„Spokój był jego wielką siłą”. Wspomnienie Dominika Bogdanowicza

Był niezwykle spokojną i pomocną osobą. Zawsze potrafił znaleźć rozwiązanie w trudnej sytuacji. W przyszłości mógłby być świetnym profesjonalistą lub trenerem. W taki sposób o zmarłym Dominiku Bogdanowiczu opowiadają jego przyjaciele, znajomi i rywale z wyścigów. Wspominamy triathlonistę.

W lutym środowisko triathlonowe straciło Dominika Bogdanowicza. Młody, zaledwie 28-letni zawodnik, pozostanie we wspomnieniach znajomych jako ciepły, pomocny triathlonista, który nie zdążył pokazać pełnego potencjału. Jak wspominają go przyjaciele?

Byłby świetnym trenerem

Hadi Nabizadeh, który był trenerem Dominika Bogdanowicza, wspomina, że poznali się dość przypadkowo. Był 2018 rok. Hadi robił akurat doktorat na AWF, gdzie studiował Dominik. Wtedy jego znajomy z ochrony powiedział mu o zawodniku, który bez względu na warunki pogodowe, biega każdego ranka. Tak zaczęła się historia wspaniałej przyjaźni.

Poznaliśmy się i okazało się, że Dominik jest naprawdę uprzejmą osobą, a do tego interesuje się triathlonami. Wcześniej pływał. Jako że żył na kampusie, a ja pojawiałem się tam codziennie i jako jedyni interesowaliśmy się triathlonem, staliśmy się dobrymi przyjaciółmi – mówi Nabizadeh.

Źródło: Dominik Bogdanowicz – Instagram.

Rozpoczęli współpracę, którą kontynuowali przez następne lata. Nabizadeh wspomina, że trenowanie młodego zawodnika było czystą przyjemnością. Ten bowiem doskonale orientował się w kwestiach naukowych i nie trzeba było mu tłumaczyć podstaw związanych z biomechaniką, psychologią i treningiem wytrzymałościowym. Nabizadeh zauważył, że w przyszłości jego podopieczny sam mógłby być świetnym trenerem.

Wykazywał się też świetną dyscypliną oraz regularnością. Nie pamiętam, aby opuścił jakąkolwiek sesję przez pogodę, lenistwo lub brak ochoty na trening. Zawsze miał jakieś rozwiązanie, aby nie opuścić sesji, nawet jeśli musiał ją odwołać. Wtedy sugerował, że zrobić coś innego – wspomina.

Już w 2018 roku Bogdanowicz osiągnął pierwsze sukcesy. Zdobył między innymi brązowy medal mistrzostw Polski AG na dystansie sprintu. To był tylko jeden z wielu świetnych wyników zawodnika. W samym tylko 2023 roku wygrał połówkę IRONMAN w Poznaniu, a także między innymi 1/2 IM GIT w Elblągu oraz 1/4 podczas zawodów Samsung River Triathlon w Sycowie i Gorzowie Wielkopolskim.

Pływanie, które dla wielu triathlonistów jest piętą Achillesa, dla Dominika stanowiło mocną stronę i pomagało mu wyjść na czoło stawki w zawodach. Dzięki temu Dominik miał tak wiele sukcesów sportowych w kraju oraz za granicą – wtóruje przyjaciółka Dominika, Aneta Kowalska.

Spokój był jego siłą

We wszystkich wspomnieniach zawodnika pojawia się jeden wspólny motyw: jego niezwykły spokój. Nabizadeh wspomina, że Bogdanowicz potrafił znaleźć rozwiązanie każdej trudnej sytuacji. To był jeden z kluczy do sukcesu.

Był niezwykle spokojną i opanowaną osobą. Nigdy nie dawał się ponieść negatywnym emocjom. Nie spotkałam w swoim życiu drugiej tak opanowanej osoby jaką był Dominik – mówi Kowalska.

Podobnie Dominika wspomina Natalia Modzelewska, koleżanka, z którą pracował w firmie Eazymut. Zapamięta kolegę jako spokojnego i skromnego. Miał świetne wyniki, ale wcale nie lubił się nimi chwalić. Wykazywał się też niesamowicie ambitnym podejściem. Nawet kiedy wygrywał, szukał jeszcze elementów, które mógłby poprawić.

