„Zmieniałem sport tak wiele razy, że to pozwalało zachować mi świeżość”. Kim jest Cameron Wurf?

Od wioślarza startującego na igrzyskach olimpijskich przez profesjonalnego kolarza do triathlonisty. Cameron Wurf za kluczową siłę napędową uważa zmianę i trzymając się tego stwierdzenia, nieustannie stawia sobie nowe wyzwania. 

ZOBACZ TEŻ: Miłośniczka natury, ciasta i triathlonu. Kim jest Laura Philipp?

Sport? „Robiłem wszystko!”

Cameron Wurf dorastał w „australijskim raju”. Właśnie tak często określana jest niewielka wyspa Lord Howe o powierzchni 14,55 km², gdzie żyje około… 300 mieszkańców.

Otoczona krystalicznie czystymi wodami wyspa, była idealnym miejscem do uprawiania sportów na świeżym powietrzu. Jako młody chłopak, Wurf spędzał mnóstwo czasu w wodzie, jeździł rowerem do szkoły i oczywiście dużo biegał. I jak sam mówi: „dużo czasu zajęło mi znalezienie triathlonu, ale to nie przypadek, że ostatecznie znalazłem tam swoje miejsce. Przecież ja właśnie tak dorastałem!”. 

Szukanie drogi do triathlonu przepełnione było fascynacją każdym innym sportem. W szkole średniej Wurf grał w piłkę nożną, futbol amerykański, tenisa, golfa, trenował lekkoatletykę, pływał, surfował, jeździł na motocyklach. 

Robiłem wszystko! – przyznaje Wurf.

Olimpijskie marzenie

Perspektywę Wurfa zmienił jednak rok 2000, kiedy w jego ojczyźnie odbyły się igrzyska olimpijskie. 

Oglądałem wiele wydarzeń igrzysk olimpijskich na żywo i to naprawdę sprawiło, że chciałem na nie pojechać. Myślę, że sportem, w którym byłem najlepszy i który był sportem olimpijskim, było wioślarstwo. Dlatego postanowiłem się na nim skupić – wspomina. 

Do realizacji marzenia Wurf nie potrzebował wiele czasu. Szybko dostał się do drużyny narodowej Australii i jako członek czwórki wioślarskiej w 2003 roku zdobył złoto na mistrzostwach świata U23 w Belgradzie. 

Rok później wystartował na igrzyskach olimpijskich w Atenach w dwójce podwójnej mężczyzn, zajmując 16. miejsce. 

Uzależniony od kolarstwa 

Po wioślarstwie przyszedł czas na kolejny rozdział kariery Camerona Wurfa, chociaż jak przyznaje: „żadne z jego sportowych przedsięwzięć nigdy nie było zaplanowane”. 

W 2006 roku Australijczyk przebywał w centrum badań nad sportem wyczynowym MAPEI, niedaleko Varese we Włoszech, wraz z wioślarską drużyną narodową. Zapalenie ścięgna w nadgarstku wykluczyło go jednak z wiosłowania. Aby mógł pozostać w treningu, drużyna kolarska pożyczyła mu trenażer. 

Wurf nie tylko trenował, lecz także podglądał treningi innych zawodowych kolarzy. Zafascynowany jazdą na rowerze, postanowił zmienić dyscyplinę. 

Naprawdę coraz bardziej uzależniałem się od kolarstwa. W tym samym roku wróciłem do zdrowia i wziąłem udział w mistrzostwach świata w wioślarstwie, kończąc je na 4. miejscu, ale już wcześniej podjąłem decyzję – mówi. 

Fot. David Ramos

„Zawsze byłem jednym z najlepszych”

Kiedy ponownie, już jako kolarz, pojawił się w centrum badań MAPEI, jego imponujące wyniki testów fizjologicznych – pobił nawet rekord ustanowiony przez mistrza olimpijskiego Fabiana Cancellarę – zwróciły uwagę dyrektora ośrodka Aldo Sassi.

Wkrótce menadżer zespołu kolarskiego Liquigas-Cannondale, Roberto Amadio zaproponował Wurfowi kontrakt. Chociaż nigdy nie startował w Tour de France, dwukrotnie wziął udział w pozostałych największych wyścigach Grand Tours – Giro d’Italia i Vuelta a Espana. W zespole trenował i jeździł z największymi nazwiskami ówczesnego kolarstwa m.in. z Peterem Saganem. 

Nigdy nie miałem żadnych problemów z trenowaniem na tym poziomie. W rzeczywistości zawsze byłem jednym z najlepszych. Ale rywalizacja była dla mnie nieco większym wyzwaniem. Nie dorastałem w kolarstwie, więc nie miałem tego naturalnego instynktu. Z trudem uczę się, jak wykorzystywać moje umiejętności i fizjologię podczas wyścigów – przyznaje Wurf. 

ZOBACZ TEŻ: Agnieszka Jerzyk: „Podczas startu na Hawajach dokonałam jedynego słusznego wyboru”

Zwyczajna praca albo… triathlon 

Jazda jako tło najlepszych zawodników nigdy nie spełniała jednak sportowych ambicji Wurfa. Kiedy więc jego kontrakt dobiegł końca roku, Australijczyk odszedł od kolarstwa i zawodowego sportu. W 2014 roku przeniósł się do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu „normalnej pracy”. Chciał rozpocząć karierę w finansach, czyli w kierunku, który ukończył na uniwersytecie. 

