Dwa stany – wydawałoby się, że całkiem odmienne. Czy faktycznie tak łatwo rozróżnić niedobór i nadmiar żelaza?
ZOBACZ TEŻ: Jak często badać cholesterol? Odpowiada dietetyk Marta Karpińska
O roli żelaza, suplementacji i konsekwencjach przeładowania tym pierwiastkiem opowiedziała Marta Karpińska – dietetyczka sportowa.
Gabriela Bortacka: Chyba każdy przynajmniej raz w życiu widział reklamę suplementów z żelazem. Wyższe dawki, lepsza przyswajalność… Można odnieść wrażenie, że im więcej tego żelaza, tym lepiej. Czy to prawda?
Marta Karpińska: Niekoniecznie, choć w przypadku sportowców żelazo jest bardzo ważnym pierwiastkiem. W uproszczeniu – odpowiada za transport tlenu do komórek. Jeśli ilość żelaza jest odpowiednia, proces przebiega sprawnie. Mamy różne formy magazynowania żelaza w organizmie. Największe z nich: hemoglobina – to białko transportujące tlen, ferrytyna to żelazo zapasowe, czyli „magazyn” tego pierwiastka a mioglobina to złożone białko globularne biorące udział w magazynowaniu tlenu w mięśniach czerwonych. Natomiast bardzo często nie zdajemy sobie sprawy, jakie mogą być konsekwencje przeładowania żelazem, czyli przyjmowania go w zbyt dużych ilościach.
GB: No właśnie, jakie?
MK: Tak naprawdę główne objawy nadmiaru żelaza bardzo przypominają anemię, tzn. występuje gorsze samopoczucie, osłabienie, szybka męczliwość, bóle stawów, zmniejszenie masy ciała czy też objawy ze strony układu pokarmowego.
W dłuższej perspektywie, mogą wstąpić skrajne zmęczenie i brak energii. U kobiet dochodzi do zaburzenia miesiączkowania z przedwczesną menopauzą, u obu płci – brak popędu seksualnego.
W badaniach mogą zostać stwierdzone nieprawidłowości w wynikach enzymów wątrobowych, gospodarki cukrowej, pracy serca i gruczołów wydzielania wewnętrznego.
Czyli po pierwsze: objawy są takie same jak w przypadku anemii. Po drugie: zwiększamy ryzyko wystąpienia cukrzycy typu II czy też marskości wątroby. Trzecia sprawa: będzie to miało wpływ na naszą mikrobiotę jelitową oraz powodowało dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Dlatego też nie poleca się niekontrolowanej suplementacji.
ZOBACZ TEŻ: Lek a suplement diety
GB: Załóżmy, że przychodzi sportowiec z wynikami bardzo przekraczającymi normę. Co w takim wypadku można zrobić?
MK: Jako dietetyk mogę przede wszystkim przeanalizować sposób żywienia pacjenta i sprawdzić, czy popełnia jakieś błędy. Być może spożycie niektórych produktów jest za wysokie. Wtedy rozważamy ograniczenie spożycia niektórych grup produktów.
Jeśli chodzi o wolne żelazo krążące we krwi – jego wysoki poziom może przyczynić się do nieprawidłowego funkcjonowania układu pokarmowego powodując dysbiozę jelit.
To zaś w dłużej perspektywie będzie miało wpływ na komfort podczas treningu oraz przyczyniało się do rezygnacji z wykonywania jednostek treningowych z uwagi na dyskomfort.
W takim przypadku zalecam wizytę u lekarza, który dokona odpowiedniej diagnostyki i będzie w stanie ocenić, czy owy wzrost nie wynika z innej jednostki chorobowej. Warto na tym etapie wspomnieć, że istnieje wiele jednostek chorobowych wywołujących nadmiar żelaza.
Dlatego ja na poziomie dietetycznym nie mam już ani narzędzi ani też kompetencji do tego aby podejmować się diagnostyki. Dlatego kładę tutaj nacisk na konsultację lekarską
Do mnie najczęściej trafiają sportowcy z tego drugiego końca, którzy mają anemię.
GB: A jak często zdarza się nadmiar?
MK: Osobiście raz miałam taki przypadek, gdzie wolne żelazo i ferrytyna były na bardzo wysokim poziomie i tego pacjenta odsyłałam do lekarza. Dietetycznie nie jestem w stanie zdiagnozować, dlaczego to wolne żelazo było takie wysokie.
GB: Skąd potencjalnie mogły wziąć się takie wyniki? Są jakieś inne przyczyny niż niewłaściwa suplementacja?
