Agnieszka Jerzyk: „Ostatnie dwa lata były dla mnie ciężkie mentalnie”

Jak przyznała, rok 2023 był ostatnim, w którym dała sobie szansę na wywalczenie wyjazdu na mistrzostwa świata, a ostatnie 2 lata, były sporym wyzwaniem, zwłaszcza mentalnie. Agnieszka Jerzyk o trudnościach związanych z karierą PRO. 

ZOBACZ TEŻ: Agnieszka Jerzyk trzecią zawodniczką IRONMAN Frankfurt!

2 lipca 2023 roku podczas mistrzostw Europy IRONMAN Frankfurt Agnieszka Jerzyk zajęła 3. miejsce, tym samym zdobywając slot na mistrzostwa świata na Hawajach. 

We wpisie zamieszczonym kilka dni po zawodach, opisała nie tylko przebieg startu, lecz także powiedziała o problemach, z którymi musiała się mierzyć w ciągu ostatnich dwóch lat jako zawodniczka PRO. 

Start, którego miało nie być

Początkowo Agnieszka Jerzyk nie miała nawet zamiaru startować w IRONMAN Frankfurt. Jej pierwotnym założeniem była walka o slota na zawodach w Klagenfurcie. Plany zmieniły się po Wojskowych Mistrzostwach Świata i mistrzostwach Polski w duathlonie, bo jak napisała: „nogi dostały porządnie popalić i zamiast ruszyć z przygotowaniami do Ironmana musiałam najpierw odpocząć”.

Ostatnim startem przed Frankfurtem był występ w Challenge Gdańsk, gdzie Jerzyk zaprezentowała świetna formę, zajmując 2. miejsce. Jak przyznała, wynik z jednej strony cieszył, ale z drugiej: „zestresował, bo przecież forma miała być na Ironmana”.

Ostatecznie stres okazał się niepotrzebny, chociaż podczas zaowdów we Frankfurcie również go nie zabrakło. Na chwilę przed startem swim skin zawodniczki uległ zniszczeniu, a Jerzyk musiała pożyczyć go od koleżanki, startującej w age-group. Na trasie nie obyło się bez problemów – rażące słońce na pływaniu, skurcze nóg na etapie rowerym i jak napisała Jerzyk: „wiele stresujących momentów”.

Ostatni rok na zdobycie kwalifikacji

Mimo stresujących momentów motywacja do zdobycia kwalifikacji niosła Agnieszkę Jerzyk. Ostatecznie triathlonistka wbiegła na metę z czasem 09:02:53, a „nogi przestały boleć, pojawiła się euforia i radość”. 

Euforią i radością nie były przepełnione jednak dwa ostatnie lata w sportowej karierze Agnieszki Jerzyk. Jak przyznała, było one dla niej: „naprawdę ciężkie, przede wszystkim mentalnie”.  

Głównym źrodłem problemów było finansowanie zawodów. Odejście sponsorów spowodowało spadek wiary w siebie w okresie, w którym zawodniczka chciała wrócić do triathlonu po urodzeniu dziecka, a później po kontuzji, kiedy złamała żebra i obojczyk. 

Rok 2023 miał być ostatnią szansą Jerzyk na zdobycie slota na mistrzostwa świata IRONMAN na Hawajach – szansą, którą Jerzyk wykorzystała. 

Na szczęście w odpowiednim czasie umiałam sobie z tym poradzić, zaakceptować to, co jest i zdołałam wykrzesać siły by próbować zawalczyć o swoje marzenia dla siebie samej. Wykupiłam licencje PRO na ten rok, kupiłam opony do roweru, w startych jak to stwierdził Piotrek Ławicki mogę jechać do lasu a nie na wyścig. Zainwestowałam w dobre lampki na rower by być widoczną na drodze i ruszyłam na trening. Dałam sobie ostatni rok na zdobycie kwalifikacji. Zrobiłam ją – napisała zawodniczka. 

Nikodem Klata
Nikodem Klata
Redaktor. Dziennikarz z wykształcenia. W triathlonie szuka inspirujących historii, a każda z nich może taką być. Musi tylko zostać odkryta, zrozumiana i dobrze opowiedziana.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,510ObserwującyObserwuj
443SubskrybującySubskrybuj

Polecane