Profesjonalni zawodnicy zgodnie przyznają – to były wyczerpujące zawody, ale świetny test formy, który polecają age-grouperom. Amatorzy podkreślają, że było to wyjątkowe wyzwanie i doskonały sposób na rozpoczęcie sezonu. Zapraszamy za kulisy Audi Franowo Cave Triathlon Czerwonak!
ZOBACZ TEŻ: Nowy format T100 sukcesem? Mistrzowie olimpijscy na starcie indoor triathlon
Pozostały jeszcze niecałe dwa miesiące do 2. edycji mistrzostw Polski w indoor triathlonie. Trwają zapisy – imprezę zaplanowano na 5-6 kwietnia. Zastanawiasz się, czy byłaby to impreza odpowiednia pierwszy start w sezonie? Pozwól, że pomożemy Ci w podjęciu decyzji.
Przenieś się z nami na chwilę ze swojej domowej pain cave do jaskini bólu na sali Akwenu Czerwonak. Czego możesz się spodziewać na mistrzowskiej imprezie?
Na początek trzeba mieć wizję
Triathlon na sali? Czemu nie! Pomysł nie jest nowy, ale Dominik Fijałkowski, pomysłodawca Audi Franowo Cave Triathlon Czerwonak, chciał to zrobić lepiej. Doszedł też do wniosku, że fajnie byłoby dać amatorom i profesjonalistom możliwość równej rywalizacji na wysokim poziomie. Wszak imprez na otwartym powietrzu jest już dużo. Indoor? Niekoniecznie.
Stawianie pierwszych kroków nigdy nie jest łatwe. Fijałkowski miał już jednak pewne doświadczenie. Wiedział, jak wyglądają składowe imprezy, która powinna odnieść sukces. Jak sam mówi, „nieważne jest, w jakim kierunku jedzie autobus, ale kto w nim z Tobą jedzie”.
Na jednym z „przystanków” do autobusu wsiadł Filip Szołowski, który na organizacji zawodów triathlonowych zjadł zęby. Sponsorem imprezy została firma Audi Porsche Franowo, a całość postanowiono zorganizować trochę poza Poznaniem. Idealnym miejscem okazał się oddalony od miasta o kilka kilometrów Akwen Czerwonak, kompleks rekreacyjno-sportowy, gdzie znajduje się między innymi pływania i hala sportowa.
![](https://akademiatriathlonu.pl/wp-content/uploads/2025/02/Audi-Franowo-Cave-Triathlon-1-1024x683.jpg)
Gaz do dechy
Organizatorzy za cel postawili sobie przygotowanie rywalizacji, w której każdy będzie miał równe szanse. Dlatego każdy z zawodników był ważony oraz mierzony, aby następnie odpowiednio ustawić mu pomiar na trenażerze (kilogramy są przeliczane na waty – każdy ma obciążenie dostosowane do swojej wagi). Jak wyjaśnia Piotr Kurek, trener i jeden z uczestników poprzedniej edycji, cięższe osoby mają mocniejszą nogę. Byłoby im więc łatwiej generować wyższe waty.
– Nie zauważyłem, żeby było coś niesprawiedliwego. Organizatorzy postarali się, żeby dobrze odzwierciedlić realia – mówi.
Imprezę podzielono na dwa dni. Najpierw falami po 8 osób startowali age-grouperzy. Każdy był ważony, a po rozgrzewce, wchodzili strefy zmian, gdzie ich rowery montowane były na trenażerach. Później już był gaz do dechy! Liczył się najlepszy czas na dystansie spinterskim – 400 metrów pływania, 8 km jazdy na rowerze (trenażer) i 2 km biegu (bieżnia – Zwift).
![](https://akademiatriathlonu.pl/wp-content/uploads/2025/02/Audi-Franowo-Cave-Triathlon-2-1024x701.jpg)
Start zawodników kwalifikowanych wyglądał trochę inaczej. Przykładowo Elita rozpoczynała od dwóch serii półfinałowych (2 x 0,2 km pływania, 4 km roweru, 800 metrów biegu). Druga seria była z tzw. handicapem, a więc w grę wchodziła też taktyka, bo można było nad rywalami uzyskać przewagę. W ten sam sposób rozgrywano finał.
– Start w tych zawodach był bardzo ciekawy. Wspominam te zawody z radością, choć były mocno wyczerpujące. Po 2 rundy w półfinale i finale dają w kość – wspomina Wojciech Kopyciński, jeden ze startujących w Elicie.
Tam nawet rywale Ci mocno kibicują!
Na sali Akwenu Czerwonak słychać duży gwar. Kibice zasiadają na trybunach, zaraz będą mogli dopingować najlepszych zawodników i zawodniczki. Uczestnicy wskakują na trenażery. Widzowie na miejscu widzą przebieg rywalizacji na ekranie, który stoi za sceną. Całość jest komentowana na żywo. Jest też relacja w internecie dla tych, którzy w domach zasiedli na jazdy na trenażerze lub trenują właśnie na bieżni. Oni też mogą poczuć te emocje.
Widzowie w domach siedzą w swoich jaskiniach, oglądać rywalizację na żywo. Zawodnicy na miejscu mają swoją jaskinię bólu – Cave Triathlon. Szczególną trudnością jest ostatni etap – bieg na bieżni łukowej. Wielu zawodników, których pytamy o doświadczenia, mówi, że było to zdecydowanie największe wyzwanie. Łydki bolą! Niektórzy, widząc uczestników, zastanawiali się nawet… czy oni zapomnieli, jak się biega?
– Tak, bo technika tego biegu jest całkowicie inna niż technika biegu w terenie. Nie wiem, czy to był skurcz. To było jedno wielkie spięcie. Od kolan w dół za bardzo czułam łydkę i stopę. To było niesamowicie bolesne. Miałam takie myśli po 30 sekundach biegu: „jeśli się oprę o ten trenażer, to stracę tylko 5 sekund kary, ale może to będzie bardziej wartościowe niż bieg ciągiem”. Bardzo bolało – mówi Monika Małecka, która została mistrzynią Polski.
Podczas rywalizacji obserwujemy sceny fair play, które trudno znaleźć gdzie indziej. Jedna z młodych zawodniczek kończy swój bieg. Wyraźnie nie ma już sił. Wokół niej gromadzą się rywalki, które zaczynają dopingować. „Dawaj, dawaj”, słychać. Nagle w młodą triathlonistkę wstępuje nowa energia. Rusza ponownie z impetem i dobiega do mety!
![](https://akademiatriathlonu.pl/wp-content/uploads/2025/02/Audi-Franowo-Cave-Triathlon-3-1-1024x683.jpg)
Nie musisz wyjeżdżać poza Polskę
Czy warto przyjechać na imprezę? Zapytaliśmy o to profesjonalistów. Maciej Bruździak mówi, że widzi kilka pozytywnych aspektów takiego startu. Nie każdy age-grouper ma środki, aby wcześniej wyjechać na zagraniczne zawody. Tutaj ma rywalizację na miejscu.
– Myślę, że tak. To takie „przepalenie” na wysokiej intensywności. Takie zawody są też dobre pod tym kątem, że odbywają się dość wcześnie. Jeszcze wtedy w Polsce nie mamy żadnych zawodów stricte triathlonowych (…). Podróż do innego miasta w Polsce, żeby się przetrzeć, na tego typu starcie jest jak najbardziej wskazana dla age-grouperów.
Dodatkowym atutem indoorowej rywalizacji jest możliwość poznania innych zawodników i sprawdzenia się w samym triathlonie halowym. Wojtek Kopyciński mówi, że chętnie poleca innym podobny imprez. Jest to dobry test w warunkach startowych i impreza uniwersalna. Spodoba się każdemu.
Czy da się do indoor triathlonu przygotować? Monika Małecka mówi, aby ćwiczyć nawroty na basenie. Kopyciński dodaje, że dobrym pomysłem jest zakładka i eksperymentowanie z tempami startowymi.
– Przede wszystkim to, co robi się przed startami w sezonie – zakładki. Najlepszą możliwą opcją będzie zakładka pływanie/rower (trenażer) na basenie (jeśli jest taka możliwości) i zabawa z tempami startowymi. Niezbędne też będzie przetestowanie bieżni mechanicznej, jaka będzie na zawodach – to zupełnie inny bieg. Na niej też można zrobić szybszy trening – kończy.
W indoor triathlonie jest wszystko. Emocje, kibice, sportowa rywalizacja, świetna atmosfera, odpowiednia organizacja i wyzwanie. To jak, spróbujesz?
Chcesz zobaczyć, jak wyglądają mistrzostwa Polski w indoor triathlonie? Lech „IronWay” Jaroniec przygotował relację, którą zobaczysz poniżej. W tym roku Akademia Triathlonu objęła imprezę swoim patronatem. Wypatruj nas na miejscu!
* tekst powstał we współpracy Audi Franowo Cave Triathlon Czerwonak!