MK: Jeśli dieta jest bardzo bogata w czerwone mięso lub podroby, może dojść do wyższych parametrów żelaza. Przyczyną bywają też stany zapalne. Może to wynikać również z genetycznego obciążenia cukrzycą albo np. nowotworów. W tych wypadkach poziom ferrytyny może być bardzo wysoki. Wolne żelazo również podnosi się przy niektórych schorzeniach. Jest np. taka dziedziczna, rzadko występująca choroba – hemochromatoza wtórna, czyli nabyte przeładowanie organizmu żelazem. Nadmiar może być też spowodowany przez np. przewlekłe zapalenie wątroby i niektóre formy niedokrwistości. Możemy bowiem mieć parametry mocno ponad normę, natomiast okazuje się, że to żelazo z jakiegoś powodu nie trafia do naszych komórek.
ZOBACZ TEŻ: Witamina D w sporcie – jaka jest jej rola?
GB: Wspominałaś wcześniej, że sportowcy często mają anemię. Czy w takim wypadku przy stosowaniu preparatów z żelazem zawsze potrzebny jest lekarz?
MK: Ja dosyć ostrożnie podchodzę do suplementacji żelazem. To jest składnik, który ma bardzo duże przełożenie na samopoczucie zawodnika. Niemniej, jest kilka zasad, którymi możemy się kierować. Częściej trafiają do mnie kobiety, które z uwagi na miesiączkę mają wyższe zapotrzebowanie na żelazo. Warto wtedy sprawdzić poziom ferrytyny. Jeśli spadnie poniżej 30 mikrogramów/l, rozważamy suplementację małymi dawkami żelaza, które nie będą wywoływały niepożądanych efektów jelitowych, a pomogą w gospodarce żelaza. Samo żywienie niewiele pomoże. Na podstawie dzienniczka żywieniowego można sprawdzić, czy pacjent bądź pacjentka nie popełnia jakichś błędów. Częste jest np. popijanie posiłków kawą lub herbatą, co zaburza wchłanianie żelaza z pożywienia. Ale są też sytuacje, których nie jesteśmy w stanie poprawić zmianą nawyków. Przywracanie dobrej gospodarki żelaza samą dietą trwa nawet do 6 miesięcy. To jest bardzo długo w przypadku sportowca, który chciałby po prostu czuć się dobrze i jak najlepiej wykorzystywać swoje zasoby tlenowe.
GB: A przy suplementacji?
MK: To jest zależne od wskazań i dawki w preparacie, ale mówi się najczęściej o 3 miesiącach.
GB: Dwukrotnie krócej.
MK: Tak, natomiast tak jak wspominałam – nie polecam robić tego na własną rękę. U pacjentów, którzy decydują się na suplementację żelazem, od 30 do 70% przypadków występują te problemy jelitowe. Może dojść do sytuacji, w której nie będziemy w stanie wykonywać treningów przez złe samopoczucie. To nie tak, że dietetycy przed tym przestrzegają, bo boją się rozpisywać suplementację. Po prostu ilość przypadków, w których pojawiają się niekorzyści, jest naprawdę bardzo duża.
GB: Dlaczego tak się dzieje?
MK: Wolne żelazo krąży sobie w naszej krwi, a gdy jest go za dużo, prowadzi do upośledzenia mikroflory jelitowej, czyli tych wszystkich żyjątek w naszym jelicie. Tak powstaje dysbioza jelitowa. Objawia się to biegunkami, wzdęciami, bólami brzucha i bardzo dużym dyskomfortem ze strony układu pokarmowego. W przypadku triathlonistów pojawia się np. problem z długim siedzeniem na rowerze, właśnie przez ból brzucha. Przez złe samopoczucie możemy opuścić sporo jednostek treningowych.
GB: Czyli takie podejście, żeby po prostu obserwować swoje ciało, może się nie sprawdzić w przypadku żelaza?
MK: Nie do końca. Symptomy anemii i przeładowania są bardzo podobne, a zmiany w naszym ciele nie muszą wynikać z samego żelaza. Duża część objawów jest dosyć ogólna. U kobiet w przypadku niskiej ferrytyny i dostępności żelaza może dochodzić do wypadania włosów, szybszej męczliwości, osłabienia i słabszej koncentracji, ale to samo może wynikać z niedoczynności tarczycy. Nie warto samemu się diagnozować, najlepiej konsultować takie rzeczy z lekarzem. Sportowcy powinni wykonywać badania kontrolne co pół roku, a jeśli widzimy jakieś nieprawidłowości to nawet co trzy miesiące, żeby zobaczyć, czy wprowadzone zmiany odniosły skutek.
ZOBACZ TEŻ: Co powinien badać sportowiec?
GB: Jakie badania?
MK: Warto robić morfologię, żeby zobaczyć, co się dzieje ze średnią zawartością hemoglobiny w erytrocycie – na karcie wyników to jest skrót MCH. Następnie patrzymy na objętość erytrocytów, czyli MCV. Do tego trzeba zbadać ferrytynę. To taki nasz magazyn żelaza. Te dwa podstawowe badania już bardzo dużo nam powiedzą. A jeśli coś się dzieje – dalsza diagnostyka powinna być wykonana z lekarzem.