Zacznę wprost, bez zbędnego wstępu – zrzutem z Garmina moich majowych aktywności. Bo triathlon to taka fajna dyscyplina sportu. Skomplikowana i prosta zarazem. Z jednej strony trzeba poskładać treningowe „klocki”, aby te trzy antagonistyczne do siebie dyscypliny sportu nie posiadające ze sobą cech wspólnych (no może poza oddychaniem) zagrały. Z drugiej, nic za darmo. Plan treningowy trzeba zrobić i już, samo się nie zrobi.
57 godzin, prawie 1100 km i kilkadziesiąt tysięcy kalorii mniej. Czego to człowiek nie zrobi dla rzetelnie przeprowadzonego testu. No i dla dobra nauki oczywiście;) Teoretycznie więc powinienem zniknąć;) No nie, nie ma tak dobrze. Moje 76 kg ciągle ma się dobrze. Bo przecież bilans energetyczny musi wyjść na „0”. No właśnie, czy musi? Przynajmniej powinien. Nasz organizm, zwłaszcza przy trenowaniu dyscyplin wytrzymałościowych zamienia się we wrażliwą na materiały eksploatacyjne maszynę do połykania kolejnych „kilometrogodzin”. Znana zasada – jesteś tym co jesz i pijesz, w tym wypadku sprawdza się w 100%, bo wraz z litrami potu tracimy bezcenne minerały i mikroelement, które należy niezwłocznie uzupełnić (każdy zna słony smak potu, który czystą wodą nie jest). Wypicie więc brakującej ilości wody w czasie bądź po treningu sprawy nie załatwi. A może nawet pogorszy. Poczytajcie więcej na ten temat szukając haseł: osmotyczność, izotoniczność… Czarna magia? Lepiej więc sięgnąć po gotowe rozwiązania.
{gallery}isostar{/gallery}
Firma „ISOSTAR” dostarczyła do testowania całą gamę suplementów diety dla sportowców, które miałem niewątpliwą przyjemność dla Was testować przez cały miesiąc. W różnych warunkach i okolicznościach. Poniżej zebrałem dla Czytelników moje opinie na ich temat.
Powyżej rozpiska, jak w telegraficznym skrócie wyglądał pakiet produktów wraz z krótką instrukcją czego mogę się po nich spodziewać;) Z prawdziwą więc przyjemnością zabrałem się do dzieła!
LONG DISTANCE ENERGY – czyli to co tygrysy lubią (i potrzebują) najbardziej.
{gallery}isostar_gal1{/gallery}„..Ten bardzo energetyczny preparat do przygotowania napoju izotonicznego został opracowany specjalnie w taki sposób, aby odpowiedzieć na potrzeby organizmu podczas długotrwałych ćwiczeń sportowych. Stanowi on optymalną mieszankę węglowodanów prostych i złożonych (Indeks cukru bardziej lub mniej podwyższony), dostarcza energii stopniowo przez dłuższy okres czasu…” czytamy informację na stronie producenta.
Nie byłem jednak w stanie zastosować się do zaleceń nt. przygotowania napoju. 79 g proszku należy rozmieszać z 500 ml wody (14 małych lub 7 dużych łyżek) – czytamy na opakowaniu. Na stronie producent pisze „Sposób przygotowania: rozcieńczyć 6 dawek w 500 ml wody”. Dla mnie nie jasne. Warto więc mieć „swoją” zunifikowaną miarkę i trzymać się żelaznej zasady: dostarczyć organizmowi około 50-60 gramów węglowodanów, tyle ile jesteśmy w stanie przyswoić w ciągu godziny wysiłku w postaci płynnej i stałej. Stąd niezbędne indywidualne doświadczenie w tej materii (waga zawodnika, rodzaj aktywności). Napój pomarańczowy smakował dobrze, łatwy w przygotowaniu (nie wymaga bardzo długotrwałego mieszania), szybko przyswajalny w trakcie długotrwałego wysiłku i szybko uzupełniał utracony glikogen w mięśniach po jego zakończeniu. Pozytywny efekt uzyskałem również przed startem w półmaratonie, kiedy preparat wykorzystałem do „ładowania” węglowodanami.
Problemem jest tylko… opakowanie. 790 g proszku wypełnia sporą puszkę, na którą w mojej kuchni nie miałem miejsca. O wiele lepiej sprawdzają się miękkie dozowniki foliowe zamykane struną, płaskie i bardziej „przyjazne” dla ciasnych kuchni. (wiem, czepiam się, wystarczy zmienić kuchnię).
Żele energetyczne Fruit and carbs energy – zdecydowany faworyt testu. 90 g żel zawierający aż 50 g węglowodanów. Idealny na długie wyjeżdżenia (na rowerze jesteśmy w stanie przyjąć większą porcję węglowodanów, nawet 80-90g/godz). Z uwagi na słuszne gabaryty opakowania (7,5×12,5cm nie polecam do biegu). Smaczny, bardziej smakowało mi zielone jabłko (rzecz gustu). Przyjazna konsystencja z kawałkami owoców, nie zaklejała ust. I co najważniejsze, z praktyczną choć oporną przy próbie pierwszego otwarcia zakrętką (producent powinien spróbować odkręcić ją jadąc na rowerze, jestem pewny, że następna partia byłaby już łatwiejsza w obsłudze)
„PULSE” – pyszny baton orzechowy z guaraną (na szczęście otrzymałem tylko zawartość 1 kartonika – 6 szt, można się uzależnić ;). Skutecznie syci po wysiłku (pozwala uzupełnić energię np. w czasie powrotu do domu z jeziorka – a wiadomo – woda wyciąga i dzięki temu nie „wymiatałem” lodówki w czasie przyrządzania posiłku;) Dzięki guaranie – naprawdę stawia na nogi!
