Ben Kanute nie wystartuje w mistrzostwach świata w Nicei w 2023 roku. Plany musiał zmienić na ostatnią chwilę po ogłoszeniu nowego formatu imprezy. Jak zawodnik zapatruje się na działania IRONMANa?
ZOBACZ TEŻ: Yves Cordier o mś IRONMAN: „To okazja do stworzenia historii”
Kanute poruszył temat nowego formatu mistrzostw świata IRONMAN w filmiku umieszczonym na swoim kanale na YouTube. Co myśli o tej decyzji? Jak zmieniły się jego plany na sezon?
Wymuszona zmiana planów
Ben Kanute krytykuje sposób planowania harmonogramu wyścigów IRONMAN. Jego zdaniem uniemożliwia on przyszłościowe planowanie. Chociaż jednym z jego głównych planów na rok 2023 był start na mistrzostwach świata IRONMAN to po zmianie formatu imprezy i przeniesieniu jej z października w Konie na wrzesień do Nicei zawodnik będzie musiał zmienić swoje plany.
Jak przyznaje, od dawana miał zaplanowany sezon startowy, ponieważ w tym roku czeka na niego jeszcze jedno ważne wydarzenie – ślub brata.
– Sposób, w jaki wyścigi są publikowane, utrudnia planowanie z wyprzedzeniem dłuższym niż sześć lub dwanaście miesięcy. Nie spodziewałem się, że Nicea będzie we wrześniu. To dla mnie duży problem, ponieważ tak się składa, że Nicea jest dokładnie tego samego dnia, co ślub mojego brata… więc to dla mnie wielka porażka.
Wrzesień wydawał się datą, która nie przeszkadzałaby w sezonie startowym zawodnika. Jak przyznaje, odbył kilka rozmów z rodziną i bratem, aby wypracować najlepszy możliwy termin, biorąc pod uwagę sierpniowy start w Finlandii oraz październikowy na Hawajach. W rezultacie Kanute wyjaśnił, że wrzesień okazał się idealną datą, aby mógł uczestniczyć w ślubie brata i trzymać się harmonogramu wyścigów… aż do ogłoszenia z zeszłego tygodnia.
Najdłuższa droga do mistrzostw świata
Dobrym posunięciem ze strony organizacji IRONMAN zdaniem Kanute jest możliwość odroczenia startu na mistrzostwach świata. Slot, który zdobył w Arizonie, nie przepadnie jeśli zawodnik nie wystartuje w Nicei, tylko będzie uprawniał go do startu na Hawajach w 2024 roku. Oznacza to, że Kanute będzie musiał czekać na swój start prawie 2 lata od momentu zdobycia slota na zawodach IRONMAN w Arizonie w listopadzie ubiegłego roku.
– W każdym innym roku, w którym nie odbywałby się ślub mojego brata, prawdopodobnie stanąłbym na linii startu w Nicei. Próbowałbym swoich sił na pierwszych mistrzostwach świata, które oficjalnie odbyły się poza Koną. Ale dzięki możliwości odroczenia tego roku, jestem po prostu wdzięczny, że moje miejsce w mistrzostwach świata nie idzie na marne. Teraz myślę, że prawdopodobnie oficjalnie rozpocząłem najdłuższą drogę do Kony. To może być najdłuższy czas, jaki ktoś musiał czekać na wykorzystanie swojego miejsca kwalifikacyjnego. Począwszy od miejsca, w którym zakwalifikowałem się w listopadzie 2022 podczas IRONMAN w Arizonie, aż do października 2024 roku.
Koniec koleżeńskich relacji wśród triathlonistów?
Zawodnik zaznacza przede wszystkim, że podział wyścigów na osobną lokalizację dla kobiet i mężczyzn może wpłynąć na gorsze relacje i koleżeństwo między zawodnikami, które jego zdaniem jest unikalne dla tego sportu.
Zdaniem Kanute najlepszym rozwiązaniem dla zawodników były dwa dni wyścigów w jednym miejscu. Jednocześnie podkreśla on, że należy zrozumieć mieszkańców Hawajów i nie można negować ich decyzji oraz uczuć.
–Nie podoba mi się, jak dzielą mężczyzn i kobiety, na dwa zupełnie różne miejsca, ale rozumiem, że Wielka Wyspa nie może pomieścić dwóch dni wyścigów. To dużo sportowców i mała społeczność mieszkańców. My w pewnym sensie przejmujemy tę wyspę i nie zawsze jest to sprawiedliwe. Naprawdę podobało mi się, że kobiety miały swój własny dzień. Nie sądzę, że powinniśmy kiedykolwiek wracać do tego samego dnia [dla kobiet i mężczyzn], ale zorganizowanie go w dwóch różnych miejscach odbiera trochę tej dodatkowej zabawy, ekscytacji i koleżeństwa, które budowaliśmy. Wielu chłopaków i dziewcząt w dniu, w którym się nie ścigają, ogląda wyścig przeciwnej płcim. Myślę, że to jest coś naprawdę fajnego i unikalnego dla tego sportu.
Miejsce nie ma znaczenia
Pojawiły się obawy, że przeniesienie mistrzostw świata IRONMAN z Kony może odebrać „magię” imprezy. Ben Kanute nie jest pewien, czy tak się stanie. Wyjaśnił, że przynajmniej w jego wypadku lokalizacja nie ma wpływu na to, czy chce się ścigać w mistrzostwach świata, czy nie.
– Chcę się ścigać w dużych wyścigach i być najlepszym i wygrywać te wyścigi. Czy to na Hawajach, we Francji, w Australii, czy gdziekolwiek.
Podkreśla, że nowy format ma zarówno dobre, jaki złe strony. Nie można jednak jednoocznie stwierdzić czy podjęta przez organizację decyzja jest słuszna czy nie. Jak mówi: tylko czas pokaże, czy zmiana była dobra.
Nowa trasa, stare wyzwanie
Wśród wielu znawców ze świata triathlonu dochodzą głosy, że nowa lokalizacja mistrzostw świata stworzy szansę nowemu typowi zawodników. Dzięki innej niż dotychczas trasie będą mogli osiągać lepsze wyniki. Kanute twierdzi jednak, że zmiana trasy nie wpłynie aż tak mocno na sportowców i jako przykład podaje braci Brownlee.
– Myślę, że zmiana trasy trochę zmieni graczy, ale czuję dość mocno, że to nie trasa dyktuje wyścig. To zawodnicy, którzy ścigają się na tej trasie dyktują wyścig. Najlepszym przykładem są bracia Brownlee. Kiedy ścigałem się z nimi w ITU niezależnie od tego, czy był to wyścig płaski, czy pagórkowaty, byli bardzo mocni.
ZOBACZ TEŻ: Mark Allen: “Miałem dwa triathlonowe domy”