też jest ważne. Będę starała się rozgrzać przed rowerem trochę mocniej. W takich zimnych warunkach jeszcze się nigdy nie ścigałam.
Wyścig PRO kobiet już od godzin 14:30 naszego czasu.