„HIGH ENERGY FRUIT BOOST to PODWÓJNA ENERGIA w wyśmienitych owocowych galaretkach”. Tym razem kofeina jako stymulant, a węglowodany dodają energii. Do „przegryzienia” na rowerze jak znalazł. Pojedynczo opakowane porcje wciśniemy gdziekolwiek – kieszeń, saszetka. Praktyczne i proste w obsłudze. Polecam popijać wodą – można się „przesłodzić”. Dobra alternatywa dla żelu na krótszym dystansie.
{gallery}isostar_gal2{/gallery}
„ISOSTAR Energy Booster GEL to odpowiednio dawkowany żel, który zawiera wysokie stężenie węglowodanów i coli, które są natychmiast wykorzystywane przez organizm”. Prawdziwa „wunderwaffe”. Kto nie próbował – niech spróbuje (oczywiście na treningach). Zapewnienia producenta jedno, reakcja żywego organizmu to drugie.
Plastikowy „motylek” i „strzał” energii. To działa!!! Smak „Cola”, „Solone orzeszki” z wysoką zawartością sodu i „B.C.A.A” z zawartością aminokwasów.
{gallery}isostar_gal3{/gallery}
Na koniec „specjalność zakładu”: napoje izotoniczne. Nie tylko na gorące dni. Proszek Hydrate & Perform służy do przygotowania napoju izotonicznego stosowanego przy wysiłku, wspomagającego pokrycie zapotrzebowania sportowców na wodę, energię i mikrosubstancje odżywcze. Zawiera węglowodany i sód. Długotrwały trening czy zajęcia na hali, czy basenie(!) potrafią nieźle odwodnić. Wejdź na wagę przed i po treningu. Przekonasz się ile wraca obywatela mniej do domu. Prawdziwy HIT! Świetna przyswajalność (to największy problem w czasie treningu czy zawodów), doskonale nawadnia. Do tego bardzo wydajne. Z 400 g puszki można zrobić 5 litrów napoju. 3 wersje smakowe: Orange, Lemon i Fresh (mój typ, ale to znowu kwestia gustu, a o nich, wiadomo…) Do tego wersja dla łagodnego podniebienia – smak łagodnie owocowy, o neutralnym PH.
{gallery}isostar_gal4{/gallery}
Szczegółowy skład ze strony producenta:
http://www.isostar.pl/index.php/produkty/koncentraty
Powyżej również „gotowce” w podręcznej wersji plastikowej 500 ml. Warto znaleźć taką butelkę w lodówce po powrocie z treningu! I jeszcze w bardziej kompaktowej wersji – puszka 250 ml. Mała rzecz, a cieszy!
Tabletki musujące Powertabs. Dawka węglowodanów i sodu w tabletce, którą zawsze możesz mieć ze sobą. Tubka z 10 tabletkami (2 szt na 500ml) zmieści się w plecaku, torbie, bagażu podręcznym. Pragnienie nie ma żadnych szans. Nieoczekiwana sytuacja, już nie może cię zaskoczyć. Możesz niemieć ze sobą bidonu z przygotowanym wcześniej napojem, ale mając takie tabletki pod ręką wystarczy poprosić o dwie szklanki wody;)
Na koniec opakowania. Bidon 1 i 0,5 l. Miękki plastik, szeroki wlew (wreszcie przestałem rozsypywać proszek z miarki po całym blacie kuchni próbując trafić do bidonu). Bardzo poręczne butelki. Idealnie dopasowane do koszyka na bidon w rowerze. Litrowe opakowanie wystarcza na długi trening rowerowy. Zwłaszcza przy podwójnym koszyku w rowerze, mamy komfortowy zapas napoju i nie straszna nam choćby „Kaszebe Runda”;) I tu widać również myśl przewodnią przy projektowaniu końcówek butelek:
-wersja zamykana, świetna na rower gdzie ustnik jest chroniony przed niesprzyjającymi warunkami zewnętrznymi (piasek, błoto) z wygodną klapką
-wersja „wciskana” (otwórz i zamknij czymkolwiek, np. zębami;) Dobrze trzymają temperaturę napoju, nieźle izolując od chłodu bądź ciepła.
{gallery}isostar_gal5{/gallery}
Na początek podsumowania pytanie – żarcik, „co je zawodnik”. Odpowiedź żartobliwa brzmi: „zawodnik je i pije przed, po i w trakcie”. Czyli konieczność kłopotliwa, czasochłonna i nieprzewidywalna. ISOSTAR ze swoją szeroką ofertą wychodzi naprzeciw naszym oczekiwaniom. Przyznaję, że do tej pory korzystałem z produktów konkurencji. Używałem suplementów sprawdzonych, wypróbowanych i przede wszystkim tolerowanych przez mój organizm. Byłem pewny, że w tej materii, już nic mnie nie jest w stanie na plus zaskoczyć. Po miesiącu z ISOSTAREM, już takiej pewności nie mam.
Serdecznie polecam.
Wszystkie produkty dostępne są w sklepie internetowym ISOSTAR, pod adresem: http://www.sklepisostar.pl