Magnus Ditlev: „Czuję, że pierwszy raz wykorzystałem potencjał”

Podczas Challenge Roth Magnus Ditlev będzie ponownie bronił tytułu. W rozmowie przed wyścigiem zawodnik powiedział, że sukcesy zawdzięcza jednak również świetnej pracy jego zespołu.

ZOBACZ TEŻ: Anna Wer o realiach crosstriathlonu: „Każdego dnia walczysz i balansujesz na cienkiej linie”

Challenge Roth rozpocznie się już w niedzielę rano, a jednym z faworytów będzie zdecydowanie dwukrotny zwycięzca Magnus Ditlev. Zawodnik uważa, że w tegorocznej edycji Patrick Lange może złamać 2:30 na maratonie.

Sukces całej drużyny

Ditlev bardzo dobrze rozpoczął ten sezon. Parę miesięcy temu wygrał zawody T100 San Francisco, pokazują doskonałe umiejętności na dystansie 100 kilometrów. W rozmowie z Bobbem Babbittem podkreślił jednak, że musi podziękować całemu zespołowi. Pierwszy raz poczuł, że wykorzystał potencjał na średnim dystansie.

Szacunek należy się nie tylko mi, ale całemu zespołowi. Jestem młodym zawodnikiem, który chce mocno startować. Mam jednak wokół siebie taką grupę ludzi, którzy chcą pomagać mi w analizowaniu wyścigów, przygotowaniu strategii i wygrywaniu – powiedział.

Podczas rozmowy Babbitt wrócił jeszcze do zeszłorocznych mistrzostw świata w Nicei. Tam Ditlev zajął 3. miejsce. Przed startem zastanawiał się jednak, jaką taktyką obrać na podjazdy. Jest jednym z najcięższych zawodników.

Musiałem jechać bardzo mocno, żeby była moc i waty. Niestety na maratonie czułem się później kompletnie pusty. Dlatego miejsce na podium jest naprawdę dobre.

„Prawie wpadłem na Frodeno”

Dwa lata temu Ditlev pierwszy raz wygrał Challenge Roth. Było to zaledwie kilka tygodni po jego pierwszym starcie na pełnym dystansie. Pamięta, że na rowerze dopadł Jana Frodeno. Z T1 „Frodo” wybiegł szybciej, ale cała walka skończyła się, kiedy Niemiec musiał wycofać z wyścigu.

Prawie wtedy wpadłem na niego. Tak mocno wpatrzony byłem w jego plecy, że go nie zauważyłem. Musiałem nagle zupełnie zmienić swój główny cel, będąc wewnątrz tej bitwy o wygraną. Tymczasem kolejny zawodnik był 10 minut za mną. Wiedziałem, że jeżeli czegoś nie zepsuję, to wygram, ale jednak ciągle było to trudne od strony mentalnej.

Rok temu Ditlev ponownie pojechał świetny rower, mocno współpracując z Samem Laidlowem. Rywal później odpadł, ale Duńczyk pobiegł 2:37:09 w maratonie. Patrick Lange ścigał go mocno i miał czas 2:30:27. Był to wspaniały wynik, który będzie chciał teraz poprawić i złamać 2:30.

Zrobił taki wynik, mimo że miał jeszcze przerwę na toaletę, było więcej niż 30 stopni Celsjusza. W niedzielę może być mnie niż 20 stopni. Z punktu widzenia środowiska i intensywności, może faktycznie złamać tę granicę. Spodziewam się, że to zrobi – zaznaczył Ditlev.

Drugim z wielkich wyścigów na pełnym dystansie jest dla Duńczyka oczywiście Kona. Chęć zwycięstwa na Hawajach motywuje go do treningu. Wcześniej zdecydował się na pierwsze treningi w Colorado. Zrobił to wcześniej, aby wraz ze swoim teamem wiedzieć, jak zareaguje jego ciało.

Teraz właśnie zaczyna się świetna zabawa. Ważne jednak jest, aby nie przesadzić. Roth, później będzie Kona i wyścigi T100. Chcesz tam pokazać się z dobrej strony – dodał.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,771ObserwującyObserwuj
19,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane