Na 5 miesięcy żegnam się z bieganiem. Plany były trochę ambitniejsze, ale intuicja każe mi przejść do marszu, a intuicji akurat trzeba słuchać 😉 Ostatnie dwa dni maszerowałam więc po 9km, zawsze coś ale tego przyjemnego zmęczenia jak po biegu brakuje. Postanowiłam też przeprosić się z basenem i dziś 2km przepłynięte ślimaczym tempem. Pozostaje nadzieja, że pogoda nie spłata już figla i niedługo będzie można rozpocząć wiosenne rowerowanie. Na ciąże to moim zdaniem najlepsza forma aktywności. W poprzedniej ciąży udało się jeździć do końca – jeszcze w dzień porodu zaliczyłam 25km i o dziwo było to bardziej komfortowe niż chodzenie.
Co do wilczego apetytu jestem za to kompletnie bezradna. Nie mam nawet zachcianek, bo po prostu dobrze wchodzi mi wszystko, śledzie z lodami i ogórki w czekoladzie… Efekt +11kg a to dopiero 24 tydzień- ratunku!!!
No chyba, ze taki fajny sprzet to tak:)))
Artur, co pływania masz 100% racji tylko kraul i najbardziej grzbiet teraz jest możliwy. Odnośnie roweru chyba nie będzie źle. Mąż kilka lat temu nie mógł oprzeć się wyjątkowej promocji cenowej i w tajemnicy przede mną kupił Konę Dawg Primo. Teraz nazywamy ten sprzęt rowerem ciążowym- podwójna amortyzacja, wysoka pozycja, i masywne stabilne opony sprawiają, że właśnie w ciąży sprawdza się doskonale.
nie potrafię poratować w sprawie ogórków i czekolady ale bardzo imponujesz swoją postawą !!!
Ratunek nie nadejdzie! Sama wiesz najlepiej:)))) Ale przy Twoim zapale i doswiadczeniu treningowo-startowym zgubisz kilogramy raz-dwa po porodzie:) Ciazy to rower nie bedzie przeszkadzac ale kregoslupowi juz troche tak, niestety:( Rowniez plywanie stylem klasycznym nie jest najlepsze dla kregoslupa juz obciazonego ciaza. Inne style, grzbiet czy kraul jak najbardziej. Ale podziwiam tak w ogole!:)
podziwiam, dajesz kopa motywującego jak nikt inny :)))