Nie wiem, jak Wam, ale mnie zawsze towarzyszy nieustanny strach przed stratą nawet jednego dnia treningowego. Ostatnie przeziębienie zabrało mi 5 dni, a ja czułem się, jak gdybym nie trenował co najmniej miesiąc, „napuchłem” i czułem, że mam 10 kilogramów więcej, nie mówiąc już o poczuciu utraty formy i tego, co udało mi się wypracować przez ostatnie 3 miesiące. Ale jeśli część z Was ma dokładnie takie samo odczucie, to pocieszające – jeszcze nie zwariowałem. Pamiętając jednak, że każdy dzień treningu jest na wagę złota, postanowiłem zadbać o to również podczas tygodniowego wyjazdu do Nowego Jorku na konferencję Nike Global Innovation Media Event. Miałem zacnego kompana do treningu – Adam Klein z biegania.pl jest równie mocno zakręconym sportowcem, jak ja. Około 6 rano biegliśmy w stronę Central Parku. Im bliżej tego miejsca, tym bardziej zatłoczona stawała się 7 Aleja i Broadway. Niestety zmiana strefy czasowej dawała się we znaki i tzw. jet lag był wiecej niż uciążliwy. Pierwszego dnia nie spałem od 3 nad ranem, ale uczucie zmęczenia doskwierało zazwyczaj w godzinach popołudniowych, więc rano organizm był wystarczająco „sprawny” do trenowania. W końcu dotarliśmy miejsca, w którym każdy sportowiec chciałby zrobić krótki jogging.
Niestety na podróż po Central Park zaprosimy was dopiero po powrocie do Warszawy. Te krótkie filmy o kiepskiej jakości, które możecie teraz oglądać, kręcone były zwykłym telefonem komórkowym, ale na kamerze jest więcej materiału – zmontujemy go dopiero po powrocie. Central Park jest magicznym miejscem. Sam fakt istnienia tak ogromnego (341ha), zielonego terenu na Manhattanie, między drapaczami chmur, w centrum finansowym świata, robi ogromne wrażenie. A taką trasę pokonaliśmy dziś o 7 rano.
{gallery}mapa_NY{/gallery}
Wracając do hotelu, biegliśmy zatłoczoną ulicą Broadway. W końcu udało nam się znaleźć miejsce mniej wypełnione samochodami i Nowojorczykami, gdzie jednoczesny bieg i nagrywanie było możliwe.
Zmiana czasu jest chyba najgorszą zmorą turystów z Polski do USA. W jednej z gazetek pokładowych linii lotniczych podawali 3 sposoby na zmianę czasu: 1. dużo ruchu lub 2. alkohol 😉 lub 3. jakiś środek nasenny dostępny w aptece 🙂
*** Albo CZWARTY – powrót do domu i porządne wyspanie się już u nas, w Polsce! To już chyba niedługo?
Piotr, Ludwik zostawił dobrą podpowiedź. Jeżeli chodzi o rower, to Central Park też się świetnie nadaje. Są osobne ścieżki. Najgorszy jest jet lag. Przez tydzień nie zdążyłem się przestawić. Każdego dnia budziłem się około 4 nad ranem i nie mogłem spać. Tylko raz udało się przerywanym snem dobić do 5.00. Zmęczenie może być Twoim największym zmartwienie, ale może są jakieś sposoby na szybsze wejście w inną strefę czasową.
Piotrek, poczytaj http://www.nycswim.org/Resource/Pools.aspx Trochę tego jest, ale można coś wybrać. Poza tym możesz się udać „upstate”, czyli jakieś 80 mil od NYC na północ – jest pełno jezior. Polecam te rejony, bo można przy okazji sporo zwiedzić. Albo po prostu w samym City nad ocean na Coney Island, ale pianka obowiązkowa 😉
Trenuj – gdziekolwiek jesteś. Myśl – gdziekolwiek jesteś i carpe diem – gdziekolwiek jesteś. Wszystkiego dobrego i pozdrówcie NY. Czekamy na dalsze relacje 😉
Wybieram sie na weekend majowy do NYC i chce nadal robic treningi. Jak widze z biegowymi nie ma trudnosci, ale czy mieliscie szanse poplywac lub popedalowac? Moze jakas podpowiedz gdzie?
5 dni bez trenowania i człowiek czuje sie jak napuchnięty – znam to doskonale. A dodatkowo łapię się jeszcze na tzw. odrabianiu. czyli 6 dni (1 dzień po chorobie) chcesz te wszystkie dni odrobić w ten jeden 😉
kusiło, ale podobno do TAKIEGO lokalu w dresach nie wpuszczają 🙂
Nie kusiło Was, by zatrzymać się w równie legendarnym McDonald’sie? 🙂