Dominik był bardzo cichą osobą. Nie poznałam nigdy drugiego tak spokojnego człowieka. Był zawsze skupiony na swoich treningach i nic dziwnego, bo nie raz pokazał, że jest najlepszy. W naszej firmie jest sporo sportu i to w różnych dyscyplinach. Dominik nigdy nie był osobą, która głośno chwaliła się ze swoich osiągnięć. A nawet jak był wypytywany, jak mu poszło na zawodach, to zawsze skromnie odpowiadał coś w stylu, że pierwsze miejsce, ale z czegoś nie jest zadowolony, albo coś mogło być lepiej – mówi Modzelewska.

Byłby jednym z najlepszych triathlonistów

Jacek Jędrasiewicz poznał Dominika kilka lat temu. Trenowali wspólnie u Hadiego Nabizadeha. Zawodnik mówi, że zauważył od razu, że jego partnerowi treningowemu nie przeszkadzała różnica umiejętności.

Regularnie zostawiał mnie w tyle podczas interwałów, a nawet na basenie nie mogłem dotrzymać mu kroku podczas rozgrzewki. Mimo to nadal umawialiśmy się na treningi.

fot. Jacek Jędrasiewicz – Instagram.

Jędrasiewicz zapamięta przyjaciela jako osobę bezinteresowną i godną zaufania. Bogdanowicz nie narzekał nigdy, że musi jechać kilka długich godzin pociągiem na zawody. Treningi i wysoki poziom doskonale łączył z pracą. Miał przed sobą świetlaną przyszłość w triathlonie.

Zawsze zadziwiała mnie również jego determinacja, gdy jechał 5-8 godzin pociągiem na zawody na drugim końcu Polski, podczas gdy większość narzeka na długą podróż samochodem prosto z domu. Bardzo żałuję, że nie dane mu było pokazać pełni swojego potencjału i startować na dobrym sprzęcie bez dodatkowych problemów. Jestem przekonany, że stałby się jednym z najlepszych polskich profesjonalnych triathlonistów.

Tomasz Słupik był jednym z zawodników, który wielokrotnie rywalizował z Dominikiem Bogdanowiczem. Zapamięta go jako skromnego człowieka, który zawsze przed startem lubił chwilę przyjacielsko porozmawiać.

Spotkania z Dominikiem na zawodach zawsze były przyjemne. Był osobą niezwykle spokojną i sympatyczną, zawsze gotową do dzielenia się swoimi doświadczeniami i słuchania innych. Niezależnie od tego, czy uczestniczyliśmy na tym samym dystansie, czy tylko rozmawialiśmy przed startem, Dominik zawsze emanował pozytywną energią i entuzjazmem do sportu i przy tym był bardzo skromnym człowiekiem – wspomina.

„Warto być prawdziwym człowiekiem”

Na koniec jeszcze raz oddajmy głos znajomym i przyjaciołom Dominika. Pamięć o zawodniku na zawsze pozostanie w ich sercach. Był wspaniałym przyjacielem, od którego wiele się nauczyli. Dla wszystkich pozostanie inspiracją i motywacją.

Wiele nauczyłem się do Dominika. Był wspaniałym przyjacielem. Ciągle jestem w szoku i smutku, że już go z nami nie ma. Był bardzo utalentowanym zawodnikiem, który miał przed sobą całe życie, gdzie mógłby spełniać marzenia i osiągać sukcesy. Moje najszczersze kondolencje dla rodziny i wszystkich przyjaciół. Nie zostanie zapomniany i zawsze będzie dla nas inspiracją. Pokój jego duszyHadi Nabizadeh.

Życzę każdemu, kto przeczyta ten tekst, aby zaczerpnął choć trochę motywacji od Dominika i pamiętał, że triathlon to nie walka o życie, a mimo rywalizacji nadal warto być prawdziwym człowiekiemJacek Jędrasiewicz.

Dominik na zawsze pozostanie w moich wspomnieniach jako osoba niezwykle utalentowana i życzliwaAneta Kowalska.

Jego niespodziewana śmierć była ogromnym ciosem dla społeczności triathlonowej, która straciła nie tylko utalentowanego sportowca, ale także wyjątkową osobę. Pamięć po nim pozostanie z nami na zawszeTomasz Słupik.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,770ObserwującyObserwuj
19,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane