W wyścigu Indian Wells Tomasz Szala powrócił do zawodowego ścigania. Start nie należał jednak do łatwych m.in. ze względu na niską temperaturę. Triathlonista podzielił się nietypowymi wskazówkami, które pomogły mu na zawodach.
ZOBACZ TEŻ: Dlaczego wicemistrz świata trenuje w czapce zimowej na trenażerze?
„Temperatura nie rozpieszczała”
Każdy triathlonista ma swój kreatywny sposób na zadbanie o komfort cieplny. Jakiś czas temu wicemistrz świata WTCS z 2021, Marten van Riel podzielił się nagraniem, w którym pokazywał swoje przygotowania do wyścigu w gorącej Brazylii. Jadąc na trenażerze, nakładał na siebie kolejne warstwy ubrań, a nawet… czapkę zimową i rękawiczki.
Kolejne warstwy ubrań nakładał na siebie również Tomasz Szala. Triathlonista musiał to jednak zrobić w dniu wyścigu, bo zawody IRONMAN Indian Wells zaskoczyły go niską temperaturą.
– Temperatura rano nie rozpieszczała, a ja jestem z tych ciepłolubnych. Jeszcze przed startem trząsłem się z zimna i dlatego też, pomimo że początkowo nie planowałem robić rozgrzewki w wodzie, to ją zrobiłem i był to dobry wybór, bo finalnie udało mi się rozgrzać […] Na początku części rowerowej zakładałem kolejne warstwy ubrań, garmin pokazywał 6 stopni – niezbyt przyjemne uczucie ta jazda w mokrym cienkim stroju przy takiej temperaturze – mówił w wywiadzie z Akademią Triathlonu.
W swoich mediach społecznościowych Szala podzielił się sposobem, w jaki szybko udało mu się złapać temperaturę. Zaskoczony, zamiast rękawiczek na ręce założył skarpetki. Pod strojem miał natomiast… worek na śmieci. Jak twierdzi zawodnik wysmarowany grubą warstwą wazeliny, przyklejony do ciała nie tylko świetnie izoluje ciepło, lecz także można go szybko ściągnąć: „pod warunkiem, że się go szybko wytnie”.
Być może do checklisty warto więc dodać kilka foliówek i nożyczki. Kto wie, czy na chwilę przed startem nie trzeba będzie zamienić się w projektanta mody triathlonowej…
