Próba pobicia rekordu na dystansie Ironman w zawodach Challenge Roth może pretendować do miana wydarzenia sezonu na tym dystansie w 2016 roku. Jan Frodeno zapowiedział walkę o najlepszy czas na dystansie Ironmana 17 lipca tego roku. Pisaliśmy o tym w artykule: „Frodo” w Challenge Roth! Czy pobije rekord świata?” Pomijam tu oczywiście październikowe mistrzostwa na Hawajach, ich pozycja jest bezdyskusyjnie niezagrożona. To właśnie ta hegemonia Kony w kategorii „prestiż”, powoduje, że wszystkie zawody na nią kwalifikujące traktowane są przez zawodników jako… kwalifikacje, lub obowiązki zawodowe.
Dla Frodeno to najlepszy czas na podjęcie takiego wyzwania. W Niemczech zostaje sportowcem roku, jest niezwykle popularną osobą, co dodatkowo przyciąga zainteresowanie mediów, kibiców i oczywiście sponsorów. Próby bicia rekordów w takich warunkach mają szansę stać się prawdziwym show. Tym bardziej, że zawodnik ma wszelkie predyspozycje, aby tego dokonać.
W tej chwili widzę tylko argumenty wspierające takie stwierdzenie.
- Frodeno na długim dystansie rozwija się w bardzo wyważony sposób. Kiedy nawiązywał współpracę ze swoim obecnym trenerem, ich plan obejmował trzy lata lata przygotowań (2012-2015), a już w 2014 roku był całkiem nieźle.
- Z każdym sezonem Frodeno będzie tracił nieco na szybkości, zyskując na wytrzymałości. Tyle teoria. W praktyce nie musi się to przekładać w 100 procentach na rzeczywiste wyniki, ale z całą pewnością potencjalne możliwości ewoluują w stronę „dłużej, ale wolniej”.
- Jak nie teraz, to kiedy? Rekord na tym dystansie to ostatnie z wielkich zadań jakie stoją przed Niemcem. Rekord sam w sobie ma najmniejszą wartość z jego dotychczasowych osiągnięć, ale czyni tę listę kompletną. W przypadku tego zawodnika nabiera po prostu specjalnej mocy. Lista potencjalnych rywali, którzy będą mogli pochwalić się tytułami mistrza olimpijskiego, zwycięstwem na Hawajach, w mistrzostwach świata IM 70.3 i rekordem na długim dystansie jest bardzo krótka. Na dziś w realnej perspektywie kilku lat – tylko Alistair Brownlee (jeżeli w ogóle podejmie się takiego wyzwania).
- Dotychczas nie poznaliśmy jeszcze prawdziwego potencjału Jana Frodeno, najważniejsze starty na długim dystansie rozgrywał w upale. Rozmawiałem z Fredrikiem van Lierde o jego starcie we Frankfurcie 2015 i czasie jaki potrzebował na odpoczynek po zawodach w rekordowych temperaturach. Zwrócił mi uwagę na fakt, że rywalizacja w upale jest trudna, lecz przy odpowiedniej kontroli nawodnienia nie jest bardzo obciążająca mięśniowo. Organizm po prostu nie pozwala na wejście w maksymalną pracę, choćby z powodu „oddelegowania” części krwi z natlenienia i odżywiana na chłodzenie. Startujemy wtedy na przyduszonym silniku, który szybciej można zregenerować. Jeżeli w Roth trafi się mniej ekstremalna aura, wynik może być imponujący. (To również wskazówka dla startujących w ten weekend, jeżeli chcecie osiągnąć lepsze czasy i oszukać „machanizmy bezpieczeństwa” organizmu – postawcie na chłodzenie!)
Zazwyczaj wynalazki w stylu „rekord na dystansie” niewiele mnie interesują. Tym razem będę się jednak temu wyścigowi przyglądał z zainteresowaniem. Lubię być świadkiem tworzenia się legend, a na taką pozycję z całą pewnością zasługuje Jan Frodeno ze swoim fenomenalnym pasmem osiągnięć. Pozostały niecałe dwa miesiące…
P.S.
Bardzo ciekawej rozmowy z Danem Lorangiem, trenerem Jana Frodeno możecie wysłuchać tutaj:
29 05 2016
2016 IRONMAN South American Championship(Brazil)
Kanadyjczyk Brent McMahon wygral z czasem 7:46 :10.46( Swim 47:47.72 Bike 4:11:54 Run 2:42:52) ktory jest zaledwie 12 sek gorszy on najlepszego czasu uzyskanego w zawodach rozgrywanych pod logo IM (Marino Vanhoenacker BEL, 2011 Klagenfurt 7:45:59)
Macku ! Szczerze mowiac nie spotkalem sie , moze mi jakos umknela krytyka europejskich tras . Na pewno nie bylo nic o tym w magazynie LAVA. 🙂
http://www.trirating.com/kona-odds/
Grześ, ja też nie jestem fanem rekordów, czasów itp. w triathlonie. W tym jednak przypadku może dojść do specyficznej kumulacji, a to już rzadkość. Fajnie być świadkiem ciekawych wydarzeń 🙂
Swoją drogą Amerykanie często zarzucają Europejczykom tworzenie tras pod rekordy (Andrzej?), na które u nich nie zwraca się szczególnej uwagi. Na naszym kontynencie służą do zamykania list startowych w kilka minut.
W bieganiu podobną strategię przyjmuje Berlin. Lider otoczony wianuszkiem pacemakerów to większa szansa na rekord świata niż wyniszczająca walka rywali.
A ja nikomu nie zycze 3 z przodu, bo to oznacza naprawde straszny rower o biegu nie wspominajac 😉
Trasa rowerowa(112mil) w IM Texas 140.6 , ze wzgledu na pozalewane drogi zostala skrocona do 94 .
A trojki z przodu bardziej spodziewam sie po L Sandersie , ktory miesiac temu w IM Texas pojechal 90km w 1:58:09 , 35 sek szybciej od Starykowicza i pobiegl 1:13 a Starykowicz 1:20 .
Natomiast w IM St George wspomiany Lionel Sanders „podarowal” S Kielnle , ktory tez umie jezdzic na rowerze , prawie 3min i 2min 20sek w biegu .
No dobra kolego Macieju … Roth … rekordy .., Frodeno .. dywagacje …. a tu jakby z wczoraj niejaki Jesse Thomas okrutnie przejechał mistrza dogonił przegonił i wygrał … no dobra nie ten etap przygotowań . Rekordy ??? a to tydzień temu niejaki Patrick Lange krajan Jana na długim dystansie 7.13.13 i to na imprezie z kropką.No dobra roweru było pewnie połowę z okładem , nie doczytałem dlaczego. Na tym świecie tylko chyba Roth już chyba podtrzymuje kult rekordu świata i trochę w tym kiedyś za czasów Wellington i brata Raelerta pomagał .Wiem Garmin kłamie ale jest na pewno dokładniejszy ( był !!! ) od mierniczych bawarskiej trasy.
A i tak życze Janowi ,żeby się nie przejechał na którymś ze swoich młodych rączych rodaków. To i tak ostatnia szansa dla Frodo , bo za rok imprezę zdominują nasi z poznańskiego promocyjnego naboru. A w temacie rekordów to najbardziej kibicuję Andrew Starykowiczow(skiemu) trójki z przodu na rowerze na domierzonej trasie , należy Mu się 🙂