Mimo nowych planów, na drodze Wurfa ponownie stanął sport. Szukając wyzwań, Wurf w lipcu 2015 roku wystartował w zawodach IRONMAN Canada-Whistler. W swoim debiucie wygrał grupę wiekową M30-34. Co więcej, zajął 9. miejsce w klasyfikacji generalnej i wyprzedzony został tylko przez ośmiu zawodników PRO. Rok później Wurf sam został jednym z nich. 

W 2017 roku w zaledwie drugim sezonie jako profesjonalista Wurf kilkukrotnie stawał na podium zawodów IM. We wrześniu odniósł pierwsze zwycięstwo, wygrywając zawody IRONMAN Wales. 

Źródło: The Mercury

Kolejne Hawaje, kolejne rekordy 

Świetne wyniki zapewniły Wurfowi kwalifikację na mistrzostwa świata IRONMAN na Hawajach. Chociaż zajął 17. miejsce, to pokazał, że lata treningów kolarskich dały mu naprawdę mocne podłoże do triathlonu. W swoim debiucie na Wielkiej Wyspie Australijczyk ustanowił nowy rekord trasy kolarskiej, którą pokonał z czasem 4:12:54, poprawiając poprzedni rekord o ponad 5 minut. 

Rok później Wurf ponownie zameldował się w Konie. Tym razem udało mu się ukończyć rywalizację w czołowej dziesiątce i… pobić własny rekord trasy kolarskiej o blisko 4 minuty – 4:09:06. 

W 2019 roku po raz trzeci pojawił się na Hawajach, kilka miesięcy wcześniej wygrywając IRONMAN Australia i IRONMAN Italy. Na Wielkiej Wyspie, zgodnie z tendencją wzrostową, zajął 5. miejsce. 

Najlepszy występ 

2020 pokrzyżował plany triathlonisty na kolejny start na mistrzostwach świata. Wurf pokazał jednak, że jest gotowy na mocne ściganie w przyszłym roku, zwyciężając zawody IRONMAN w Kopenhadze. 

W rozgranych w 2022 w Uath mistrzostwach świata IRONMAN Cameron Wurf zrobił to, z czego przez lata w triathlonie zasłynął — pojechał najszybszy rower ze wszystkich zawodników. Świetna forma kolarska nie przełożyła się jednak na całokształt wyników. Australijczyk zajął 18. miejsce.

W październiku 2022 Wurf zaliczył swój najlepszy dotychczasowy występ na Wielkiej Wyspie, pokonując trasę w 08:00:50. Najlepszy czas w karierze nie przełożył się jednak na wysokie miejsce. Australiczyk zameldował się na 11. pozycji. 

Źródło: TRI247

Powrót do kolarstwa 

Mimo startów w triathlonie kolarstwo nie było zamkniętym rozdziałem w życiu Wurfa. W 2020 podpisał kontrakt z drużyną kolarską Team INEOS Grenardiers. Drużyna zaproponował mu wsparcie w jego karierze triathlonowej, podczas gdy on mógł wykorzystać wyścigi rowerowe do przygotowania się do zawodów IM. 

W drużynie szybko zyskał przydomek „specjalisty od atmosfery”, bo jak mówi: „ma inne podjeście niż większość rowerzystów, którzy byli w tym sporcie przez całe życie”. Wurf świetne odnajduje się w łączeniu tych dwóch dyscyplin i pod koniec 2022 przedłużył kontrakt z INEO Grenadiers. 

Uważam, że to wspaniałe, że drużyna daje mi tyle wolności, abym mógł to wszystko robić, ale też przygotowywać się do Ironmana – mówi Wurf. 

ZOBACZ TEŻ: Jak wybrać najlepszy kask na rower?

„Nie mam czasu myśleć o wieku!”

Jakie są dalsze plan Camerona Wurfa? Australijczyk podkreśla, że chce swoje doświadczenia z ostatnich lat wykorzystać na trasach triathlonu i wyścigów i jak twierdzi, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

–  Czuję, że nie zrobiłem takiego postępu, jaki chciałbym osiągnąć. Jestem niezwykle podekscytowany tym, że mogę wykorzystać naukę z trzech ostatnich sezonów wyścigów drużynowych i występów indywidualnych, aby pokazać się z jeszcze lepszej strony – powiedział.

Żeby to zrobić, 40-letni Australijczyk będzie musiał przygotować się do rywalizacji z niekiedy o połowę młodszymi sportowcami. Zapytany o ten fakt, Wurf odpowiada z uśmiechem: „Ale ja nie mam czasu myśleć o wieku!”. Za wyznacznik stawia sobie natomiast igrzyska olimpijskie w Los Ageles w 2028 roku, gdzie może powrócić.. jako wioślarz? 

Mówi się, że w przypadku sportowców w wieku od 35 do 45 lat najtrudniej jest utrzymać zaangażowanie mózgu. Ja zmieniałem sport tak wiele razy i to pozwala zachować mi świeżość. Nie mogę się martwić, że jestem za stary. Skupiam się na chęci poprawy […] Igrzyska olimpijskie w Los Angeles to dobry wyznacznik. Kto wie, co może się wydarzyć do tego czasu? Może wrócę do wioślarstwa, a może wystartuję na tych igrzyskach w wioślarstwie?!”- mówi żartobliwe Wurf. 

Nikodem Klata
Nikodem Klata
Redaktor. Dziennikarz z wykształcenia. W triathlonie szuka inspirujących historii, a każda z nich może taką być. Musi tylko zostać odkryta, zrozumiana i dobrze opowiedziana.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,508ObserwującyObserwuj
443SubskrybującySubskrybuj

Polecane